Około 200 osób uczestniczyło w proteście w Izbicy przeciwko budowie kolei dużych prędkości przez spółkę Centralny Port Komunikacyjny. Mieszkańcy, którym inwestycja może zrównać z ziemią domy i gospodarstwa, przez ponad godzinę z przerwami blokowali drogę krajową nr 17, urządzając sobie 140-metrowy spacer, od jednego do drugiego przejścia dla pieszych.
Protest odbył się w piątek, 29 lipca. Do Izbicy przyjechali też mieszkańcy podzamojskich miejscowości, którzy również ucierpią na inwestycji CPK. Nie zabrakło również mieszkańców gminy Krasnystaw, zwłaszcza Zakręcia i Małochwieja Małego. Byli też przedstawiciele Baranowa, gdzie ma powstać port lotniczy oraz gminy Wiskitki, która także protestuje przeciwko budowie kolei dużych prędkości.
Akcję zorganizowali zaangażowani od początku w protest Arkadiusz Danielak z Izbicy i Renata Gleń z Wólki Orłowskiej. Raz jeszcze podkreślili, że inwestycja Centralnego Portu Komunikacyjnego zniszczy dorobek wielu ludzi, a za odszkodowania, jakie mogą dostać, nie będą w stanie kupić działek w innym miejscu i wybudować nowych domów. Mieszkańcy zagrożeni inwestycją są oburzeni, bo ani rządzący, ani spółka CPK nie biorą pod uwagę ich argumentów. Wszystkie uwagi, proponowane warianty społeczne przebiegu kolei są odrzucane przez inwestora. Wygląda to tak, jakby sprawa była już przesądzona.
Mieszkańcy nie zamierzają jednak poddawać się i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Organizują protesty, bo tylko w taki sposób mogą zwrócić na siebie uwagę. Są też mocno aktywni w Internecie.
W proteście w Izbicy nie owijali w bawełnę. Z ich ust padały mocne słowa. Są zdesperowani, wielu z nich nie potrafi zrozumieć, że skoro prawie cała Polska sprzeciwia się budowie kolei dużych prędkości i portu lotniczego w Baranowie, to dlaczego rządzący za wszelką cenę chcą zrealizować inwestycję?
Mieszkańcy na proteście w Izbicy spacerowali od przejścia do przejścia dla pieszych na drodze krajowej nr 17 z pięciominutowymi przerwami. Był z nimi burmistrz miasteczka Jerzy Lewczuk. Kierowcy, zwłaszcza ciężarówek, musieli uzbroić się w cierpliwość, ale byli wyrozumiali. Przejeżdżając pozdrawiali demonstrantów, okazując im swoje pełne poparcie. Spacerowi towarzyszyły wykrzykiwane przez protestujących hasła: „Pociąg władzy do pieniędzy”, „Nie ma ojczyzny bez ojcowizny”, „Na was też przyjdzie kolej”, „Nie oddamy naszych domów”, „Precz z kaczorem dyktatorem”, „Nie spakujecie nas”. W krótkich przemówieniach protestujący przypomnieli rządzącym, że właśnie na Lubelszczyźnie, a przede wszystkim w powiecie krasnostawskim, Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskało świetny wynik.
– Głosowaliśmy na was, a wy występujecie przeciwko nam, nie słuchacie naszych próśb! W kolejnych wyborach już tak dobrze nie będzie – mówiła jedna z kobiet. Kolejna stwierdziła, że bardzo chętnie zamieni swoją działkę z domem na nieruchomość… premiera Morawieckiego. Jeszcze inna dodała, że może zamienić się na willę prezesa Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Jedna z protestujących przypomniała, że przez Izbicę przejeżdżają już pociągi i szynobusy, które wożą… powietrze.
Gniew protestujących rośnie z każdym dniem. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie protest przybierze na sile. Mieszkańcy zapowiadają, że w każdej chwili są w stanie przyjechać do Warszawy i protestować pod sejmem. Do tego zachęcał ich poseł Krzysztof Grabczuk z Koalicji Obywatelskiej. W swoim krótkim wystąpieniu wprost stwierdził, że nie wolno realizować inwestycji na ludzkiej krzywdzie. Przypomniał, jak kilka lat temu była premier Beata Szydło zapewniała, że PiS będzie wsłuchiwało się w głosy ludzi. – Będziemy rozmawiać, będziemy słuchać i co najważniejsze, będziemy słyszeć, co do nas mówią Polacy! Tak przekonywała premier Szydło! To dlaczego teraz rządzący nie chcą słuchać Polaków?! – mówił Grabczuk.
Poseł zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, by jak najszybciej wycofali się z inwestycji CPK. Zapewnił protestujących, że zarówno on, jak i wszyscy politycy Koalicji Obywatelskiej murem staną za mieszkańcami. – W piątek 5 sierpnia sejm będzie głosował nad poprawkami senatu do dwóch ustaw o gospodarce nieruchomościami i o usprawnieniu procesów inwestycyjnych CPK. Potrzeba czterech, może pięciu głosów z PiS, żeby te poprawki przeszły. Liczę na to, że wśród rządzących znajdzie się kilku rozsądnych parlamentarzystów – mówił, zapraszając protestujących pod sejm.
Oni sami zapowiedzieli, że są gotowi protestować do skutku, zorganizować miasteczko namiotowe przed sejmem i nie opuszczać stolicy, aż CPK albo zrezygnuje z inwestycji, albo zaproponuje warianty, które nie spowodują wyburzenia domów i gospodarstw rolnych. W początkowej fazie protestu uczestniczyła posłanka PiS Teresa Hałas z Krasnegostawu. Mieszkańcy liczyli na to, że parlamentarzystka doda im otuchy, powie, że jest z nimi. Gdy po spacerze doszło do przemówień zaproszonych gości, posłanki już nie było. Cała akcja przebiegała bez żadnych zakłóceń. Porządku pilnowała krasnostawska policja z komendantem nadkom. Szymonem Mroczkiem w roli dowodzącego. (ps)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS