Rybniczanin Tomasz Dwornicki dokładnie 10 lat temu postanowił zmienić swoje życie i zaczął biegać. W ciągu dekady przebiegł maraton, ukończył najtrudniejsze biegi górskie w Polsce, a ostatnio zdobył Koronę Gór Polski, czyli 28 najwyższych szczytów polskich pasm górskich. Dziś góry to jego prawdziwa pasja. Swoim entuzjazmem zaraził już wielu znajomych, którzy idą w jego ślady.
Bieganie jak nałóg
Był 2011 rok. Rybniczanin Tomasz Dwornicki spojrzał w lustro i na wagę, która wskazywała 120 kilogramów. Podjął męską decyzję.
– Po prostu uznałem, że głupio byłoby przedwcześnie pożegnać się z tym światem z powodu chorób powodowanych nadwagą i postanowiłem wrócić do sprawności fizycznej z czasów młodości – opowiada.
Zobacz także
Najpierw był rower i siłownia. A gdy pogoda za oknem przestała sprzyjać rowerowym wycieczkom, zaczął biegać.
– I wtedy bieganie stało się moim nałogiem. Nie wyobrażałem sobie dnia czy weekendu bez biegania. Szybko zacząłem osiągać dobre rezultaty, wziąłem udział w kilku maratonach i półmaratonach – wspomina rybniczan.
W 2015 roku nastąpiła kolejna przełomowa chwila.
– Koledzy namówili mnie na udział w biegu „Rzeźniczek” w Bieszczadach. Powiedzili mi, że to tylko 27 kilometrów. Nie powiedzieli też, że w górach nie trzeba cały czas biec (śmiech). Zrobiłem doskonały wynik, ale później przez miesiąc dochodziłem do siebie – wspomina.
Ta przygoda wystarczyła, by Tomasz Dwornicki rozkochał się w biegach górskich i w Bieszczadach. W kolejnych latach z dobrymi wynikami kończył większość górskich imprez biegowych, takich choćby jak legendarny Rzeźnik, czyli bieg parami po górach na 80 kilometrów.
Co ciekawe, rybniczanin w góry wybiegał cześciej zimą niż latem.
– To naturalna sprawa. Im chłodniej, tym lepsze warunki do biegania, mniejszy tłok na szlakach. Koledzy i koleżanki biegacze na pewno wiedzą o czym mówię.
Czytaj kolejne strony:
Zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS