Inwestorzy na rynkach finansowych zaczynają spekulować, że inflacja może wrócić szybciej, niż się oczekuje, a niektóre banki centralne będą podnosić koszt pieniądza już w przyszłym roku.
Spekulacjom pomagają: opadająca fala epidemii, rosnące ceny surowców i bardzo silny pakiet fiskalny w USA. Wśród ekonomistów zaczyna się toczyć debata na temat możliwego przegrzania gospodarki po wyjściu z kryzysu. Biorąc pod uwagę obecny stan światowej gospodarki, to wszystko wygląda jak dzielenie skóry na niedźwiedziu.
Debatę o inflacji rozpoczęło dwóch ekonomistów – Amerykanin Lawrence Summers, były sekretarz skarbu i wpływowy ekonomista z Uniwersytetu Harvarda, oraz Francuz Olivier Blanchard, były szef analiz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i profesor na bostońskiej politechnice MIT. Obaj należą do zwolenników wspierania gospodarki dużymi wydatkami budżetowymi w trakcie kryzysu, ale jednocześnie obaj ostatnio ostrzegali, że wahadło luźnej polityki fiskalnej zaczyna nadmiernie się wychylać.
Summers i Blanchard uważają, że pakiet wsparcia gospodarki prezydenta Joego Bidena, sięgający ok. 10 proc. PKB, jest za duży i doprowadzi do znaczącego wzrostu inflacji. Amerykanin uważa wręcz, że inflacja może wzrosnąć do poziomu niewidzianego od 30-40 lat (można domniemywać, że chodzi o wzrost cen rzędu 5 proc.). Ponadto obaj ekonomiści twierdzą, że wspieranie gospodarki poprzez bieżące transfery (plan Bidena zakłada głównie jednorazowe płatności dla gospodarstw domowych i samorządów) uniemożliwi sfinansowanie rozwoju infrastruktury w nadchodzącej dekadzie.
Opinii obu ekonomistów dość uważnie słuchają rynki finansowe, ponieważ obaj są doświadczonymi praktykami ekonomii i polityki publicznej. Wpisują się one w trwające od kilku tygodni „zakłady reflacyjne” na rynkach – jak nazwali to ekonomiści banku Pekao. Chodzi o stopniowy wzrost wyceny wyższych stóp procentowych w notowaniach średnio i długoterminowych instrumentów finansowych. Widać to szczególnie w rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych. Jak pokazuję na wykresie, rentowność ta mocno wzrosła w ostatnich tygodniach, wskutek wycenienia wyższej ścieżki stóp procentowych w dolarach w przyszłości. Wprawdzie rentowność papierów 2-letnich zupełnie się nie zmienia, co oznacza, że inwestorzy oczekują podwyżek raczej za 4-5 lat niż 2-3 lata, ale po raz pierwszy od dawna zaczyna się mówić o możliwej przyszłej zmianie trendów w inflacji i stopach procentowych.
W Polsce też widoczne są przejawy zakładów reflacyjnych – tyle że u nas spekuluje się o podwyżkach już w perspektywie dwóch lat. Bank Pekao napisał w komentarzu: „Kwotowania długich kontraktów FRA wskazują, że rynek wycenia wzrost stawki WIBOR 3M o blisko 40 punktów bazowych [do października 2022 – przyp IM]. Najwyraźniej rynek nabiera przekonania, że szybkie odbicie globalnej gospodarki i dynamiczne ożywienie w kraju skłonią RPP do niewielkiej podwyżki stóp procentowych pod koniec 2022 roku”.
Pojawia się pytanie: czy te rynkowe zakłady są słuszne? Pamiętam, jak w ostatnich 5-6 latach rynek wielokrotnie szykował się do cyklu podwyżek stóp procentowych i za każdym razem to był falstart. Inwestorzy nie doceniali, jak silny jest długookresowy światowy trend obniżającej się inflacji, i jak mocno Polska jest pod tym względem zależna od trendów panujących w innych krajach. To doświadczenie powinno skłaniać do ostrożności w prognozowaniu podwyżek stóp. Co więcej, obecna sytuacja gospodarcza wciąż jest bardzo trudna. Świat znajduje się w recesji, a prognozy ożywienia są wciąż tylko prognozami.
Natomiast warto rosnące oczekiwania dotyczące inflacji i stóp procentowych odnotować. Jest to zjawisko wymagające monitorowania, któremu zamierzam poświęcić w najbliższym czasie więcej uwagi.
* W poprzednim tekście napisałem, że tzw. scarring effect oznacza efekt strachu. Jak zwrócili mi Państwo słusznie uwagę, był to błąd. Scarring efekt jest to efekt urazu (w luźnym tłumaczeniu), oznaczający nie tyle strach, co obniżenie potencjału rozwojowego w skutek strat w kapitale fizycznym, ludzkim i organizacyjnym wywołanych przez epidemię.
Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela. Sprawdź na: https://spotdata.pl/ogolna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS