Ryanair z powodu opóźnień w dostawach nowych Boeingów podkreślał wielokrotnie, że będzie musiał znacząco podnieść ceny biletów. Teraz przewoźnik wycofuje się rakiem, zaznaczając, że podróżni zapłacą co prawda więcej w sezonie letnim, ale “nieznacznie”. Czyżby nie było chętnych na loty?
Ryanair, British Airways czy EasyJet – wszyscy przewoźnicy mówili jednym głosem: ceny biletów wystrzelą w sezonie letnim z powodu dużego popytu na podróże lotnicze, który systematycznie rośnie od czasu koronawirusowych lockdownów. Jednak, jak przyznaje na razie tylko Ryanair. Spodziewano się większej liczby chętnych na wakacyjne podniebne wojaże, niż jest notowana, choć i tak przewyższa tę zeszłoroczną.
– Nadal widzimy sporą liczbę rezerwacji w lipcu i sierpniu, czyli w szczytowych miesiącach letnich, ale kwieceń, maj i czerwiec są słabsze niż pierwotnie oczekiwaliśmy – wyjaśnia Michael O’Leary. I dodaje, że pozostaje ostrożnym optymistą, że przed latem 2024 ceny biletów pozostaną na niezmienionym lub nieznacznie wyższym poziomie.
– To trochę zaskakujące, że ceny nie wzrosły i nie jesteśmy pewni czy jest to zmiana preferencji konsumentów czy odczucia recesji w całej Europie – kwituje w BBC News.
Jego komentarze pojawiły się tuż po wynikach, jakie Ryanair opublikował. Zyski za rok rozliczeniowy, który skończył się w marcu, wzrosły o 34 proc. do 1,92 mld euro. Walnie przyczynił się do nich wzrost o jedną piątą cen biletów (średnie wynoszą teraz 49,80 euro). Irlandzki przewoźnik zabrał w podróż 183,7 mln pasażerów. Rekordowe obroty odnotowano podczas Wielkanocy, jednak zostały one zrównoważone spadkiem liczby pasażerów pod koniec ubiegłego roku, kiedy to część internetowych biur podróży wycofała Ryanaira ze swojej oferty.
Plany Ryanaira na zwiększenie liczby i częstotliwość połączeń są torpedowane przez problemy Boeinga. Jeśli zamówione przez przewoźnika samoloty zostaną dostarczone zgodnie z harmonogramem, będzie on mógł zabrać 198-200 mln klientów. Linia lotnicza podała, że 23 Boeingi 737, które miały przybyć do końca lipca, się spóźnią. Jak zaznacza w BBC News O’Leary, Ryanair ma otrzymać rekompensatę od producenta, ale będzie ona “skromna” i zupełnie nieodzwierciedlająca kosztów, jakie poniesie on w związku z koniecznością ograniczenia planów rozwoju. To jednak nie zaważyło na dalszej współpracy – ma być ona kontynuowana. Istniały też podejrzenia, że właśnie koszty poniosą pośrednio także pasażerowie przez podwyższone ceny biletów.
Założyłeś własną firmę? Kolejnym krokiem w jest wybór sposobu rozliczania się ze skarbówką z tytułu osiąganych dochodów. Odpowiednia formy opodatkowania, dopasowana do potrzeb przedsiębiorcy, niesie ze sobą korzyści finansowe. Warto o nich wiedzieć!
Pobierz e-booka zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
Ryanair nie podał żadnych prognoz odnośnie do zysków na bieżący rok, twierdząc, że w znacznej mierze są one niezależne od polityki firmy. Zdaniem O’Leary’ego wpływające na finanse przewoźnika zakłócenia ruchu lotniczego zależą m.in. od sytuacji na Ukrainie i Bliskim Wschodzie oraz dalszych opóźnień w dostawach leżących po stronie Boeinga.
opr. aw
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS