A A+ A++

Tydzień przed objęciem urzędu spytaliśmy burmistrza Żnina o priorytety jego kadencji, o sprawy personalne, zamierzenia inwestycyjne i komunikację – w obu tego słowa znaczeniach. Czego możemy się spodziewać?

PRIORYTETY
Dominik Księski: – Jaki priorytet stawia pan przed sobą na pięcioletnią kadencję? Jaki poważny problem gminy jest najważniejszym dla pana w tej kadencji zadaniem?
Łukasz Kwiatkowski: – Jest ich kilka. Jeśli chodzi o inwestycje, to właściwa realizacja już zaplanowanych inwestycji, na które zostały pozyskane środki zewnętrzne: przebudowy ulicy Kościuszki i modernizacji stadionu miejskiego oraz pozyskanie pieniędzy na zaplanowane w moim programie wyborczym przedsięwzięcia, przede wszystkim na budowę nowego obiektu Żnińskiego Domu Kultury. Jeśli zaś chodzi o finanse – widzę konieczność zakończenia sporu sądowego z Novago i rozwiązanie uśpionej sytuacji w WiK. Widzę też konieczność jak najszybszego odbudowania wizerunku gminy Żnin jako rzetelnego, przewidywalnego partnera do współpracy.
– Co pan ma na myśli mówiąc o uśpionej sytuacji w WiK?
– Mamy tu ciszę informacyjną, wynikającą – jak sądzę – z oczekiwania na wynik wyborów samorządowych. Z dostępnych publicznie informacji można wywnioskować, iż są tam dwa problemy: kadrowy i finansowy. Oba trzeba jak najprędzej rozwiązać.
– A jakie działania pan podejmie w związku z perspektywą kolejnych przegranych procesów z „Novago”, związanych z nierespektowaniem przez Żnin cennika usług „Novago”?
– Przede wszystkim trzeba usiąść do rozmów. Po zapoznaniu się z dokumentacją i chronologią sporu spotkam się z kancelarią, która obsługuje gminę Żnin w tym sporze, a następnie podejmę decyzję, jak wyjść z tej sytuacji.
– Czy rozważa pan zmianę kancelarii?
– Na ten moment nie rozważam.
– Skąd będą pochodzić środki na nowy Dom Kultury w Żninie?
– Zamierzam je pozyskać z programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Kujaw i Pomorza, a także z Ministerstwa Kultury.
– Gdzie widzi pan lokalizację?
– W pierwszym rzędzie chciałbym podjąć rozmowy z parafią i kurią w sprawie kupna kina Pałuczanin. Z informacji, które posiadam, takie rozmowy nie były dotąd prowadzone. Marzy nam się to miejsce.
– Byłaby konieczna rozbudowa? Druga sala?
– To już wyniknie z rozmów z projektantami.
– Jakie kierunki rozbudowy bierze pan pod uwagę?
– Na przykład w stronę ogrodu, w głąb.
– Miedzy kinem i GS jest działka do sprzedania.  
– Niewykluczone, że byłoby to też możliwe. Ale są i inne pomysły na lokalizację – na przykład teren za Sufraganią, są różne możliwości. Ale zacząć chcemy od rozmów na temat kina.
– Wybudowanego przed II wojną ze składek żninian.
– To jest pierwszy pomysł, jeśli nie wyjdzie – będziemy szukać innego miejsca.
– Na razie Dom Kultury w Żninie mieści się w wybudowanej przed I wojną światową sali. Jaką rolę powinien odgrywać w naszym mieście? Czy jego główną rolą ma być zabawa? Czy zamierza pan zwiększać jego rolę jako miejsca twórczych działań mieszkańców gminy? Czy może widzi pan to inaczej?
– Widzę w działalności Domu Kultury konieczność organizacji zarówno wydarzeń kulturalnych, jak i rozrywkowych, ale przede wszystkim – różnych form edukacji kulturalnej i wychowawczej, rozwijania amatorskiego ruchu artystycznego i upowszechnianie różnych dziedzin sztuki i wiedzy. W mojej ocenie oferta ŻDK powinna być bardzo mocno związana z podtrzymywaniem i rozwijaniem naszej tradycji i pieczołowitej pielęgnacji kultury ludowej.

Kwartał ulic w środku którego widać budynek kina; zrzut z Google Earth

UKŁADY I PERSONALIA
– Bezpośrednio po wyborach przekazał pan opinii publicznej, że będzie pan rozmawiał ze wszystkimi siłami w Radzie. Czy już pan rozmawiał i jaki jest wynik tych rozmów? Czy może pan liczyć na większość w Radzie? Jeśli tak – to kto ją tworzy?
– Mogę potwierdzić, że rozmowy ze wszystkimi siłami w Radzie były i nadal są prowadzone. Szczegółów nie zdradzę, ale klimat rozmów oceniam jako bardzo przyjazny. Co do większości w Radzie – poczekajmy do pierwszych sesji i pierwszych głosowań.
– Z tej odpowiedzi wnioskuję, że może pan jej nie mieć?
– Ze spokojem podchodzę do kwestii większości w Radzie. Burmistrz nie rządzi Radą. To, jaka będzie koalicja – jest w rękach radnych. Widzę, że wśród radnych dominuje duch współpracy i to jest dobry prognostyk na przyszłość.
– Komu powierzy pan funkcję wiceburmistrza i jaki będzie jego zakres odpowiedzialności? Jeśli tak, to czy ma już pan osobę, o której pan mówił przed wyborami – że ma to być drugi Janusz Biegański?
– Tak, w czasie debaty wyborczej wspomniałem, że taką właśnie osobę chciałbym widzieć na stanowisku wiceburmistrza – pracowitą, skromną, zaangażowaną, kompetentną jak Janusz Biegański, który całe swoje życie zawodowe poświęcił pracy dla tej gminy. Ale w tej chwili z ogłoszeniem, kto nim będzie, muszę poczekać.
– Czy zamierza pan zaproponować Radzie Miejskiej zmiany na stanowisku skarbnika gminy i zmienić sekretarza gminy?
– Najpierw chciałbym rozpocząć pracę, a decyzje personalne będę podejmował dopiero po rozmowach z pracownikami.
– Czy zamierza pan dokonać zmiany na stanowisku szefa wydziału inwestycji i remontów? Jeśli tak, to dlaczego?
– Jak już powiedziałem, decyzje personalne będę podejmował dopiero po rozmowach z pracownikami i jeśli będą podejmowane, to najpierw o tym będzie wiedział pracownik, a nie prasa.
– To na pytanie, czy zamierza pan dokonać zmian na stanowiskach szefów ŻDK, biblioteki lub MOS też nie dostanę odpowiedzi?
– Dziś na pewno nie.
– Czy w sposób istotny zamierza pan zmieniać strukturę Urzędu? Jeśli tak, to jakie jego części organizacyjne winny zostać przebudowane? Po co i jak?
– Kwestia zmiany struktury Urzędu jest brana pod uwagę. Jednak najpierw chciałbym rozpocząć pracę w Urzędzie takim, jaki on teraz jest i zobaczyć od środka jak funkcjonuje. Rozwiązania typowo administracyjne porównam z tym, co znam z pracy w starostwie i będę je weryfikował w oparciu o moje siedemnastoletnie doświadczenie urzędnicze. Ale wszystko na spokojnie.
– Czy uważa pan za stosowne, aby poczynić zmiany w komunikacji między urzędnikami i radnymi tak, aby radni mieli, najpóźniej w chwili omawiania spraw na komisji, wiedzę o szczegółach uchwał, nad którymi będą głosować? Jakie to będą zmiany?
– Zorientuję się, jaki jest tryb przekazywania materiałów radnym przed posiedzeniami komisji, jakimi informacjami dysponują. Po zapoznaniu się z tym wspólnie z sekretarzem gminy będziemy decydować, czy konieczne są zmiany i jak je wprowadzić.

INWESTYCJE

– Czy podziela pan pogląd Karola Gapińskiego, wyrażony tydzień temu na łamach „Pałuk”, że pod względem finansowania przebudowy ulicy Kościuszki należą się pana poprzednikowi gratulacje?
– Oczywiście, że tak. Z każdego działania zmierzającego do pozyskania środków zewnętrznych należy się cieszyć. Należą się ogromne gratulacje burmistrzowi Luchowskiemu oraz pracownikom, którzy przygotowali aplikację dotacyjną, gdyż jest to bardzo trudne zadanie.
– Wiele razy po rozpoczęciu inwestycji, przygotowanych przez urzędników burmistrza Luchowskiego, okazywało się, że albo w projekcie o czymś zapomniano (np. odwodnienie parku), albo projekt nadawał się do kosza (pierwszy plan przebudowy 700-lecia między Towarową i Potockiego), albo wykonanie było niezgodne z projektem (pomost przy LO) i tak dalej, i tak dalej. Czy w związku z tym planuje pan przejrzenie projektu przebudowy Kościuszki pod kątem sensowności przyjętych rozwiązań projektowych i umów wykonawczych, aby ewentualnie możliwie wcześnie je aneksować?
– Tak, zdecydowanie tak. Zamierzam wspólnie z pracownikami wydziału inwestycji omówić plan przeprowadzenia tej budowy.
– Jakie działania pan podejmie, aby tętniąca życiem ulica Kościuszki po remoncie nie zamieniła się w ulicę, na której nikt nie będzie robił zakupów?
– Przebudowa głównej ulicy miasta jest zawsze wyzwaniem – i dla samorządu, i dla mieszkańców. Umowa jest podpisana, wykonawca może zaczynać. Mam nadzieję, ze wieloetapowość tego zadania pozwoli na zminimalizowanie ewentualnych strat. Nie wiem, czy były prowadzone konsultacje z mieszkańcami i właścicielami sklepów i czy miasto zaplanowało jakieś działania osłonowe – na przykład umorzenie części podatków. Będę mógł na to pytanie odpowiedzieć później.
– Gdy przejdziemy się po 700-lecia, widzimy puste lokale pod numerem 3, 11, 13, 17 i 19. Na klientów czekają też puste lokale sklepowe przy Śniadeckich i pl. Wolności. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to skutek zmian struktury handlu i wyciąganiu klientów z centrum przez markety, na pewno też polityka podatkowa poprzedniego rządu nie sprzyja prywatnym biznesom. Niemniej są to puste lokale w mieście, za które pan będzie odpowiadał. Czy  ma pan pomysł na to, aby puste okna wystawowe nie straszyły przy głównej ulicy?
– Czy to są lokale miejskie, w których czynsz ustala gmina?
– Nie, prywatne kamienice.
– No więc jako burmistrz obniżyć czynszu im nie mogę. Jeśli właściciele kamienic będą mieli jakiś pomysł, w którym może im pomóc miasto – jestem gotów do pomocy.
– Jaką rolę wyznaczy pan działowi promocji ratusza? Czy będzie to promocja pana osoby wobec wyborców, czy też promocja Żnina na zewnątrz? Jeśli promocja Żnina na zewnątrz, to w jakim celu?
– Widzę promocję Żnina na zewnątrz zogniskowaną na pomyśle turystyki opartej o dorobek kulturowy miasta, opartej o sławnych ludzi: Śniadeccy, Krzyccy, Unrug, Małachowski, o kulturę ludową, dziedzictwo historyczne Żnina, Pałuk i w oparciu o potencjał przyrodniczy regionu. Chciałbym na to pozyskać środki zewnętrzne tak, jak to robiłem kierując działem promocji w Starostwie Powiatowym. Myślę o kampaniach w mediach ogólnopolskich i w dużych ośrodkach miejskich. Wydział promocji nie będzie się zajmować promocją burmistrza, proszę o to być spokojnym.
– Czy będzie pan nadal wydawał „Żninioka”? Jeśli tak – to dlaczego, jeśli nie – to dlaczego?  
– Zgodnie z moim programem wyborczym z wydawania Żninioka zrezygnujemy. Uważam to za zbędny wydatek. Trzeba pamiętać, że gazeta to nie tylko druk, ale i koszta opracowania, skład, kolportaż. Myślę, że majowy numer będzie ostatnim.
– Dziewięć i pół roku czekam na obiecane w kampanii 2014 roku przez burmistrza Luchowskiego otwarcie rynku na możliwość parkowania. Nie chodzi oczywiście o to, aby cały rynek zastawić samochodami, tylko aby było przy trzech pierzejach po kilka miejsc dla klientów sklepów – bez możliwości parkowania długotrwałego. Na każdym takim miejscu dziennie zaparkuje po kolei kilkadziesiąt samochodów. Czy uważa pan, że należałoby przywrócić tam możliwość parkowania, a jeśli tak – ile czasu zajmie panu ta praca?
– Zmiana w planie zagospodarowania przestrzennego to nie jest dzień, tydzień ani miesiąc. Kwestię, czy otworzyć rynek na parkowanie, będę konsultował z mieszkańcami.
– Jeśli już będzie zmieniany plan zagospodarowania przestrzennego – może przy okazji dopuścić także możliwość urządzania tam lodowiska?
– Jest to ciekawy pomysł i szkoda, że w poprzednich latach się to nie udało. Tego rodzaju inicjatywy są bardzo atrakcyjne dla mieszkańców. Jestem otwarty na ten pomysł.
– Przebudowa placu Wolności okazała się – mimo dobrych chęci – porażką ostatniej kadencji burmistrza Jakubowskiego. Prosta płyta rynku została zamieniona na krzywą. Dobrze wyglądająca trylinkę zamieniły łupiące się granitowe płyty. Graficzne pomysły są nieczytelne, z projektu rynku jako zegara nic nie zostało. Światła od dołu nieprzyjemnie rażą przy spacerach w nocy, przypomnienie, że kiedyś były tam kocie łby też mnie nie przekonuje. Czy zamierza pan „coś z tym zrobić”? Jeśli tak, to co, kiedy i za co?
– Kluczowe pytanie brzmi „za co?”. Wszelkie sprawy związane z poprawą inwestycji, na które były wykorzystywane środki zewnętrzne są trudne. Trudno znaleźć na to finansowanie. A czy możemy sobie na to pozwolić z własnych środków? Póki co – nie zamierzam tego rozważać, są pilniejsze sprawy. Choć problem widzę.
– Za największą porażkę inwestycyjną za ostatniej kadencji burmistrza Luchowskiego uważam rewitalizację parku między jeziorem i ulicą Kościuszki. Czy wróci pan do tej inwestycji, czy zrobi pan audyt? Czy widzi pan konieczność poprawienia odwodnienia parku i ewentualnie innych zmian? Jeśli tak, to kiedy i za co?
– Najpierw przejrzę założenia. Czy były badania geologiczne tego terenu, na podstawie których można określić założenia projektowe? Czy projektant wiedział, jaki to teren? Czy zalewany teren jest wyżej od jeziora czy odwrotnie? Czy przewidziano tam odwodnienie? Czy wykonano je, czy nie wykonano? Gdzie ma odpływać ta woda? Do tego stawku za parkingiem, do kanalizacji deszczowej, czy do jeziora?  Czy ta inwestycja była realizowana ze środków zewnętrznych, a jeśli tak, to czy ingerencja w to zadanie jest możliwa. Jeśli jest możliwa – jakie zniszczenia spowoduje wprowadzenie ewentualnego drenażu.
– Z tych pytań widzę, że zamierza pan się tym zająć?
– Tak. Zamierzam.
 – Czy ma pan plany dotyczące przestrzeni między ulicą Towarową, Starostwem, Urzędem Miejskim i ZUS-em? Otworzenie tyłów tych trzech instytucji, zmniejszenie dworca i stworzenie tam dużego parkingu?
– Tak. Tam zamierzam wybudować duży parking dla pracowników i petentów ZUS, Urzędu Miejskiego i Starostwa oraz dla tych, którzy dojeżdżają autobusem i chcą zostawić w pobliżu samochód. Może się to łączyć ze zmniejszeniem dworca PKS. Ważna jest zieleń, wyeksponowanie stawku, który ostatnio nie jest czyszczony, utworzenie przy Towarowej ładnej części miasta.

Kwartał ulic, gdzie może powstać parking na zapleczu urzędów; SP – Starostwo Powiatowe, UM – Urząd Miejski; zrzut z Google Earth

– Za dwie godziny parkowana płacimy w Żninie dziś 7 złotych (w Bydgoszczy 8,30 zł). Jaką politykę, jeśli chodzi o parkowanie na ulicach, zamierza pan w Żninie prowadzić?
– Zamierzam porozmawiać z prezesem PUK, czy jest przestrzeń na zmiany. Jakie są koszta utrzymania strefy, przychody, czy można obniżyć te opłaty.
– Fotowoltaika wymaga inwestycji w infrastrukturę. Czy widzi pan potrzebę inicjatywy miasta wobec firm energetycznych, aby do Żnina doprowadziły „grube kable” umożliwiające przesył ze Żnina energii uzyskiwanej z paneli tak, żeby zachęcić do instalowania paneli przez właścicieli domów bez obawy o rentowność inwestycji?
– Energa, Tauron, Enea mają na pewno jakieś swoje plany inwestycyjne, gmina ma małe możliwości oddziaływania na to, gdzie inwestują.
– Ale zaprosić ich do Wenecji czy Biskupina, ugościć, upić…
– Może coś można by zdziałać poprzez polityków z naszego regionu. Temat jest do przemyślenia.

KOMUNIKACJA

– Czy pojedziemy koleją ze Żnina przez Szubin do Bydgoszczy?
– Prędzej z Szubina.
– Ale przecież rząd odważnie planuje szprychy kolejowe po całej Polsce na surowym korzeniu. Czemu nie pomyśleć }o 20 kilometrach nowego toru między Żninem i Szubinem i puszczenia tamtędy marszałkowskiego szynobusa? Jeden tor wystarczy.
– Na poprowadzeniu kolei ze Żnina wszyscy byśmy zyskali. Ale tu potrzebne są programy nie tyle nawet marszałkowskie, tylko rządowe.
– Ale rząd zrobił błąd, ustalając jako priorytet poprawę sytuacji pasażerów w ruchu międzynarodowym i planując megalotnisko między Warszawą i Łodzią, a nie planując poprawy sytuacji ludzi dojeżdżających do pracy między powiatem i województwem.
– Jeśli na szczeblu rządowym będą projekty nowych linii kolejowych na prowincji, można będzie do sprawy poważnie podejść.
– Żnin autobusowo co rok coraz bardziej odcina się od wiosek, od sąsiednich gmin i od Gniezna, Wągrowca, Inowrocławia oraz Mogilna. Czy zawalczy pan o pieniądze unijne, aby to zmienić systemowo?
– Rozwiązanie problemu komunikacji autobusowej nie powstanie na biurku burmistrza, lecz w Sejmie. Cały czas o drogowym zbiorowym transporcie decydują względy ekonomiczne, a nie społeczne. Nie pomogła nowelizacja ustawy o publicznym transporcie zbiorowym oraz ustawa o funduszu rozwoju transportów autobusowych. Są ustalone zbyt niskie kwoty dofinansowania do 1 kilometra. A przecież rosną koszty wynagrodzeń, koszty taboru, niestabilne są ceny paliwa i coraz trudniej prywatnym przewoźnikom pokryć koszty przewozu. Temat zapewne poruszany jest na konwencie burmistrzów, starostowie pewnie też dyskutują na ten temat na konwencie powiatów. Będziemy naciskać, aby poprzez dofinansowanie do transportu zbiorowego przywrócić go do życia, co jest ważne dla gospodarki (dojazd do pracy), zmniejsza tłok na drogach i poprawia ekologię. Ale klucz do poprawy tej sytuacji leży w Warszawie.
– Czy zamierza pan stworzyć w Żninie i w granicach gminy spójną sieć ścieżek rowerowych, które łączyłyby się ze sobą, a nie były osobnymi projektami? Czy również będą się one łączyć z siecią ścieżek z sąsiednich gmin?
– W mieście trudno o to. Dotychczasowe ścieżki kończą się ślepo i jest wiele miejsc, w których nie da się ich zmieścić.
– Mam wrażenie, że ich powstawanie jest związane z możliwością uzyskania dofinansowania do remontu ulicy, jeśli się wpisze, że będzie przy niej ścieżka, a o całości nikt nie myśli.
– Może uzupełnić pasami rowerowymi? Niekoniecznie od razu trzeba budować ścieżkę. Myślę, że można przedyskutować temat w gronie osób korzystających z rowerów. Problem jest, trzeba go rozwiązać. Ale w granicach miasta to trudne zadanie. Poza granicami miasta widzę jednak ogromne możliwości. Jest kilka ciekawych kierunków. Dla przykładu Bożejewiczki – Bożejewice. Powiat planuje ścieżkę Biskupin – Gąsawa. Z Gąsawy można pociągnąć ją w stronę Wenecji, a dalej jest piękna droga przez Skarbienice do Żnina. Możliwości prowadzenia ścieżek poza Żninem jest wiele i będziemy na pewno we współpracy z sąsiednimi gminami i powiatem rozwijać turystykę rowerową.
– Akurat ścieżka Biskupin – Gąsawa jest w opałach ze względu na chęć zamiany przez Zarząd Dróg Powiatowych żywych drzew na martwy beton. I tu zawsze trzeba odpowiedzieć na pytanie, komu ma służyć dana ścieżka rowerowa. Turystom, którzy chcą się pięknie przejechać i jest im w sumie obojętna droga, byle byłaby ładna, czy mieszkańcom, dla których ważne jest, aby ścieżka prowadziła dotychczasowym ciągiem komunikacyjnym, przy którym mają miejsce pracy lub sklepy, bo rower służy im jako środek transportu zakupów. A pan będzie dojeżdżał do pracy rowerem?
– Latem może się zdarzyć. Mam 7 kilometrów do pracy.
– Gdy wchodzi się teraz do gabinetu burmistrza, człowiek od wejścia doznaje oczopląsu na widok wzorzystych tapet o niespokojnym wzorze, co każdego wchodzącego od razu pozbawia pewności siebie. Czy zamierza pan nadal korzystać z tego narzędzia wywoływania wrażenia na petentach, czy urządzi pan swój gabinet inaczej i w jakim stylu?
–  Obecne urządzenie gabinetu burmistrza to indywidualna kwestia gustu pana Roberta Luchowskiego i nie będę tego komentował.  Po objęciu przeze mnie urzędu gabinet na pewno będzie wyglądał inaczej. Będzie jaśniej, skromniej, a różne delikatne, ciekawe dodatki zaakcentują, że jest to gabinet burmistrza Żnina.
– Czy ma pan własny garnitur, czy będzie pan obstalowywał marynarki i spodnie na koszt Urzędu?
 – Mam garnitur własny, zresztą – niejeden. Kupiony za zapracowane pieniądze. Korzystać z kupna odzieży na koszt podatnika nie zamierzam.
– Dziękuję za rozmowę, życzę, by Żnin w najbliższych pięciu latach rozwinął się tak mocno,  jak tylko to jest możliwe.  
– Również dziękuję, będę się starał.
z Łukaszem Kwiatkowskim, burmistrzem-elektem Żnina
rozmawiał
Dominik Księski

Łukasz Kwiatkowski nowym burmistrzem Żnina - znamy skład Rady Miejskiej
Łukasz Kwiatkowski nowym burmistrzem Żnina – znamy skład Rady Miejskiej

Jak głosowały wsie i osiedla? 14 obwodów podliczone, Kwiatkowski (61%) przed Luchowskim (31%);
Jak głosowały wsie i osiedla? 14 obwodów podliczone, Kwiatkowski (61%) przed Luchowskim (31%);

Kulisy debaty wyborczej kandydatów na burmistrza Żnina
Kulisy debaty wyborczej kandydatów na burmistrza Żnina

Aktualizacja: 04/05/2024 08:25
Autor: Pałuki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFestiwal Poezji Silesius 2024. Zobaczcie program i wydarzenia. Wstęp bezpłatny
Następny artykułMirra Andreeva trenuje zagranie między nogami