Zapis związany z 10H w ustawie jednak pozostał. Na mocy obecnego projektu dystans ma zostać ustalony na minimum 500 m i to także dla obszarów cennych środowiskowo, jak Natura 2000. Projekt miałby także pozwolić na skrócenie okresu budowy lądowych farm wiatrowych z pięciu–siedmiu do trzech–czterech lat. Ma to być możliwe dzięki uregulowaniu możliwości zlokalizowania elektrowni wiatrowej na podstawie szczególnego rodzaju miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jakim jest zintegrowany plan inwestycyjny (ZPI).
Część zmian spotkała się z krytyką. Branża wypowiedziała się na temat projektu ustawy w ramach konsultacji społecznych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało te opinie.
Najmniej krytycznie o projekcie wypowiada się PSEW, zrzeszające największych producentów energii z wiatru w Polsce. PSEW chwali zmianę minimalnej odległości lokowania farm wiatrowych na lądzie z 700 m, jak jest obecnie, do 500 m. Stowarzyszenie pozytywnie ocenia też wprowadzenie szczególnej formy planu miejscowego, jakim jest zintegrowany plan inwestycyjny.
Na tym jednak kończy się optymizm branży. Zdaniem Polskiej Grupy Energetycznej, największej w kraju firmy energetycznej, projekt nie przewiduje uproszczenia procedur uzyskiwania pozwoleń i decyzji administracyjnych. – Złożoność administracyjna jest wciąż czasochłonna. Pomimo zmniejszenia odległości w projekcie wciąż brakuje realnych uproszczeń, które przyspieszyłyby rozwój energetyki wiatrowej. Wszelkie usprawnienia w tym zakresie powinna regulować ustawa lub specustawa – podkreśla PGE.
Spółka zaznacza, że ustalenie mniejszych odległości od zabudowań wiąże się z koniecznością społecznych konsultacji oraz opracowania nowych miejscowych planów zago … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS