- W marcu na całe województwo badano w porywach 150 próbek dziennie, a często liczba testów nie przekraczała setki
- Gdy pojawiło się więcej laboratoriów, liczba badań wzrosła zaledwie do nieco ponad 300
- Lekarze (i to nie tylko z Pomorza) mówią wprost: Ministerstwo Zdrowia wprowadziło regulacje ws. możliwości wykonywania testów finansowanych przez NFZ, ale przepisy nie są precyzyjne
- Jeden z przedstawicieli dużego szpitala na Pomorzu: NFZ nie pokryje kosztów badania pracownika medycznego, który nie wykazuje objawów koronawirusa
- Przedsiębiorcy i prywatni darczyńcy już dorzucają pieniądze do zbiórek na finansowanie testów, np. dla personelu medycznego
Na tle innych województw Pomorze wciąż wypada bardzo dobrze, jeżeli chodzi o oficjalną statystykę zachorowań na koronawirusa. Od początku pandemii w województwie, które liczy sobie ponad 2 mln ludzi, zanotowano tylko 177 przypadków koronawirusa.
Mało laboratoriów, mało testów. Dużo laboratoriów, mało testów
Wcześniej tak dobre na tle innych województw statystyki tłumaczono m.in. tym, że na Pomorzu robi się bardzo mało testów na koronawirusa i tym samym trudno poznać rzeczywistą skalą epidemii. W marcu na całe województwo badano w porywach 150 próbek dziennie, a często liczba testów nie przekraczała setki.
W województwie działało wówczas tylko jedno laboratorium – stacja sanepidu w Gdańsku. Wielu ludzi utyskiwało tutaj na polski rząd, który wstrzymywał się z decyzjami co do prywatnych laboratoriów. To właśnie one wyrażały gotowość badania setek, a nawet więcej niż tysiąca próbek dziennie.
Gdy wreszcie zielone światło z Ministerstwa Zdrowia otrzymały laboratoria z Gdańska (Invicta) i Gdyni (Bruss), wydawało się, że statystyki badanych próbek na Pomorzu pójdą mocno w górę. Invicta deklarowała, że jest w stanie przebadać ponad tysiąc próbek dziennie, Bruss – 200, 400, a nawet 800.
Tymczasem na Pomorzu liczba badanych próbek dziennie wynosi około 300-350 dziennie. Takie dane podaje pomorski sanepid, który zapewnia Onet, że są to wszystkie przebadane próbki na Pomorzu, także i te, przeprowadzane w prywatnych laboratoriach.
– Szpitale nie dają więcej zleceń. Też nas zastanawia, dlaczego – słyszymy w pomorskim sanepidzie, który w swojej stacji bada m.in. pacjentów z izolacji domowej i kwarantanny.
W tej ostatniej na Pomorzu przebywa ponad 1100 osób. Część z nich zostanie przebadana, część, jeżeli niewykryte zostaną żadne niepokojące objawy – nie zostanie. Koszt funkcjonowania stacji sanepidu pokrywany jest z budżetu państwa.
Koronawirus. Pomorze: potrzeba więcej testów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS