A A+ A++

RTX 3050 zadebiutuje na rynku 27 stycznia. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami klienci będą musieli przygotować równe 270 dolarów, aby móc nabyć najtańszą kartę graficzną z rodziny RTX 30xx.

Z racji tego, że do premiery GPU pozostały zaledwie dwa dni, w sieci pojawiają się pierwsze testy mające pomóc klientom w podjęciu decyzji, czy warto nabyć najnowszy produkt Nvidii. Jedno ze źródeł w Chinach przedstawiło niezawodnemu w temacie rozgrywki na PC serwisowi VideoCardz próby wydajnościowe, które wiele zdradzają o działaniu RTX 3050.

Już w samym tytule testu podkreślono, że nie jest to układ graficzny dla górników. Firma tworząca GPU stworzyła sprytne zabezpieczenia, które uniemożliwiają wyciskanie z tejże karty graficznej pieniędzy za kopanie kryptowalut. RTX 3050 będzie posiadał zaimplementowany algorytm LHR (Lite Has Rate), który obniża moc, a co za tym idzie, haszowanie z 20 do 12,5 MH/s.

Biorąc pod uwagę obecną wartość Etherum i premierową cenę RTX 3050, tzw. “górnicy” odzyskają pieniądze za zakup najnowszej karty graficznej Nvidii dopiero po 500 dniach. Videocardz obliczyło, że jeśli GPU będzie kosztowało tuż po premierze 350 dolarów, to zwrot z inwestycji nastąpi dopiero po 700 dniach. To sprawia, że RTX 3050 nie jest kartą dla górników, a wyłącznie dla graczy.

W przypadku czystej wydajności w grach wideo RTX 3050 będzie o około 20% mocniejszy niż konkurencyjny Radeon RX 6500 XT. Moc nowego GPU jest bliźniaczo podobny do GTX 1660 Ti – z tą różnicą, że klienci będą mieli do dyspozycji 2GB VRAM więcej i świetną technologię DLSS, która potrafi zapewnić stabilną rozgrywkę w nawet bardzo wymagających produkcjach. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByła szczepiona, miała negatywny test. Wylądowała na kwarantannie
Następny artykułMularczyk: Sejmowa komisja śledcza ws. podsłuchów byłaby politycznym teatrem