A A+ A++

Jeszcze w sierpniu 2022 roku Paula Badosa była wiceliderką rankingu WTA. Niespełna dwa lata później plasuje się na 139. lokacie. Duży wpływ na taką sytuację miały liczne kontuzje, które w ostatnich miesiącach trapiły Hiszpankę. Poprzedni sezon zakończył się dla niej przedwcześnie. Zagrała tylko w jednym turnieju wielkoszlemowym – Wimbledonie, po którym nasiliły się problemy z plecami. Te zmusiły ją do wycofania się ze wszystkich imprez do końca roku.

Zobacz wideo Oto następczyni Igi Świątek?

Do gry wróciła dopiero w styczniu, a wraz z nią demony. Skreczowała w Hua Hin, Dubaju i w Stuttgarcie. – Teraz mierzę się z kontuzją. Nigdy nie spodziewałam się, że będzie tak długo trwać, ale po wzlotach i upadkach zamierzam znów spróbować zawalczyć – mówiła w jednym z podcastów, deklarując, że nie chce rezygnować ze sportu, mimo że lekarze właśnie to jej zalecali. I wydaje się, że w końcu Badosa wychodzi na prostą i ponownie może cieszyć się tenisem. 

Imponujący powrót Pauli Badosy. Widać przebłyski dawnej formy

Choć odpadła już w I rundzie w Madrycie, to zdecydowanie lepiej poradziła sobie w Rzymie, gdzie dotarła do 1/8 finału. Tam zatrzymała ją Coco Gauff. Imponuje też w Rolandzie Garrosie. W I rundzie zmierzyła się z Katie Boulter. I mimo że przegrała pierwszego seta (4:6), to nie poddała się i kolejne dwie partie zapisała na własnym koncie.

Jeszcze bardziej imponujący powrót zaliczyła z Julią Putincewą. Pierwsza partia to był festiwal przełamań. Zanotowano ich aż pięć – trzy na korzyść Kazaszki i dwa dla Hiszpanki. Tym samym to Putincewa triumfowała 6:4. Nie poszła jednak za ciosem. Porażka w pierwszym secie dość mocno podrażniła Badosę, która ewidentnie nabrała wiatru w żagle i zaczęła rozbijać rywalkę. Przełamała ją dwukrotnie i pozwoliła przeciwniczce ugrać tylko gema (6:1). 

Trzecia odsłona rywalizacji była najbardziej wyrównana. Każda z zawodniczek pewnie wygrywała własne podanie. Badosa pokazała, że jest w stanie poradzić sobie z bólem pleców. Potrafiła nie tylko utrzymać tempo gry, ale i odpowiedzieć na ataki Putincewej. Decydującym momentem okazał się gem numer 11. Wówczas Hiszpanka wypracowała break pointa, a po chwili bezlitośnie go wykorzystała. Ostatecznie triumfowała 7:5 i w całym meczu 2:1.

Eksperci pod wrażeniem ducha walki Badosy

Pod wrażeniem jej postawy były media na całym świecie. “Jak na kogoś, kto miał tyle problemów zdrowotnych, co ona, nie można przejść obojętnie wobec ducha walki, jaki pokazuje za każdym razem, gdy tylko wchodzi na kort” – pisał profil The Tennis Letter na X.

Podobne zdanie wyraził znany dziennikarz Jose Morgado. “Była numer 2 walczyła z zagrażającą karierze kontuzją pleców, ale jest wojowniczką!” – podkreślał. 

Teraz przed nią kolejne trudne wyzwanie. Jej rywalką będzie przyjaciółka, a zarazem druga rakieta świata Aryna Sabalenka. To starcie będzie dla niej prawdziwym sprawdzianem, czy faktycznie wróciła na właściwe tory.

Faworytką będzie Białorusinka. Obie panie mierzyły się sześciokrotnie i cztery razy to Sabalenka unosiła rękę w geście triumfu. Dodatkowo znakomicie radzi sobie na Roland Garros. Rozegrała dwa mecze i oddała rywalkom zaledwie siedem gemów. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLicencyjne problemy Olimpii [ Olimpia ]
Następny artykułUlica Wojska Polskiego w Łodzi przejezdna. 1 czerwca wracają samochody i MPK