A A+ A++

Jesteśmy w apogeum IV fali. Czekamy na moment przesilenia – powiedział w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zwrócił uwagę, że woj. podkarpackie jest kolejnym, w którym zanotowano spadek zakażeń na poziomie 4 proc.

CZYTAJ TAKŻE:

— RAPORT. Duża liczba zachorowań i zgonów w IV fali pandemii! 26 965 nowych zakażeń koronawirusem; zmarło 470 osób

— Obligatoryjne szczepienia? Niedzielski: Ludzie powinni mieć prawo wyboru, ale pewne grupy powinny podlegać obowiązkowi

W czasie piątkowe briefingu rzecznik resortu zdrowia powiedział, że „jeżeli porównujemy tydzień do tygodnia, to dynamika zakażeń zdecydowanie spada”.

Przed tygodniem mówiliśmy o dynamice wzrostów ponad 10 proc. Dziś jesteśmy na poziomie 3 proc.

— zaznaczył.

To, co może napawać optymizmem, to fakt, że kolejne województwo zanotowało spadki. Po woj. lubelskim i podlaskim, u których te spadki wynoszą już ponad 20 proc., mamy woj. mazowieckie i spadki na poziomie 10 proc., ale mamy dziś woj. podkarpackie ze spadkami na poziomie 4 proc.

— powiedział rzecznik.

Poinformował, że w kolejnych województwach dynamika zakażeń ma charakter spadkowy.

W woj. łódzkim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i pomorskim poziom dynamiki tydzień do tygodnia spadł już poniżej 5 proc.

— powiedział.

Zaznaczył, że od tygodnia poziom zajętości łóżek jest stabilny w granicach 76-77 proc. Powiedział, że „jesteśmy w apogeum IV fali”.

Dzisiaj mamy 107 tys. badań, ponad 40 tys. zleconych testów, a wynik (zakażeń – PAP) jest nadal na poziomie wyniku sprzed tygodnia. Dwa razy w tym tygodniu zanotowaliśmy delikatne spadki. To jest świadectwo tego, że szczyt mamy już raczej osiągnięty i czekamy na moment przesilenia

— powiedział rzecznik MZ.

Nadal nie mamy wykrytego w Polsce wariantu omikron”

W Polsce nadal nie mamy wykrytego wariantu omikron. W badaniu jest 6 kolejnych próbek – powiedział w piątek rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Adrusiewicz.

Nadal nie mamy wykrytego w Polsce wariantu omikron. Dwie pierwsze zbadane próbki sekwencjonowane w wojewódzkich stacjach sanitarno-epidemiologicznym na Pomorzu i na Śląsku wykazały obecność wirusa w wariancie delta, a nie omikronu, ale to nie jest koniec

— powiedział.

Zaznaczył, że obecnie do sekwencjonowania przekazano pięć kolejnych próbek, a jedna jest już sekwencjonowana.

W sumie mamy sześć próbek z podejrzeniem wystąpienia wariantu omikron. Na bieżąco informacje od naszych partnerów z Unii Europejskiej, gdzie odbywały się loty, m.in. z Kapsztadu, i to często z tych lotów występują podejrzenia czy to w Niemczech, czy Holandii. Potem te informacje na bieżąco są przekazywane do międzynarodowego systemu informacyjnego, z którego Polska czerpie informacje

— powiedział.

Zapewnił, że „docieramy do tych osób”, które podróżowały z krajów południowoafrykańskich i przesiadały się w Europie.

W Botswanie 11 listopada zidentyfikowano nowy wariant koronawirusa, omikron, który przedostał się niedługo później do RPA i innych krajów.

Zmiany dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson & Johnson

Zdecydowaliśmy o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów szczepień po dawce przypominającej dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson & Johnson. Nowy certyfikat pojawi się w ciągu dwóch tygodni – powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rzecznik zaznaczył, że do resortu docierają informacje od obywateli o problemach po przyjęciu dawki przypominającej preparatem Johnson & Johnson.

Sytuacja wygląda tak, że po konsultacji z ministrem ds. cyfryzacji podjęliśmy dzisiaj pilną decyzję o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów po dawce przypominającej dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson & Johnson

— poinformował.

Podkreślił, że jest to problem całej UE.

Po zaszczepieniu szczepionką Johnson & Johnson, kiedy decydujemy się na zaszczepienie dawką przypominającą, mamy w karcie szczepienia, przy certyfikacie, wpisane dwa na dwa. Oznacza to, że ostatnią przyjmowaną dawką jest albo Pfizer albo Moderna. Tym samym aplikacje we wszystkich państwach unijnych odczytują, że jesteśmy po pełnej dawce szczepienia Pfizera bądź Moderny i obowiązuje nas ten 14-dniowy okres wyczekiwania

— wyjaśnił Andrusiewicz.

Przyznał, że na poziomie UE nie ma żadnych regulacji.

Chroniąc naszych obywateli przed możliwymi konsekwencjami, których już niektórzy doświadczyli, zdecydowaliśmy się dzisiaj nie wystawiać certyfikatu po dawce przypominającej. Certyfikat po dawce podstawowej szczepionki Johnson & Johnson obowiązuje 12 miesięcy, więc tutaj nie ma żadnych problemów, żeby obywatele posługiwali się tym certyfikatem po pierwszej szczepionce

— zastrzegł.

Dodał, że w ciągu dwóch tygodni na Internetowym Koncie Pacjenta każdej osoby zaszczepionej dawką przypominającą będą wygenerowane dwa certyfikaty.

W ciągu dwóch tygodni my, jako Polska, pierwsi wprowadzimy identyfikację po dwóch certyfikatach

— poinformował.

