A A+ A++

George Russell, który rozpoczął GP Kanady z czwartego pola, na początku starał się wyprzedzić nieco spóźnionego Fernando Alonso w walce o trzecią lokatę, ale pozostał na swojej pozycji. Na dwunastym okrążeniu spośród planowanych siedemdziesięciu, przejechał zbyt głęboko po wysokich krawężnikach w szykanie, która stanowi sekwencję zakrętów nr 8 i 9. Wybiło go to w kierunku ściany po zewnętrznej, po uderzeniu w którą uszkodził przednie skrzydło i tylne prawe koło.

Brytyjczyk zdołał dotrzeć do alei serwisowej mocno uszkodzonym W14. Po wizycie u mechaników wznowił ściganie. Stopniowo odrabiał poniesione straty i liczył się w walce ósme miejsce, chociaż zgłaszał, że samochód nie prowadzi się najlepiej.

Jednak Mercedes ostatecznie polecił mu wycofanie się na pięćdziesiątym trzecim okrążeniu ze względu na nadmierne zużycie hamulców, do którego doszło w wyniku ich przegrzania.

Początkowo sądzono, że jego wycofanie było bezpośrednio związane z uderzeniem we wspomnianą ścianę, które mogło uszkodzić kanały chłodzenia hamulców, co spowodowało wzrost temperatury. Jednak Russell podejrzewa, że prawdziwą przyczyną były niewłaściwe ustawienia bolidu do jazdy w brudnym powietrzu za innymi pojazdami.

 

Wyjaśniając swój błąd, Russell powiedział: – Po prostu wyjechałem nieco szeroko w zakręcie numer osiem. Wiedziałem, że uderzę w krawężnik, ale nie spodziewałem się tak gwałtownej reakcji.

– Nagle byłem w powietrzu. Po wylądowaniu straciłem kontrolę nad tyłem samochodu i wjechałem w ścianę. Wszystko potoczyło się niezwykle szybko – kontynuował.

Russell sądził, że jego wyścig dobiegł w tym momencie końca, co wg niego byłoby słuszne, gdyż Formuła 1 powinna „karać” kierowców za popełniane błędy.

– Myślałem, że to dla mnie koniec wyścigu, co stanowiło gorzką pigułkę do przełknięcia. Byłem zaskoczony, że zdołałem pojechać dalej. W każdym razie nasz sport powinien karać kierowców nawet za najmniejsze błędy – stwierdził samokrytycznie.

Podsumowanie GP Kanady:

Wyjaśniając wycofanie się z zawodów rozegranych minionej niedzieli w Montrealu, dodał: – Samochód nie był idealny w prowadzeniu (po tym zdarzeniu), ale wystarczająco dobry, aby kontynuować ściganie. Geometria tylnego zawieszenia była nieco nieprawidłowa.

– Ósma lokata pozostawała w zasięgu, ale utknąłem za innymi autami. Oczywiście przed wyścigiem nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji i prawdopodobnie nasze hamulce były źle skonfigurowane pod kątem jazdy w większym tłoku – mówił dalej.

Dopytywany, czy na pewno ich awaria nie miała związku z wcześniejszym uderzeniem w ścianę, przekazał: – Sprawdzę to jeszcze z zespołem, ale jestem dość pewien, że było to spowodowane podążaniem w dużym natężeniu ruchu. Nie byliśmy do tego odpowiednio przygotowani.

– Wszystko potoczyło się dość nagle. Kiedy przekroczy się pewien próg zużycia hamulców, nie ma możliwości przywrócenia ich do poprzedniego stanu, niezależnie od tego, jak bardzo będzie się je oszczędzać – podsumował.

Czytaj również:

Video: Podsumowanie GP Kanady 2023 – Setne zwycięstwo Red Bulla w F1

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPo inwestycji Intela stajemy się „partnerem krytycznym” USA
Następny artykułSOLINA: Jeszcze więcej gondoli i atrakcji! (VIDEO, FOTO)