A A+ A++

Osoby, które wybierają się na mundial w Katarze w przyszłym miesiącu, będą zobligowane do zainstalowania dwóch aplikacji przed wjazdem do kraju. Eksperci ds. bezpieczeństwa alarmują, że oba programy pozwalają na zdecydowanie zbyt wiele. 

Tegoroczne Mistrzostwa Świata FIFA po raz pierwszy odbędą się w kraju arabskim, co wywołało wiele kontrowersji. Najnowszym problemem jest wymóg instalacji dwóch aplikacji przed przybyciem do kraju, które według osób zajmujących się cyberbezpieczeństwem, dają lokalnej władzy dostęp do wszystkich danych w telefonach. Øyvind Vasaasen, szef bezpieczeństwa w NRK, mówi wprost: „Udzielanie porad dotyczących podróży nie jest moją pracą, ale osobiście nie zabierałbym telefonu komórkowego na wyjazd do Kataru” Aplikacje, o których mowa, nazywają się „Ehteraz” i „Hayya”. Vasaasen i inni badacze, w tym Bruce Schneier, znany amerykański kryptograf i specjalista z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego, stawiają te apki na równi z  oprogramowaniem szpiegującym.

Przed przylotem do Kataru na mundial władze wymagają od turystów zainstalowania dwóch aplikacji, które dają rządowi pełną kontrolę nad danymi przechowywanymi na smartfonie, w tym możliwość zmiany lub usunięcia informacji. Oficjalnie są to apki do śledzenia transmisji koronawirusa oraz śledzenia rozgrywek i dostępu do darmowego metra.

Pierwsza z aplikacji – Ehteraz – ma służyć do śledzenia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Aplikacja wymaga dostępu do dokładnej lokalizacji przez GPS, Wi-Fi i bluetooth, co nie dziwi ze względu na jej przeznaczenie. Co jednak alarmujące, aplikacja może również „odczytywać, usuwać lub zmieniać całą zawartość” na telefonie użytkownika. Może zastąpić wszelkie inne zainstalowane oprogramowanie i uniemożliwić przejście telefonu w tryb uśpienia. Dodatkowe uprawnienia obejmują możliwość wykonywania połączeń wychodzących oraz wyłączenie ekranu blokady urządzenia.

Hayya z kolei umożliwia śledzenie rozgrywek i pomaga w uzyskiwaniu dostępu do bezpłatnego systemu metra w Katarze. Czemu zatem jest to obowiązkowa aplikacja? Okazuje się, że Hayya również miała zaskakujące warunki użytkowania. Po pierwsze, ma uprawnienia do udostępniania informacji z telefonu praktycznie bez ograniczeń. Śledzi również lokalizację użytkownika, może zapobiegać przechodzeniu urządzenia w tryb uśpienia i może wyświetlać połączenia sieciowe użytkownika. Vasaasen mówi, że z tymi dwoma aplikacjami rząd Kataru ma pełną kontrolę nad danymi przechowywanymi na urządzeniu, w tym możliwość zmiany lub usunięcia informacji.

Analitycy podkreślają, że aplikacje są niebezpieczne, jednak nie wiadomo jak Katar zamierza egzekwować ich faktyczną instalację u turystów.





Obserwuj nas w Google News

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiatło zapala się pół godziny później, wszystko ku oszczędnościom
Następny artykułPotrzebne jeszcze 100 tys. zł [ Gospodarka ]