A A+ A++

Marek Nieścior, powiatowy radny z gminy Kraśniczyn, nie jest zadowolony z odpowiedzi wójt Moniki Grzesiuk na jego petycję w sprawie zbiórki dla uchodźców z Ukrainy. Wójt sugeruje z kolei, że wystąpienie radnego ma podtekst polityczny, a nawet próbuje przekonać, że może zniechęcić mieszkańców do udziału w podobnych akcjach charytatywnych w przyszłości.

Przed kilkunastoma dniami – jak już informowaliśmy – Marek Nieścior, radny powiatu krasnostawskiego z Kraśniczyna, zwrócił się pisemnie do wójt Moniki Grzesiuk o wyjaśnienie, kto po wybuchu wojny na Ukrainie zorganizował i prowadził w gminie zbiórkę na rzecz uchodźców, jaki był jej efekt i na co wydano zebrane pieniądze. W odpowiedzi Grzesiuk odpisała, że zbiórka miała charakter prywatny i żadne środki finansowe nie trafiły na konta urzędu gminy, więc nie ma informacji o jej efektach czy organizatorach i nie musi ich udzielać.

Wójt rozpisała się za to o tym, jak wspaniale zachowali się mieszkańcy gminy, niosąc pomoc sąsiadom dotkniętym tragedią wojny i że za takie zaangażowanie należą się podziękowania i szacunek, a nie piętnowanie. – Zachęcamy pana radnego do osobistego zaangażowania się w pomoc oraz współpracę na różnych poziomach – zakończyła odpowiedź wójt Grzesiuk, poza protokołem dając do zrozumienia, że Marek Nieścior próbuje wykorzystać temat do politycznych i prywatnych celów, bo chce konkurować z nią w przyszłorocznych wyborach na wójta.

Marek Nieścior na gorąco skomentował, że wójt niczego nie wyjaśniła, a on i inni mieszkańcy gminy chcą wiedzieć, ile pieniędzy zebrano i na co zostały przeznaczone i nadal będą o to pytać.

W ubiegłym tygodniu dostaliśmy od niego maila, w którym szerzej odniósł się do sprawy. – To nie była moja inicjatywa, tylko zostałem poproszony przez mieszkańców naszej gminy, którzy wsparli finansowo tę zbiórkę, o interwencję w tej sprawie – napisał do nas Nieścior. – Jak mają się czuć ci szlachetni ludzie, którzy byli zaangażowani w tę zbiórkę, słysząc od pani wójt, że tak naprawdę nikt tych pieniędzy w urzędzie gminy od nich nie przyjmował? Jak czują się mieszkańcy, którzy wsparli finansowo zbiórkę i nie mogą się doczekać od pani wójt odpowiedzi na dwa banalnie proste pytania?

Ile i na jaki cel zostały wydatkowane te pieniądze? – zastanawia się powiatowy radny. – Być może ma coś do ukrycia? – dodaje. Radny przekonuje też, że jego zainteresowanie sprawą nie ma związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. – Nie jest to element kampanii wyborczej. Przedstawiłem te informacje, ponieważ jestem winien to swoim wyborcom. Mam taką nadzieję, że pani wójt udzieli w końcu tych informacji łącznie z rozliczeniem, a jeżeli się tak nie stanie, to myślę, że każdy z państwa sam znajdzie odpowiedź na te pytania – dodaje na koniec.

O komentarz do maila radnego Nieściora poprosiliśmy wójt Monikę Grzesiuk. W odpowiedzi przysłała nam obszerne oświadczenie.

– Nikt z nas nie neguje faktu zbiórki pieniędzy i darów przez mieszkańców gminy Kraśniczyn dla uchodźców z Ukrainy, w tym między innymi przez osoby pracujące w Urzędzie Gminy w Kraśniczynie – pisze w nim wójt Grzesiuk (pisownia dosłowna). – Zebrane fundusze przeznaczone zostały na zakup artykułów żywnościowych, leków, środków czystości oraz niezbędnego wyposażenia, które było przeznaczone dla potrzebujących obywateli.

Dalej Grzesiuk pisze, że zaangażowanie pracowników urzędu nie miało żadnego związku z wykonywanymi przez nich obowiązkami służbowymi czy zawodowymi, a ich praca miała wyłącznie charakter charytatywny.

– Podkreślam, że żadne środki nie przechodziły przez konta urzędu. Zbierane były przez radnych, sołtysów, OSP, KGW oraz mieszkańców i również były w części przez tych wskazanych zbierających wydatkowane. Zapewniam, że nie mam nic do ukrycia, jak sugeruje w swojej wypowiedzi pan Marek Nieścior – pisze m.in. wójt i nie zgadza się z twierdzeniem radnego, że odpowiedź na petycję była lakoniczna, bo – jak przekonuje – zawierała szczegółowy i obszerny opis działań istotnych dla poruszanych kwestii. – Sprawę uważam za rozpatrzoną, chociaż przypuszczam, że może się ona nie podobać pytającemu – stwierdza.

Dalej wójt ponownie obszernie podkreśla wspaniałą postawę mieszkańców i to, że dla prywatnych darczyńców najważniejsze było, aby pomóc, zapewnić dach nad głową, kupić szybko żywność, leki czy koc, a nie biurokracja.

– Tak na marginesie obawiam się jednak, że takie stanowisko i działania, jakie podjął pan radny Marek Nieścior unicestwi w przyszłości wszelkie spontaniczne inicjatywy, choćby miały najszlachetniejszy cel – stwierdza wójt.

Zapewne to nie skończy sprawy, bo ile zebrano pieniędzy i na co je przeznaczono, nadal nie wiadomo. (kg)

News will be here

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł[WIDEO] Nie uciekniecie od kwestii zatrudnienia cudzoziemców
Następny artykułJak prawidłowo podlewać anturium? Sprawdź, jak zapewnić idealną wilgotność tej tropikalnej roślinie