A A+ A++

Według wolontariuszy Krasnostawskiej Grupy Viva! w jednym z domów w gminie Kraśniczyn dochodziło do makabrycznych scen. Gospodarz miał rzucać kotami o mur do czasu, aż je zabił. Te zwierzaki, które udało się uratować, czekają na adopcję.

1 lipca na profilu internetowym Krasnostawskiej Grupy Viva! pojawił się niepokojący wpis o mężczyźnie, który wybrał dwie maleńkie koteczki i dotąd rzucał nimi o mur aż… je zabił. Pozostałymi kociakami dzieci rzucały jak piłką… Dorosła kotka na szyi miała założoną gumową bransoletkę.

Udało się nam ustalić, że makabryczne sceny rozegrały się w jednym z domów na terenie gminy Kraśniczyn.

– Potem lament kobiety, bo koty mają robaki i dziecko pewnie z tego powodu też jest zarobaczone. Proszą znajomą, aby ta „załatwiła dla kotów schronisko”. Nie chcą już tych kotów i „tatuś” zapowiedział, że następnego dnia wywiezie wszystkie do lasu… Znajoma tej rodziny pilnie poprosiła nas o pomoc – dowiadujemy się w Grupie Viva! Koty zostały odebrane rodzinie. Mają ok. miesiąca.

– Cała piątka została zabrana i bardzo awaryjnie zabezpieczona. Mamy pod opieką prawie 20 kotów, a nasze domy tymczasowe są przepełnione. Znaleźliśmy dom tymczasowy na 3 tygodnie. Po 20 lipca potrzebujemy następnego domu dla uratowanych kociaków. Kto pomoże i przyjmie rodzinkę? – czytamy.

Przy okazji Krasnostawska Grupa Viva! prosi o wsparcie finansowe. Utrzymanie tylu kociaków kosztuje. Potrzebna jest karma, żwirek, odrobaczenia, odpchlenia, leczenie świerzbu, szczepienia, sterylizacja. Podajemy numer konta Vivy!:

09 1600 1462 1030 9079 0000 0011 – Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! (kg)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJubileuszowa edycja Folkowisko Festiwal dobiegła końca
Następny artykułZwycięskie prace konkursowe pokazują, że nie wystarczy sam aparat, by zrobić dobre zdjęcie