A A+ A++

Jowita Gosturani

11.02.2019 at 17:47

Ja decyzje o rozwodzie podjelam nie dalej jak w piatek po poludniu, kiedy ten typ spod ciemnej gwiazdy, zachlal z kolesiami i do domu nie wrocil, kiedy byl mial opieke rodzicielska nad dwojka nieletnich z wlasnego nasieniowodu utworzonych) sprawowac, od godzin wczesnoporannych, sobotnim porankiem, kiedy ja bic karte na zakladzie pracy, byla powinnam!

Definitywnie, rozwodzilam sie w sobote przez dzien caly, pisma rozwodowe mi lataly przed oczami. Ale bylam poszlam do tej pracy, jak juz sie chlejus w domu pojawil, a potem zazadzilam revenge sithkow i nie odzywajac sie na inny temat absolutnie wczesniej, z wyniosloscia salonowej damy, oznajmilam, ze z wybiciem godziny 20.00 wychodze na balety z Anna, wroce kiedys.

W tak zwanym pomiedzyczasie, szykujac sie, przemaszerowalam z cyckami na zewnetrzu ze trzy razy pod jego skacowanym nosem, nie odzywajac sie slowem, zrobilam pieknie oko, nalozylam obcas i trzasnawszy drzwiami, nie odzywajac sie ani slowem wyszlam.

No i z nastaniem niedzielnego poranka, a w nim, innego spojrzenia na rzeczywistosc, uznalam, ze moze jeszcze nie czas na rozwod i moze mi sie na cos przydac. I byl zostal i jest do dzis, a mamy juz poniedzialek!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLekcja prawa dla fiskusa: Decyzje trzeba doręczać właściwym adresatom
Następny artykułWiosenna edycja targów Mamaville