Andrusiewicz wyjaśnił, że pacjenci, którzy teraz przyjmą przypominającą dawkę szczepionki Johnson & Johnson, będą posługiwać się starym certyfikatem covidowym.

Wszyscy od dzisiaj będą posługiwać się certyfikatem starym, a w ciągu dwóch tygodni certyfikat nowy trafi na Internetowe Konto Pacjenta

— powiedział.

Zaznaczył, że we wtorek podczas pobytu w Brukseli minister zdrowia Adam Niedzielski podczas rozmów z ministrami zdrowia postawi ten temat jako priorytetowy do rozwiązania w najbliższym czasie.

Jest to problem na poziomie całej Unii Europejskiej, we wszystkich państwach UE. My jako Polska zadziałaliśmy, podejmując decyzję o niewystawianiu certyfikatu o szczepieniu dawką przypominającą. We wtorek minister zdrowia będzie rozmawiał o tym problemie na forum ministrów zdrowia w Brukseli

— poinformował Andrusiewicz.

Możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla medyków

Wśród lekarzy nie mamy problemu z przyjęciem pierwszej, drugiej dawki i dawki przypominającej. Większe problemy są w pozostałych grupach. Cały czas rozważana jest możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień wśród medyków – powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Wśród lekarzy nie mamy problemu z przyjęciem pierwszej, drugiej dawki i dawki przypominającej. Większe problemy są w pozostałych grupach. Cały czas rozważana jest możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień wśród medyków – powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Rzecznik MZ, pytany o obecny poziom wyszczepienia personelu medycznego, podkreślił, że zależy on „od grupy tego personelu”.

Najbardziej wyszczepioną grupą na pewno są lekarze. Mniej wyszczepioną grupą są pielęgniarki i pozostałe zawody – już poniżej progu często 80 proc. Także wśród lekarzy nie mamy problemu z przyjęciem pierwszej czy drugiej dawki oraz dawki przypominającej. Większe problemy są w pozostałych grupach. I rzeczywiście cały czas rozważana jest możliwość, by te obowiązkowe szczepienia wśród medyków wprowadzić

— przyznał.

Andrusiewicz przypomniał również, że minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w środę o poselskim projekcie ustawy, „dotyczącym certyfikatów szczepień i możliwości ochrony miejsc pracy poprzez możliwość oczekiwania przez pracodawcę ukazania certyfikatu covidowego przez pracownika”.

Prezentował stanowisko Ministerstwa Zdrowia, m.in. na kierownictwie klubu. W niedługim czasie – z tych informacji, którymi dysponuję – ten projekt ma trafić do laski marszałkowskiej

— poinformował.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia odniósł się także do kwestii zajętości karetek pogotowia ratunkowego. Zwrócił uwagę, że „takie sytuacje występują nie tylko w sytuacji epidemii”.

Nie odnotowujemy obecnie wydłużonych czasów dojazdu. Nadal oscylujemy w granicach 15 minut. Zeszliśmy z poziomu 11 tys. interwencji zespołów ratownictwa medycznego na dobę w całym kraju do poziomu mniej więcej 10,5 tys.

— podkreślił.

Dodał, że „w granicach 1,5-1,8 tys. pacjentów covidowych codziennie jest zabieranych do szpitala”.

Zdarzają się sytuacje, gdzie ratownictwo medyczne w danym regionie, zespoły ratownictwa medycznego dysponowane są do innych chorych, nie tylko pacjentów covidowych. Wówczas niczym nadzwyczajnym jest to, że mamy również ratowników medycznych w zapasie w innych służbach, w tym w straży pożarnej

— stwierdził Andrusiewicz.

Akcja szczepienia dzieci w wieku od 5 do 11 lat

Od 16 grudnia resort zdrowia chce rozpocząć akcje szczepienia dzieci w wieku od 5 do 11 lat – poinformował w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że 1,1 mln szczepionek przeznaczonych dla tej grupy dotrze do Polski 13 grudnia.

Rzecznik MZ podczas konferencji prasowej w piątek był pytany, kiedy ruszą szczepienia dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Andrusiewicz odparł, że szczepionki dla tej grupy powinny dotrzeć do Polski 13 grudnia.

Mamy w tej chwili decyzję producenta, że partia 1,1 mln szczepionek dotrze do Polski 13 grudnia. W granicach 11-12 grudnia Ministerstwo Zdrowia wystawi e-skierowania dla tej grupy wiekowej, które będą musieli podjąć rodzice. Chcielibyśmy od 16 grudnia, po dystrybucji szczepionek do punktów sczepień, podjąć akcję szczepień wśród dzieci

— mówił rzecznik resortu zdrowia.

Dodał, że rejestracja na te szczepienia będzie przebiegała tak samo jak starszych dzieci.

O dostawie szczepionek dla dzieci informował już w czwartek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Mamy dość dużo sygnałów, że rodzice chcą szczepić dzieci powyżej piątego roku życia. Mam nadzieję, że szczepionki dotrą do nas trochę wcześniej, żebyśmy mogli logistycznie się do tego przygotować

— mówił.

Wiceszef MS wyjaśniał też, że szczepionka dla dzieci od 5 do 11 lat jest zmodyfikowana w stosunku do preparatu przeznaczonego dla dorosłych i podaje się ją w dawce trzy razy mniejszej niż dorosłym.

tkwl/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWczoraj mundur – dzisiaj biznes, czyli kariera po służbie
Następny artykułPolka jest najsilniejszą kobietą w Europie. Rzuciła sportową karierę