Podziel się na Facebooku
Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Rosnąca liczba przeprowadzanych testów na obecność koronawirusa wymaga coraz większej liczby rąk do pracy. Na zlecenie wojewody i wojewódzkich służb sanitarnych materiały do badań pobierają także podmioty medyczne z powiatu prudnickiego.
Kolejny popis ludzkiej głupoty? Egoizmu? Bezczelności? – zastanawia się pan Kamil, który na swoim fanpage’u opisał zdarzenie z udziałem kwarantannowanego mężczyzny.
– Stojąc pod blokiem wykonuję telefon do osoby, której wymaz miałem pobrać, żeby się upewnić, do której klatki mam wejść. Po czym słyszę: Ale wie pan co…. mnie teraz nie ma, jestem w pracy. Zdębiałem, zastanawiam się, jakim prawem? Myślę sobie, może prowadzi jakieś biuro, kancelarię i kopie się w samotności w papierach. Kontynuując mówi: Za trzy minuty podjadę.
Potencjalny nosiciel koronawirusa przyjechał pod dom samochodem do rozwożenia dań.
– Po pobraniu wymazu, rozbieram się w pełni sterylnie i pakuję probówki. Po czym widzę, jak pan schodzi do wspomnianego auta i odjeżdża dalej do pracy. Możliwe, że właśnie dostarcza ci w tym momencie pizzę… Myślę sobie, może odbębnił 14 dni i czeka jedynie na wyniki badania. Telefon do sanepidu z zapytaniem, czy jest po kwarantannie? Oczywiście nie jest. Więc jak ma być dobrze, skoro poddani kwarantannie ludzie rozwożą żarcie całemu miastu, kiedy potencjalnie są zakażeni i mają siedzieć na d…?
Postępowanie w sprawie prowadzi sanepid. Zdarzenie miało miejsce poza granicami powiatu prudnickiego (w jednym z sąsiednich).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS