Wypowiedź rzeczniczki Ministerstwa Sprawiedliwości na antenie TVN24 odbiła się szerokim echem. Agnieszka Borowska komentowała projekt ustawy przygotowany przez posłów Solidarnej Polski dotyczący wsparcia dla kobiet, które m.in. urodziły martwe dziecko lub dowiedziały się, że będzie ono miało nieodwracalne wady. Opinia publiczna wychwyciła głównie słowa o „specjalnym pokoju dla kobiet, w którym będą się mogły wypłakać”.
„Ci, którzy nadali cyniczny i nieprawdziwy kontekst moim słowom są wrogami kobiet”
Agnieszka Borowska stwierdziła w rozmowie z Onetem, że krytyka, która na nią spadła, jest całkowicie nieuzasadniona i bezpodstawna. – Kobieta ma prawo do kompleksowej pomocy, gdy znajduje się w zagrożonej ciąży. Dziś ta pomoc jest niewystarczająca. Prawo do godnego traktowania, intymności, do nieskrępowanego przeżywania trudnej sytuacji i łez jeśli potrzebuje płakać, konsylium lekarskiego, psychologa czy wsparcia duchowego – tłumaczyła swoje słowa o pokoju do wypłakania się.
– Gdy dziecko ma wadę letalną obowiązkiem lekarzy powinno być skierowanie rodziny do specjalistycznej placówki, czyli hospicjum perinatalnego. To prawo do godnego pożegnania przysługujące nam bez względu na to, jaki będzie ostateczny kształt przepisów dotyczących ochrony życia. O tym mówiłam w wypowiedzi dla TVN24. Ci, którzy nadali cyniczny i nieprawdziwy kontekst moim słowom są wrogami kobiet – podkreśliła.
Rzeczniczka MS: Ze swoim bólem jesteśmy zupełnie samotne
Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości przyznała, że sama w przeszłości straciła dziecko i wie z własnego doświadczenia, co to oznacza dla kobiety. – Wiem, jaka jest sytuacja kobiet w szpitalach, gdy dowiadują się, że ciąża zagraża ich życiu albo że dziecko jest obciążone ciężkimi wadami, także tymi letalnymi. Nie miałam prawa do łez, w pokoju były inne kobiety. Kiedy zapytałam lekarza, jak wyglądało moje dziecko, powiedział obcesowo: takie duże, fioletowe. Czy którakolwiek matka powinna być tak traktowana? – pytała.
– Tego nie da się zapomnieć, bo każde dziecko zasługuje na szacunek i miłość. Gdzie były wtedy feministyczne organizacje kobiece, które dzisiaj uderzają w macierzyństwo jak w chorobę? Ze swoim bólem jesteśmy zupełnie samotne, zdruzgotane, otoczone często szczęśliwymi przyszłymi matkami, których ciąże nie są zagrożone. Zanim zacznie się krytyka, dobrze poznać projekt i jego założenia. Zanim zacznie się drwić, warto poznać historie kobiet – podsumowała Borowska.
Czytaj też:
Słowa Jurka Owsiaka wzburzyły Sylwię Spurek. „Do odrobienia lekcje z praw człowieka”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS