Straż Miejska pomaga zwierzętom, ale podkreśla, że najważniejszy jest człowiek.
Są zwykłe sytuacje, które nagle mogą przerosnąć. Spotykają się z nimi np. pielęgniarki hospicjum, rodziny opiekujące się osobami chorymi, niepełnosprawnymi czy zniedołężniałymi. Zdarza się, że ktoś bliski zsunie się z łóżka, fotela. To nie są odosobnione historie i nigdy nie wiadomo, kiedy mogą nas spotkać.
17 marca ok. godz. 16. 00 dyżurny SM otrzymał telefon od opiekunki osoby niepełnosprawnej z prośbą o pomoc dla swojej podopiecznej.
Kobieta inwalidka w trakcie prowadzenia czynności pielęgnacyjnych spadła z łóżka i nie mogła się podnieść. Przybyły na miejsce patrol udzielił pomocy tej osobie, nie było konieczności wzywania lekarza.
Strażnicy w podobnych przypadkach w ostatnim okresie na terenie miasta interweniowali 14 razy. “Najważniejszy jest … CZŁOWIEK !!!” na FB napisali nasi funkcjonariusze.
-Dobrze wiedzieć, że można liczyć też na strażników, to nie są wcale rzadkie sytuacje. Kiedy coś takiego się działo, wzywałyśmy strażaków, bo przecież są proszeni o pomoc, kiedy kot wejdzie na drzewo, więc zgłoszenie o potrzebującym pomocy człowiekowi nie może pozostać bez echa. I faktycznie nigdy nie odmówili pomocy – mówi Elżbieta Ruta, szefowa pielęgniarek pabianickiego hospicjum domowego.
Na strażaków w sierpniu ub. roku mogła też liczyć rodzina seniora, który wrócił ze szpitala z nogą w gipsie. Starszy pan zsunął się z fotela, nie dał rady podnieść się sam. Transport z podłogi na wersalkę okazał się niewykonalny dla rodziny.
–Nie dziwię się. My nie możemy dźwigać więcej niż 20 liko. Kiedy opiekunowi wysiądzie kręgosłup, kłopot będzie podwójny. Co innego, kiedy kilku strażaków czy strażników podniesie taką osobę – mówi Elżbieta Ruta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS