A A+ A++

Wystawę zdjęć autorstwa Krzysztofa Witaszka poświęconą ginącym już zawodom można zobaczyć w galerii kościoła na Poczekajce.

Fotografie Krzysztofa Witaszka prezentowane w galerii przy amfiteatrze w kościele ojców kapucynów na Poczekajce to zapis ginącego świata rzemieślników, którzy jeszcze nie tak dawno temu wpisywali się w krajobraz codziennego życia Lublina.

Ich autor, Krzysztof Witaszek, ponad 20 lat temu, zaczął swoją wędrówkę z aparatem po tych dziś już często nieistniejących miejscach.

– Wówczas kierowała mną z jednej strony konieczność, bo pracę dyplomową na studiach trzeba było pokazać, ale też i prawdziwa ciekawość zobaczenia i sfotografowania “egzotycznych” miejsc, jakich jeszcze wtedy nie brakowało w naszych miastach. Chodziłem zatem po ulicach Lublina i swej rodzinnej Warszawy, pukając tu i tam, gdzie tylko dojrzałem charakterystyczną witrynę rzemieślniczego zakładu – mówi Krzysztof Witaszek.

Niewiele z fotografowanych warsztatów przetrwało do dziś.

– Zdawałem sobie sprawę, że to, co z tego fotografowania wyjdzie, będzie dokumentem, ale na pierwszym miejscu myślałem o estetycznym aspekcie fotografii. Z całego fotograficznego plonu na dyplomową wystawę wybrałem te zdjęcia, które wydawały mi się lepsze, teraz dołączam do nich i te “gorsze” – mówi Krzysztof Witaszek.

Tym, którzy pytają dlaczego pokazuję takie fotografie, gdy świat zalewają tysiące kolorowych zdjęć, autor wyjaśnia, że dla starszych to wspomnienia, jak kiedyś wyglądała praca i życie, dla młodszych zaskoczenie, ale i inspiracja do tego, że własnymi rękami można wyprodukować tyle rzeczy bez użycia komputera.

«« | « |


1

| » | »»

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak może wyglądać nowa strefa rekreacji za budynkiem Starostwa
Następny artykułPrezydencki minister ucina narrację opozycji ws. Pegasusa