Dariusz Grzędziński, „Wprost”: Pan też wini Szymona Hołownię za rozpad koncepcji jednej listy?
Ryszard Kalisz: Jestem daleki od stwierdzenia, że wina leży tylko po stronie Hołowni.
A może on jako pierwszy wyartykułował to, co inni bali się powiedzieć pierwsi?
Na swój sposób tak. Bezsporne jest, że mamy tu do czynienia z wieloma interesami wielu małych partii i interesem partii dużej. Sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby na czele Platformy stał ktoś inny niż Donald Tusk.
Na przykład?
Choćby Grzegorz Schetyna czy Borys Budka. Wtedy możliwości porozumienia byłyby dużo większe. Tusk ma jednak swój dorobek – premiera i przewodniczącego Rady Europejskiej, a to wywołuje u niego naturalną tendencję do przewodzenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS