A A+ A++

Pracownicy Konsulatu Generalnego we Wrocławiu rozpoczęli dyżury w Poznaniu. Wszyscy chętni mogą się rejestrować na wizyty przez Biuro Poznań Kontakt. – Robimy wszystko, co możemy, by pomóc Ukrainie i jej obywatelom – mówi prezydent Jacek Jaśkowiak.

Prezydent spotkał się z konsulem Jurijem Tokarem, by ustalić szczegóły dyżurów pracowników konsulatu w Poznaniu. Obywatele Ukrainy będą mogli w Poznaniu między innymi przedłużyć termin ważności paszportów, wpisać do niego informację o dzieciach i otrzymać świadectwo poświadczające tożsamość. Nie muszą w tym celu już jechać do Wrocławia.

– Ukraińscy żołnierze walczą nie tylko o demokrację dla siebie i o lepsze życie dla swoich dzieci i wnuków – podkreślał Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Walczą również o demokrację w całej Europie. Dlatego w Poznaniu robimy wszystko, co możemy, by pomóc Ukrainie i jej obywatelom. Jestem w bezpośrednim kontakcie z Witalijem Kliczko, merem Kijowa oraz Ihorem Terehowem, merem naszego partnerskiego miasta, Charkowa, do którego wysyłamy pomoc humanitarną.

– Wszelkie wsparcie jest dla nas bardzo ważne, dziękujemy za nie i prosimy o dalszą pomoc – mówił Jurij Tokar, konsul generalny Ukrainy. – Ta wojna jest okrutna, prowadzona bez zasad i bez poszanowania praw. Pokazała jednak, kto jest kim w tym świecie – prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

Władze miasta udostępniły konsulatowi pomieszczenia w Biurze Poznań Kontakt przy ul. Matejki 50. Na wizyty można się także rejestrować przez Biura Poznań Kontakt, nr 61 646 33 44 w godzinach od 7.30 do 20.00. Dyżury odbywają się od 5 kwietnia codziennie w godzinach od 9.00 do 17.00.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIga Świątek na meczu NBA. Polka na zdjęciach z gwiazdą
Następny artykułDary z Barcian dotarły do Ukrainy. „Są potrzebne chłopakom na froncie”