A A+ A++

Stajnia na Zakręcie. fot. arc. pryw.

Pierwsze miesiące działalności Fundacji Marwari to wyjątkowo intensywny czas. W lipcu przedstawiciele z prezes Marzeną Liburą-Michniewicz na czele udali się do nadmorskiego Bielkowa, gdzie w Stajni na Zakręcie współorganizowali turnus hipoterapii dla dzieci z niepełnosprawnościami. Działo się także na południu kraju, gdzie działacze tyskiego Marwari współpracowali z Fundacją Dajesz w czasie wydarzenia PION/POZIOM, czyli 2. Jurajskich Spotkań Wspinaczkowych.

Marwari – talizman szczęścia

Nazwa Fundacji, która swą siedzibę ma przy ulicy Charlesa de Gaulle’a 12, to nie przypadkowe chwytliwe słowo czy zagraniczny wyraz. Podpowiedzią może być logo, w którym widnieje wizerunek konia. Nie byle jakiego – to właśnie koń rasy marwarskiej, który w swej ojczyźnie – Indiach – uznawany jest za talizman przynoszący szczęście, odgrywa również ważną rolę między innymi w uroczystościach religijnych. Konie marwari wyróżnia nietypowy wygląd – już z daleka można rozpoznać je po sierpowato zagiętych uszach, które stykają się szpicami, co tworzy swoiste serce. To właśnie przeważyło – połączenie dobroci serca, którą chcą dzielić się działacze Marwari, z prawdziwą pasją.

– Kiedy byłam na etapie wyboru nazwy najpierw dla swojej działalności gospodarczej, a później fundacji, oczywistym było, że musi być związana z końmi, które są największą pasją mojej córki, Tosi. Konie marwari nie są za bardzo znane w Polsce ani Europie. Próżno szukać stajni, w której moglibyśmy je zobaczyć na żywo – ich hodowla poza granicami Indii jest zakazana. Przeczytaliśmy o nich w jednej z gazetek córki na temat koni i wiedzieliśmy, że to nazwa, której szukamy – wyjaśnia Marzena Libura-Michniewicz, założycielka Fundacji Marwari. – Od początku przyświeca nam konkretna misja. Fundację tworzą ludzie posiadający pasję i lubiący dzielić się nią z innymi. Łączymy pokolenia, bowiem Marwari to miejsce, gdzie różnice stają się wartością, a kultura łączy się ze sportem. Fundacja działa dla ludzi podejmując ciekawe działania o charakterze wspierającym, rozwojowym i edukacyjnym. Promuje i organizuje akcje prozdrowotne, proekologiczne, oraz organizuje wydarzenia kulturalne i artystyczne. Nasza Fundacja prowadzi wiele działań w zasadzie w każdej dziedzinie. Obecnie załogę stanowi 20 działaczy oraz 17 wolontariuszy. Portfolio wydarzeń i osób współpracujących stale powiększa się, tak naprawdę z każdym dniem. Organizacja skupia wielkie osobliwości, ludzi z pasją. Każda z tych osób realizując swoje działania, oddaje część siebie, by móc zarazić innych, ale i wspomóc osoby nie mające na tyle odwagi, możliwości w realizacji swoich hobby. Działacze w Fundacji Marwari to silne charaktery, które wywalczyły same ze sobą i z różnymi przeciwnościami losu możliwość realizacji swoich marzeń, teraz ruszają w świat, by wspomóc innych – dodaje.

Moc natury

Stajnia na Zakręcie to miejsce odległe geograficznie, które od tyskiej siedziby dzieli blisko 700 kilometrów, ale bliskie „sercu” Fundacji. Jej właścicielem jest Jan Jabłoński.
– Poznaliśmy się właściwie w smutnych okolicznościach. Trafiliśmy na siebie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie i połączyliśmy siły, by wspólnie uratować jak najwięcej koni i jeźdźców z terenów objętych działaniami wojennymi – przyznaje Marzena Libura-Michniewicz. – Potem pomyśleliśmy o tym, by naszą współpracę pociągnąć dalej i tak, w dużym skrócie, narodziło się Marwari. Janek to osoba z ogromną pasją i wiedzą. Stajnia, którą prowadzi opiera się na jeździectwie naturalnym – mówi. – Oznacza to między innymi brak wędzideł, tylko jazdę na kantarze i długich wodzach, co jest znacznie bezpieczniejsze dla konia, który nauczony jest w zamian komend głosowych. To także jazda w długich strzemionach, często bez siodła. W Bielkowie stosuje się chów bezstajenny, co oznacza, że konie żyją w małym stadzie, posiadają do swojej dyspozycji wolne łąki, pas lasu i dostęp do wody z rzeki płynącej obok pastwisk – wymienia Tosia, prawdziwa pasjonatka jeździectwa.

Stajnia na Zakręcie jest wyposażona w odpowiedni sprzęt do prowadzenia zajęć dla najbardziej wymagających, z każdym stopniem niepełnosprawności. To kompleks budynków, w tym stajni, hali sportowej i dwóch lonżowników. Docelowo na terenie ośrodka zbudowane zostaną domki, w których będą mogły przebywać całe rodziny w czasie turnusu rehabilitacyjnego. Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce. Z kolei wolny wybieg koni oznacza, że mogą swobodnie się poruszać, bawić i biegać, co przekłada się pozytywnie na ich zdrowie oraz prawidłowy rozwój mięśni i stawów. Nie są narażone na wiele czynników stresowych środowiskowych, jak i społecznych.

– Pomysł na prowadzenie hipoterapii nie wziął się znikąd. W życiu Janka wydarzyła się prawdziwa tragedia. Prawie 20 lat temu we Włoszech jego pasierb doznał udaru. Przez blisko rok był w śpiączce, a kiedy się wybudził, miał całkowity niedowład kończyn. Hipoterapia przynosiła efekty, ale kiedy wrócili do Polski, okazało się, że w naszym kraju taka forma rehabilitacji praktycznie nie istnieje. Właśnie dlatego Janek podjął decyzję o założeniu własnej stajni. Z pomocą trenerów i specjalistów, sam stał się jednym z nich, a jego pasierb zrobił ogromne postępy. Dzięki wytrwałej rehabilitacji i sile woli, sami na własne oczy widzieliśmy, jak stawia samodzielne kroki na plaży. To niezwykle wzruszające momenty, a w czasie naszego pobytu w Bielkowie, było ich znacznie więcej – mówi Marzena. – Niesamowitym przeżyciem jest widzieć postępy dzieci, które dzisiaj samodzielnie chodzą, a jeszcze nie tak dawno temu było to dla nich nieosiągalne marzenie. W czasie tegorocznego turnusu poznaliśmy Wiktorię i jej rodziców. Postanowiliśmy, że zostanie pierwszą beneficjentką aukcji charytatywnych dzieł, które powstaną w ramach działalności naszej Fundacji i artystów w niej skupionych. Chcemy cyklicznie organizować takie akcje i zbiórki, które pomogą na przykład w rehabilitacji niepełnosprawnym. Bielkowo będzie, a właściwie już jest, naszym drugim domem. W planach mamy turnusy nie tylko dla dzieci, które będą mogły skorzystać z hipoterapii, ale też między innymi dla seniorów – dodaje.

Jak przyznaje założycielka Marwari, rodzice dzieci niepełnosprawnych mierzą się na co dzień z wieloma przeciwnościami. Wykluczenie społeczne, a nawet hejt, dotyczy całych rodzin. Bielkowo będzie więc prawdziwą oazą. Miejscem szczęśliwych ludzi i… koni.

Pozostaje pytanie – co tak niezwykłego jest w tych istotach, że potrafią otworzyć człowieka i pomóc mu zmierzyć się z fizycznymi barierami? Skuteczność hipoterapii to przede wszystkim moc obcowania z naturą. Ciepło zwierzęcia, jego jednostajny rytm, a także zdolność do wyczuwania emocji, strachu i stresu, pozwala się bardzo odprężyć. Rozluźnienie staje się więc jednym z celów takiej rehabilitacji. Jazda konna pomaga w wyrównaniu napięcia mięśniowego, daje wrażenie ludzkiego chodu, koryguje postawę ciała, pobudza zmysły, uaktywnia, pozytywnie wpływa na równowagę, mobilizuje, relaksuje i usprawnia możliwości manualne oraz lokomocyjne. Pod okiem fachowców i wyjątkowo cierpliwych koni, potrafi przynieść spektakularne efekty.

Napięty grafik

W związku z trwającym sezonem urlopowym, Fundacja ruszy z regularnymi zajęciami we wrześniu. Jej drzwi pozostają jednak otwarte.
– W sierpniu Fundacja Marwari prowadzi konsultacje i dni otwarte dla mieszkańców w celu zapoznania się z naszą ofertą – od godz. 11 – 14:00 w każdy wtorek można przyjść do lokalu przy ulicy Charles’a de Gaulle’a 12 w Tychach lub w inne dni po wcześniejszym kontakcie tel. 513 346 738. Z chęcią wysłuchamy propozycji zajęć – mówi Marzena Libura-Michniewicz.

Wraz z początkiem roku szkolnego ruszą następujące cykle zajęć:

  • Chwila dla Kobiet w Fundacji Marwari
  • spotkania ze sztuką
  • wieczory z poezją
  • kawiarnia seniora
  • lekcje języka japońskiego i zajęcia kreatywne z kulturą wschodu
  • spotkania dla dzieci i młodzieży ze szkół i przedszkoli „Czy w górach spotkamy niedźwiedzie?” (zajęcia wprowadzające w wycieczki górskie)
  • zorganizowane wyjazdy rodzinne w Beskidy i Tatry, ścianki wspinaczkowe z Tiną Dej (dla każdego, również osób niepełnosprawnych!)
  • warsztaty malarskie, rzeźbiarskie, plenery,
  • lekcje rysunku, szydełkowania, modelarstwa
  • pomoc psychologiczna i terapeutyczna (gabinet w Fundacji Marwari)
  • zajęcia aktywizujące w ramach autorskiego programu „Aktywnie Dojrzali z Anna Dziedzic”
  • naturoterapiia, czyli zajęcia w lesie połączone z warsztatami stacjonarnymi
  • apiterapia – zajęcia warsztatowe
  • zorganizowane wycieczki na wystawy, do teatru oraz na różnego rodzaju wydarzenia kulturalne.

Ponadto przez cały rok prowadzone są zajęcia z hipoterapii w Stajni na Zakręcie w Bielkowie.
– Marwari to miejsce, w którym każdy zrealizuje lub znajdzie swoją pasję – puentuje Marzena.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУкраїнський музикант Ницо Потворно приєднався до лав Нацгвардії
Następny artykułZielone Fermy Wipasz S.A. odchowują kurczęta bez antybiotyków i GMO