– Zarówno zespół ze strony polskiej, jak i zespół, który został stworzony przez przewodniczącą Komisji Europejskiej, doszły do porozumienia w zakresie treści „kamieni milowych”. Te zaaprobowane przez obie strony treści „kamieni milowych” zostały właśnie przekazane do dalszej procedury, już takiej finalnej, formalnej akceptacji przez Komisji Europejskiej – oświadczył.
– To bardzo dobra wiadomość oznaczająca, że w najbliższych kilku, kilkunastu dniach powinno dojść do formalnego zaakceptowania KPO – dodał. I zapewnił, że w tej chwili Polska oczekuje już tylko na „formalny, finalny krok ze strony Komisji Europejskiej”.
W środę rzeczniczka KE Veerle Nuyts mówiła Polskiej Agencji Prasowej, że polski Krajowy Plan Odbudowy musi zawierać zobowiązania dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reformy systemu dyscyplinarnego oraz przywrócenia do pracy zwolnionych niezgodnie z prawem sędziów.
– W ostatnich miesiącach ściśle współpracowaliśmy z Polską nad Krajowym Planem Odbudowy. Plan musi przyczyniać się do skutecznego rozwiązania wszystkich lub znacznej części wyzwań, określonych w zaleceniach dla poszczególnych krajów. W przypadku Polski obejmuje to niezawisłość sądownictwa – przekazała rzeczniczka Komisji.
Veerle Nuyts przyznała, że KE jest „zadowolona” z negocjacji.
– Pracowaliśmy z Polską nad „kamieniami milowymi” i celami we wszystkich trzech punktach i jesteśmy zadowoleni z wyników naszych rozmów. Teraz czekamy na potwierdzenie przez Polskę, że zgadza się z tymi kamieniami milowymi i celami. Wtedy Komisja byłaby gotowa do działania – powiedziała w rozmowie z PAP.
Polska nie chciała iść na żadne kompromisy
Spór o tzw. Krajowy Plan Odbudowy – czyli dokument opisujący sposób wydatkowania środków z tzw. Funduszu Odbudowy – ciągnie się co najmniej od września zeszłego roku. Chodzi o 57 mld euro z unijnego funduszu, wspierającego gospodarki krajów członkowskich dotkniętych pandemią COVID-19.
Dokładnie 4 maja zeszłego roku polski Sejm ratyfikował porozumienie z Unią Europejską, opowiadając się za przyjęciem środków z Unii. Stało się tak dzięki głosom Lewicy, bez której PiS nie miałby większości – przyjęciu pieniędzy z Unii sprzeciwiła się wówczas Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.
Po ratyfikacji porozumienia polski rząd liczył na szybką wypłatę środków. Pieniądze jednak nie nadchodziły.
We wrześniu komisarz UE ds. gospodarczych Paolo Gentiloni wprost potwierdził krążące od dłuższego czasu nieoficjalne informacje: Unia wstrzymuje środki z powodu kwestionowania przez Polskę prymatu prawa unijnego nad krajowym.
Niedługo później, pod koniec października zeszłego roku, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen postawiła warunek: Polska nie dostanie środków z Unii, dopóki w polskim KPO nie znajdzie się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Ustanowiona przez PiS izba to bat na niepokornych sędziów, sprzeciwiających się pisowskim zmianom w sądownictwie.
Rząd podbija stawkę w sporze z UE
Na początku lutego projekt likwidacji Izby Dyscyplinarnej złożył do Sejmu prezydent Andrzej Duda. Projekt został skrytykowany przez prawników, jako że Izba Dyscyplinarna zostałaby zastąpiona nowym, bardzo podobnym ciałem: Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. To prezydent decydowałby ostatecznie, kto znalazłby się w tej izbie.
– Jeśli zamiast chirurga mamy w szpitalu rzeźnika, to samo przeniesienie go na inny oddział nie zrobi z niego lekarza – skomentował go wówczas szef sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia Krystian Markiewicz.
Jednak nawet tak miałki projekt utknął w sejmowej komisji sprawiedliwości. Wynikało to m.in. ze sprzeciwu Solidarnej Polski, która gra na osłabienie Mateusza Morawieckiego w sporze z Unią oraz antyunijnych nastrojach. Ugrupowanie Ziobry złożyło do projektu prezydenta ponad 20 poprawek.
Czytaj też: Ziobro traci grunt pod nogami. Próbuje się ratować, sięgając po polexit
Początkowo Unia Europejska twardo obstawiała przy tym, że nie odblokuje środków z KPO, dopóki ustawa likwidująca Izby Dyscyplinarnej nie wejdzie w życie. Wszystko zmieniła jednak wojna w Ukrainie i przyjęcie przez Polskę milionów uchodźców. Jak donoszą źródła w Brukseli, Komisja Europejska już właściwie była gotowa przyjąć nasz KPO, przymykając oko na to niedokończone prace nad likwidacją Izby Dyscyplinarnej. Decyzję tę miała zapowiedzieć 9 kwietnia w Polsce szefowa Komisji Ursula von der Leyen.
W ostatniej chwili PiS postanowił jednak podbić stawkę. Jak pisaliśmy w „Newsweeku”, rządzący chcieli, żeby Komisja Europejska skasowała kary nałożone na Polskę za brak decyzji w sprawie Izby Dyscyplinarnej i za Turów. 20 września Polskę została ukarana 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Wygląda na to, że ostatecznie Polsce udało się porozumieć z Unią. A szef sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS) zapewnił dziś, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, planowanym pod koniec maja, posłowie przyjmą projekt likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS