Koncerny energetyczne wnioskują o wzrost cen energii na 2021 r. o kilka–kilkanaście procent.
Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły już wnioski o podniesienie taryf na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych od wszystkich czterech zobowiązanych do tego sprzedawców – Polskiej Grupy Energetycznej, Tauronu, Enei i Energi. Spośród nich największej podwyżki oczekuje PGE, która chce podnieść stawki o kilkanaście procent. Jak wynika z naszych informacji, oczekiwania pozostałych sprzedawców są zdecydowanie niższe i sięgają tylko kilku procent. Jednak, jak przekonują analitycy, spółkom trudno będzie wywalczyć jakiekolwiek podwyżki.
Uwolnienie cen
Jednocześnie PGE proponuje zmianę modelu kształtowania cen prądu dla odbiorców indywidualnych. Dziś na zmianę taryf musi zgodzić się prezes URE. W praktyce oznacza to coroczne żmudne i nerwowe negocjacje, które często kończą się przytemperowaniem oczekiwań sprzedawców. Na uwolnienie cen energii nalega jednak nie tylko krajowy wytwórca, ale też Unia Europejska, choć nie nakłada na Polskę twardych dat.
– Proponujemy, by rozważyć odejście od taryfowania, z jednoczesnym wprowadzeniem taryf socjalnych. To pewna idea, którą należy poddać debacie. Warto rozważyć wszystkie argumenty za i przeciw i podjąć decyzję. Mógłby być to jeden z elementów kompleksowego podejścia do rynku energii elektrycznej w Polsce – zaproponował Paweł Strączyński, wiceprezes PGE, w rozmowie w Parkiet TV.
Adobe Stock
Opinie ekspertów co do efektów uwolnienia cen nie są jednoznaczne. – Z pewnością ułatwiłoby to sprzedawcom dostosowywanie cen do rosnących kosztów – przekonuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities.
Dla Bartłomieja Kubickiego, analityka Societe Generale, podwyżki cen prądu po uwolnieniu cen nie są wcale oczywiste. – Bardzo często uwolnienie cen prowadzi do zwiększonej konkurencji, a to do niższych cen i lepszych ofert. Dzisiejsze poziomy cen hurtowych wskazują na potencjalny spadek cen energii dla gospodarstw domowych w następnym roku. Nie zapomnijmy też o tym, że wszystkie spółki próbują „odtaryfować” gospodarstwa domowe, oferując im energię elektryczną z dodatkowymi produktami, np. ubezpieczeniem, dzięki czemu nie podlegają taryfom zatwierdzanym przez URE – zauważa Kubicki.
Z danych URE wynika, że ok. 60 proc. odbiorców w gospodarstwach domowych korzysta z taryf zatwierdzanych przez prezesa URE, natomiast pozostałe 40 proc. odbiorców wybrało oferty rynkowe.
– Oznacza to, że rynek sam się stopniowo uwalnia i zmierza do sytuacji, w której regulowana taryfa pozostanie tylko dla tych odbiorców, którzy faktycznie potrzebują ochrony, ponieważ np. dotyka ich problem ubóstwa energetycznego – mówi nam Rafał Gawin, prezes URE. – System regulacji funkcjonujący obecnie na rynku energii elektrycznej w moim pr … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS