Tuż przed świętem listopadowym, świętem manifestowania pamięci o zmarłych, w Fundacji „Mój Czas dla Seniora” rozmawiałyśmy o przemijaniu.
Wiemy nie tylko ze „Starego Testamentu”, że „… swoim zamierzonym biegiem przemija wszystko pod słońcem”. Na co dzień widzimy, jak upływa życie ulotne, nie raz od naszych decyzji niezależne. Kiedyś się skończy. Dla jednych wola Boża, dla innych los. Mamy doświadczenie, że umiera ktoś inny, żegnamy się z najbliższymi, czytamy klepsydry, uczestniczymy w pogrzebach.
A jak to jest w nas? Jak tkwi w naszej podświadomości wciąż kontakt z tymi, co odeszli? Jak długo trwa pamięć? Wiktor Sedlak psychoanalityk pisze: „w radiu ktoś mówi, że jakiś antropolog odkrył, że po trzech pokoleniach, to zwykle nikt o nas nie pamięta. Pomyślałem wnuki będą mnie pamiętały, ale ich dzieci już nie. […] myślałem, że jestem przygotowany na śmierć, ale przecież nie na wieczne zapomnienie”.
Przy herbacie i jabłeczniku rozmawiałyśmy o tym, co pamiętamy o naszych babciach, dziadkach.
O tym, jak w naszej pamięci utkwiły opowieści z ich dzieciństwa. Dla ośmielenia wzięłam kilka książek, aby poświadczyć, że da się, że trzeba opowiedzieć, choć nam się wydaje, iż to historie nieistotne. Zostają po naszych bliskich pamiątki, dokumenty. Przekazujemy je kolejnym pokoleniom. Nie zawsze zostają w rodzinie.
A jednak wszelkie wspomnienia warte są odnotowania. Niech trwają.
Barbara Sikora
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS