Liderka światowego rankingu Aryna Sabalenka rozpoczęła w niedzielę rywalizację w China Open. W pierwszej rundzie nie dała żadnych szans Sofii Kenin (31. WTA), dosłownie rozbijając rywalkę 6:1, 6:2. Wielu kibiców spodziewało się, że Białorusinka nie będzie miała również problemów w kolejnym starciu, w którym zmierzyła się z Katie Boulter (56.). Nie wszystko poszło jednak po jej myśli.
Sabalenka zdradziła powód wyczerpującego starcia z Katie Boulter. “Muszę to powiedzieć”
Sabalenka była bliska porażki już w pierwszym secie, kiedy rywalka prowadziła nawet 5:3. Białorusinka była wściekła. Jej mowa ciała nie wskazywała na to, że wierzy w końcowy triumf, a ponadto zaczęła wykonywać nerwowe gesty rękoma w kierunku sztabu. Ostatecznie udało się jednak odwrócić losy tej partii i wygrać 7:5. I choć w drugim secie również miała bardzo dużo kłopotów, to ponownie wyszła z opresji i zwyciężyła 7:5, 7:6 (2).
Tuż po zakończeniu meczu udzieliła wywiadu, podczas którego narzekała na… piłki, którymi rozgrywane było spotkanie. – Muszę to powiedzieć: Wolałabym grać innym rodzajem piłek na tej nawierzchni. Po kilku meczach stają się one duże i ciężkie, przez co gra jest bardzo powolna – powiedziała. Wcześniej na piłki narzekał także Daniił Miedwiediew.
– Wygranie tego meczu w dwóch setach jest bardzo ważne, ponieważ w obu partiach byłam w niekorzystnej sytuacji. Przez lata nauczyłam się jednak lepiej radzić sobie w takich momentach. Nic już mnie nie zdziwi, ponieważ wiem, jak skupić się na następnej piłce i zapomnieć o błędach – dodała.
Zdradziła również zmiany, jakie zostały wprowadzone w jej grze. – Kiedy zaczęłam skupiać się na najmocniejszym uderzaniu piłki forhendem, nikt mi dobrze nie wyjaśnił wszystkich wariantów taktycznych, jakie mogę zastosować. Wiem, że kiedy uderzałam mocno, większość moich rywalek wiedziała już, jak sobie z tym radzić. To mnie frustrowało – oznajmiła.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
– Wszystko się zmieniło, kiedy zalecono mi, żebym zwiększyła rotację przy uderzaniu piłki. Ponadto zrozumiałam, że muszę zmieniać wysokość odbicia. Dużo nad tym pracowałam, dlatego fantastycznie jest widzieć rezultaty – podsumowała.
Sabalenka rozegra kolejny mecz w czwartek 5 października, kiedy zmierzy się z Włoszką Jasmine Paolini (36. WTA). Jej największa rywalka w drodze po triumf, czyli Iga Świątek (2. WTA) zagra natomiast w środę z Magdą Linette (25. WTA).
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS