Ciała zaginionych mieszkanek Kołobrzegu zakopane były płytko, w lasach za miastem.
Aresztowany został 43-letni Mariusz G., absolwent Zespołu Szkół Morskich, pływający po całym świecie marynarz, a od kilku lat przedsiębiorca dobrze znany mieszkańcom miasta.
– To był przede wszystkim człowiek biznesu. Miał firmę, która produkowała lizaki. To było bardzo popularne w Kołobrzegu. Był traktowany, jako człowiek sukcesu. Był też osobą publiczną. Pełnił funkcję w zarządzie stowarzyszenia kołobrzeskich morsów – wskazuje Robert Dziemba, redaktor naczelny portalu Miastokolobrzeg.pl.
– W pewnym momencie w klubie [morsów – red.] powstały frakcje. Wśród osób, które za nim stały przeważały kobiety. Może podchodził do nich z jakąś większą atencją – zastanawia się Łukasz Zięba, radny, prezes Kołobrzeskiego Klubu Morsów.
Kobiety
Mariusz G. skupiał wokół siebie kobiety, nie tylko w klubie. – Rozmawialiśmy z kobietami, które miały z nim kontakt towarzyski. Wskazywały, że był to człowiek bardzo przekonujący. Taki, który rozumiał kobiety, wiedział, o co im chodzi. Miały z nim dobrą chemię – mówi Dziemba.
Trzy lata temu Mariusz G. związał się 31-letnią Iwoną K. Niedługo później w mieszkaniu kobiety doszło do pożaru, a po kolejnych kilku miesiącach Iwona K. zniknęła.
– U niej wiecznie były imprezy. Z tego słynęła. Spaliła to mieszkanie i zniknęła. Potem on [Mariusz G. – red.] wyremontował to mieszkanie. Powiedział, że je kupił – przywołują sąsiedzi.
Dwa lata po zniknięciu Iwony, bez śladu zaginęła 37-letnia Aneta Domańska. Kobieta niedługo wcześniej poznała Mariusza G., a dzień przed zaginięciem odwiedziła jedną z najbliższych osób – siostrę zmarłej babci.
– Podczas ostatniej wizyty była trochę inna. Jakaś speszona, podminowana. Na drugi dzień była już chyba w sidłach tego człowieka. … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS