Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w RMF MF był pytany m.in. o to, czy interesuje się sytuacją dzieci migrantów, którzy dostali się do Polski. Odpowiedź była co najmniej zaskakująca. – Jestem jednym z niewielu, który kilkakrotnie był na granicy. Byłem zarówno u naszych dzieci, chociażby w szkole w Kuźnicy, które z okien swojej szkoły, 300 metrów dalej, widziały bitwę, niektórzy mówią, że z Saracenami – powiedział RPD.
Na uwagę, że dzieci raczej nie używają takiego języka Pawlak odparł: “Nie powiedziałem, że to dzieci powiedziały”. Rzecznik Praw Dziecka dopytywany o wątek Saracenów i islamskiej krucjaty twierdził, że “taki jest pogląd na granicy”.
Pawlakowi chodzi najpewniej o sytuację z połowy listopada, kiedy grupa migrantów – prawdopodobnie inspirowana przez białoruskie służby – próbowała atakować polskie służby. W ruch poszły kamienie i gałęzie. Służby odpowiedziały gazem i armatkami wodnymi.
“Nie chciałbym mieć takiego rzecznika”
Wypowiedź rzecznika wzbudziła reakcje na Twitterze. – Dobrze, że nie jestem dzieckiem. Nie chciałbym mieć takiego rzecznika – napisał Wojciech Szacki z Polityki Insight”
– Saracenami nazywa migrantów Rzecznik Praw Dziecka. Tłumaczy się, że powtarza opinie zasłyszane na granicy. Nawet jeśli… O klasie lub jej braku świadczy także to, co się po kim powtarza -ocenił Kuba Kaługa, reporter RMF FM.
– Przypomnijmy panu rzecznikowi, że organizacją, która porównuje muzułmanów do Saracenów, a żołnierzy Zachodu do krzyżowców to jest Państwo Islamskie, które mocno oparło na tym swoją propagandę – napisał Andrzej Mężyński z dziennik.pl.
Krytycznie do słów Rzecznika odnieśli się także dziennikarze TOK FM Jakub Medek oraz Adam Ozga.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS