Kłopoty, kłopoty ŁKS-u. Łódzki pierwszoligowiec od pewnego czasu boryka się z problemami finansowymi. Zawodnicy mieli zaległości w wypłatach, a w dodatku duński Nordsjaelland ujawnił, że ŁKS nie zapłacił za transfer Mikkela Rygaarda i unika kontaktu w tej sprawie. Teraz głos zabrał sam Rygaard i dorzucił do pieca.
Przypomijmy – już przed derbami z ŁKS-em słyszeliśmy, że łodzianie uregulowali tematy finansowe ze swoimi piłkarzami (przynajmniej w dużej części). W ostatnich dniach łódzki klub został też dokapitalizowany – jego kapitał zakładowy zwiększono o blisko 9 mln zł. Wcześniej, bo w maju 2021 roku, kapitał zwiększono o 1,5 mln zł. To jeden ze sposób na walkę ŁKS-u z problemami finansowymi. To o nich w duńskich mediach (program „Start 11’eren”) mówił Mikkel Rygaard. Wypowiedzi pomocnika przetłumaczył profil „Lego Futbol” na Twitterze, opublikował je natomiast „Łódzki Sport”.
– Sytuacja jest irytująca, zamiast skupić się na piłce muszę sprawdzać stan konta – mówił Rygaard. Duńczyk wymieniał, że ŁKS zalega mu pieniądze za:
- dwa miesiące gry (wypłaty)
- podpisanie kontraktu (bonus)
- bonusy zapisane w kontrakcie
„Piłkarz podkreślił, że nie jest to pierwszy raz w jego karierze, kiedy klub spóźnia się z wypłatą, bo podobnie było w Lyngnby, ale w ŁKS-ie jest zwodzony. Obiecuje mu się, że wypłata pojawi się na koncie dziesiątego dnia danego miesiąca, a chociaż władze klubu zapewniają, że będzie „jutro”, to albo nie pojawia się wcale, albo około dwudziestego” – czytamy w tekście.
ŁKS Łódź to klub, który w sezonie 2020/2021 wydał najwięcej na wynagrodzenia spośród pierwszoligowców. Mówi się też, że transfer Mikkela Rygaarda jest największą inwestycją w historii łódzkiego klubu.
CZYTAJ TAKŻE:
fot. Newspix
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS