Była jesień 2021 r. kiedy niespełna 20-letnia Emma Raducanu zwyciężyła w wielkoszlemowym US Open. Młoda Brytyjka, która szybko awansowała do pierwszej 10. rankingu WTA, stała się gwiazdą, ale od tamtej pory jej kariera nie potoczyła się tak, jak powinna.
Od zwycięstwa w Nowym Jorku Raducanu nie przeszła 2. rundy turniejów wielkoszlemowych. W 2022 r. przegrała drugie mecze w Australian Open, Rolandzie Garrosie i Wimbledonie, a już po 1. rundzie pożegnała się z US Open, gdzie broniła tytułu.
Przed rokiem Raducanu zagrała tylko w Australian Open, gdzie przegrała w 2. rundzie. Identycznie było w tym roku. Brytyjka nie wystartowała nawet w kwalifikacjach do Rolanda Garrosa, gdzie nie otrzymała dzikiej karty. W efekcie zawodniczka zajmuje dzisiaj dopiero 209. pozycję w światowym rankingu.
Raducanu bardzo się pogubiła. W ciągu ostatnich miesięcy tenisistka kilka razy zmieniała trenerów i podejmowała nieudane próby powrotu do touru. Chociaż z jednej strony nie pomogło jej w tym zdrowie, to z drugiej wielu kibiców zarzucało jej zbytnią aktywność w mediach i reklamach. Raducanu bardziej niż na grze miała koncentrować się na sprawach niepowiązanych z kortem.
“Wiele razy czułam się rozczarowana”
W najnowszej rozmowie z “The Times” Raducanu wróciła pamięcią do czasów juniorskich i tego, jak do jej kariery podchodzili jej rodzice. Chociaż wiadomo, że gra w tenisa wymaga wielu wyrzeczeń, to najbliżsi Brytyjki zachowywali się skrajnie ostro.
– Kiedy byłam dzieckiem, ojciec zmuszał mnie do gry w tenisa. Nie lubiłam tego, ale z upływem lat gra stała się moim priorytetem, dlatego nakładałam na siebie presję, by stawać się lepszą zawodniczką. Moi rodzice zawsze byli bardzo irytujący i naciskali na mnie. Zwłaszcza gdy byłam dzieckiem. Teraz jest inaczej. Chociaż mówią mi, co ich zdaniem byłoby dla mnie najlepsze, to już wiedzą, że im bardziej będą naciskać, tym bardziej będę się opierać – powiedziała Raducanu.
– Na młodzieżowym poziomie grałam z wieloma wspaniałymi zawodniczkami, które miały bardziej wyrozumiałych rodziców. Nawet oni powtarzali mi, że jeśli przegram mecz, to nic się nie stanie. Fakty są jednak takie, że większość tych zawodniczek nie dotarła na zawodowy poziom, więc pod tym względem powinnam dziękować moim rodzicom – dodała.
– Ale oni sprzeciwiali się nawet moim związkom. Nie lubili moich chłopaków, bo uważali ich za zbędnych w procesie szkolenia. Tak naprawdę to kiedy byłam młodsza, nie mogłam nawet spotykać się i wychodzić z przyjaciółmi. Wiele razy czułam się rozczarowana sytuacjami i ludźmi wokół mnie – podsumowała Raducanu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS