A A+ A++

W 4. serii spotkań PGNiG Superligi Torus Wybrzeże Gdańsk mierzyło się z Gwardią Opole. Do samego końca nie było wiadomo, komu w udziale przypadną punkty i okazało się, że jeden trafi na konto Wybrzeża, a dwa opolan, którzy o wygranej przesądzili w konkursie rzutów karnych. Torus Wybrzeże vs Gwardia Opole 23:23, karne 2:4.

Oba zespoły przystępowały do meczu w pozytywnych nastrojach. W trzeciej serii solidarnie pokonały swoich rywali i zdobyły pierwsze punkty w sezonie 2021/22 PGNiG Superligi. Teraz chciały podtrzymać ten entuzjazm i na jego fali unieść się w górę ligowej hierarchii. Opolanie musieli sobie radzić w Gdańsku chociażby bez Adama Malchera, natomiast w ekipie gospodarzy wszyscy najważniejsi szczypiorniści pojawili się w protokole meczowym. Torus Wybrzeże chciało również przed własną publicznością wpłynąć na niekorzystną statystykę bezpośrednich spotkań, która była zdominowana przez ekipę Rafała Kuptela.

Spotkanie otworzył niezawodny Mateusz Kosmala po przechwycie Keliana Janikowskiego. Drugiego gola dołożył Santiago Mosquera i zrobiło się 2:0 w 3 minucie. Przyjezdni szukali pierwszego trafienia, ale albo na posterunku był Miłosz Wałach, albo świetnie łatała luki obrona gospodarzy. Dopiero Łukasz Kucharzyk znalazł przestrzeń na kole i trafił do siatki. Torus Wybrzeże było jednak ogromnie zmotywowane i po 7’ było 4:1, a Jakuba Ałaja pokonali Kosmala oraz Leonardo Comerlatto. Gdy upłynęła 1/6 czasu gdańszczanie zbudowali sobie czterobramkową przewagę (6:2) i nie mógł tego zignorować Rafał Kuptel, który wziął czas. To pomogło jego podopiecznym, jednak nie na długo, ponieważ leczył ich z ambicji Wałach (po 17’ ze skutecznością obron 64%). Gracze trenera Jurkiewicza robili natomiast swoje, czyli utrzymywali bezpieczne prowadzenie (8:4 w 19’). Znakomicie naruszał strefy powietrzne pola bramkowego Opola Leonardo Comerlatto. Na 7’ minut przed końcem przerwę zarządził Mariusz Jurkiewicz, aby rozrysować plan na końcówkę pierwszej odsłony (9:6). Goście z każdą minutą jednak byli coraz groźniejsi pod gdańską bramką, przede wszystkim Jan Klimków, przez co przewaga czerwono-biało-niebieskich powoli topniała. Ostatni celny rzut w tej połowie oddał Kosmala i do szatni wynik brzmiał 10:7.

Drugą część z impetem zaczął brazylijski rozgrywający Wybrzeża i raz jeszcze różnica bramek wynosiła 4 gole. Odpowiedział Mateusz Jankowski z czystej pozycji (11:8). Obie strony szybko rozgrywały swoje akcje i rezultat zmieniał się jeszcze szybciej, ale przewaga był wciąż po stronie gospodarzy. Znakomicie prezentował się na linii rzutów Kelian Janikowski (3 z 4 bramek dla swojej drużyny po przerwie). Na 20 minut przed końcem to jednak goście rzucili gola kontaktowego (13:14) i wróciły emocje do hali AWFiS-u. W 41’ wyrównał na po 14 Maciej Zarzycki, ale momentalnie odpowiedział Mateusz Kosmala. Inicjatywa była po stronie „gwardzistów”, którzy zwęszyli okazję do wyjścia na prowadzenie po raz pierwszy w meczu… To stało się w 45 minucie po tym jak boisko opuścił na 2 minuty Ukrainiec Dmytro Doroshchuk (15:16). Gra w osłabieniu odbiła się czkawką gdańszczanom, którzy po trafieniu Przemysława Zadury mieli do odrobienia 2 bramki. W tym momencie zareagował trener Torus Wybrzeża, aby wyregulować mechanizm swojej maszyny sportowej, bo trwała posucha jeśli chodzi o kolejne gole. Po niej odblokował konto swojego zespołu Kosmala z „siódemki”. Gości pchała do przodu obecność kibiców z Opola, która starała się wypełnić zgiełkiem gdański obiekt. Na 10 minut przed końcem o czas poprosił Rafał Kuptel. Decydowały się losy meczu, w którym prowadziła Gwardia 18 do 16. Gdańszczanie ani myśleli odpuszczać i w 55’ tracili zaledwie jedną bramkę do przeciwników (21:22). Stawka spotkania generowała błędy w rozegraniu, ale wynik nadal był nierozstrzygnięty (22:23). Pachniało karnymi po wyrównującym trafieniu Kosmali (59’). Na 30 sekund przed ostatnią syrenę Mariusz Jurkiewicz poprosił o ostatnią rozmowę ze swoimi współpracownikami. Skuteczna akcja dawała wygraną i 3 punkty. O wszystkim miały jednak tego dnia zdecydować rzuty karne. W nich lepsi okazali się goście, którzy pomylili się zaledwie raz i zdobyli 2 punkty. Zawodnikiem spotkania został wybrany Mateusz Kosmala.

0:1 Fabianowicz

0:1 Kosmala

0:2 Zarzycki

0:2 Papaj

0:2 Morawski

1:2 Jachlewski

1:3 Jankowski

2:3 Mosquera

2:4 Mauer

Torus Wybrzeże Gdańsk vs Gwardia Opole 23:23 (10:7) k. 2:4

TWG: Wałach, Chmieliński – Mosquera 2, Pieczonka, Gądek, Leśniak, Doroshchuk, Jachlewski, Sulej, Kosmala 10, Papaj 1, Comerlatto 6, Wróbel, Tomczak, Janikowski 4, Woźniak.

Trener: Mariusz Jurkiewicz.

GWARDIA: Ałaj, Lellek – Scisłowicz, Sosna 1, Fabianowicz, Zarzycki 3, Klimków 2, Jankowski 4, Zadura 4, Mauer 4, Milewski 2, Morawski 1, Kucharzyk 1, Kowalski 1, Bączek.

Trener: Rafał Kuptel.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFestiwal filmowy w Gdyni 2021. Młode twarze, które warto zapamiętać
Następny artykułNiedziela św. Franciszka w sobotę? Dlaczego nie?