Runda na Silverstone została włączona do rządowego programu monitorowania zagrożenia koronawirusem podczas imprez masowych. Charakter wydarzenia pozwolił organizatorom udostępnić pełną pojemność obiektu. Sprzedano ponad 140 tysięcy wejściówek.
W ubiegłym roku dwie rundy na legendarnym brytyjskim torze odbyły się bez udziału publiczności. Russell cieszy się, że znana z przeszłości, gorąca atmosfera powróci do Formuły 1.
– Nie mogę się doczekać. Zawsze fajnie jest ścigać się na Silverstone, a ze 140 tysiącami widzów ponownie będzie wyśmienicie – powiedział Russell w The Silverstone Podcast. – Wszyscy tego potrzebujemy – nie tylko kierowcy i zespoły, fani również. Będzie ekscytująco dla wszystkich.
– Trzymajmy kciuki, by prognozy pogody się sprawdziły. Miejmy nadzieję, że brzydką pogodą w Wielkiej Brytanii mamy za sobą i doczekamy się trochę słońca. Podsumowując, będzie to genialne wydarzenie.
Kibice dopiero od niedawna w coraz większej liczbie mogą pojawiać się na torach Formuły 1. Wcześniej większość wyścigów odbywała się za zamkniętymi drzwiami.
– Gdy wjeżdżasz na tor w sobotę czy niedzielę rano, nie czujesz tej atmosfery. Jest cicho i odnosi się wrażenie, że to jakieś miasto duchów. Oczywiście na gridzie nadal jest tłoczno, ale gdy rozejrzysz się wokół, są pustki.
– Nie o to chodzi w sporcie. Liczą się atmosfera i rozrywka, a kibice są tego ważną częścią. Na Silverstone będę największe tłumy od półtora roku. Ciężko to wyliczyć, ale gdy jest wsparcie, rośnie również presja. Jednak to pozytywne ciśnienie i wielu z nas dobrze sobie z nim radzi. Próba zaprezentowania swoich umiejętności przed tym tłumem to wyjątkowe uczucie, zwłaszcza jeśli spisujesz się dobrze – podsumował George Russell.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS