Miniony tydzień upłynął pod znakiem licznych interwencji Czytelników a pasażerów komunikacji miejskiej. Głosów osób niezadowolonych z nowego rozkładu jazdy autobusów jest niestety bardzo dużo.
Szereg interwencji, uwag i zastrzeżeń skierowano do naszej redakcji pod adresem nowego rozkładu jazdy autobusów, który obowiązuje od 1 lutego.
- Chciałbym zapytać kto wpadł na taki „wspaniały pomysł”, aby od 1 lutego między godz. 6.50 a 11.10 pozbawić mieszkańców ul.Wschodniej, Warszawka dojazdu komunikacją miejską z pętli Warszawka (przystanek nr 251) do Starachowic? – pyta pan Krzysztof interweniując w sprawie ograniczenia kursowania autobusu linii 21. – Mieszkają tam ludzie starsi i nie tylko, którzy nie mają innej możliwości przemieszczania się jak transport miejski. Czy człowiek nie ma prawa do załatwienia swoich bieżących spraw w „mieście Starachowice”. Prosty przykład: pani Kowalska ma wizytę u lekarza, notariusza, urzędzie miejskim, starostwie o godz. 10.30. Wniosek nasuwa się sam, że musiałaby jechać autobusem o godz 6.50 i kwitnąc gdzieś przez 3,5 godziny.
Podobne interwencje zgłaszano z innych części miasta.
- Najpierw przeniesiono III LO na Osiedle Południe, teraz pozbawiono uczniów komunikacji – mówi mama ucznia z okolic M. Piłsudskiego. – Żeby dojechać do szkoły, dziecko musi przejść ze Szlakowiska na rondo w Starachowicach Zachodnich. Z powrotem wraca i wysiada na przystanku przy Al. Armii Krajowej. To znacznie wydłuża drogę z i do szkoły – ubolewa.
Komunikacyjne problemy mają dzieci z okolic Bocznej, Długiej, Zgodnej, którym żaden autobus nie pasuje, żeby dojechać na czas do szkoły. Bo albo jedzie za wcześnie, albo za późno. Proszą o korektę rozkładu o 10 minut dosłownie.
Problem mają osoby starsze…
- Dzwonię do ZEC, do osoby, która ułożyła ten rozkład, ale niestety numer stale zajęty. Wcale mnie to nie dziwi, bo ludzie cały czas dzwonią. Albo po prostu odłożona słuchawka, bo ten ktoś nie chce się wysłuchiwać żali pasażerów. Ignorancja absolutna. A ludzie starsi, którzy korzystali z autobusu nr 6, który jechał przez Majówkę, Górną dojeżdżali na cmentarz na Zgodną. Teraz nie ma czym – mówi nasza Czytelniczka.
-
Okropne rzeczy. Z osiedla Orłowo jest trzy autobusy na dzień. Na Bugaj, do szpitala, na cmentarz nie ma dojazdu.
-
Z Piłsudskiego na Zgodną, czy Krańcową nie dojedziemy, najgorzej jest w sobotę i niedzielę. Mieli rozszerzać, zwiększać dostępność a teraz wszystko ukrócają – mówi pan Zdzisław. – Modzi to jeszcze sobie poradzą, samochodem podjadą a człowiek starszy co ma zrobić? Taksówka tylko zostaje. Ale z emerytury nie ma co szaleć – dodaje pan Maciej.
-
Żarty sobie robią, ktoś zadrwił z ludzi, to istna kpina, zwłaszcza z osób starszych. Z Al. Armii Krajowej czy z Majówki na Zgodną nie ma czym jechać.
-
Dlaczego zlikwidowano dojazd do ul. Składowej. Jest tam Urząd Skarbowy, tyle ludzi tam pracuje. Szkoda, że pan prezydent nie widział jak ludzie szli w ten deszcz na autobus do Ostrowieckiej. Ale jego to nie dotyczy bo jeździ służbowym autem. Czy to prywatny folwark? Ile razy jeszcze ten rozkład będzie zmieniany? Jak to działa? Może zlikwidować całkowicie skoro do komunikacji dopłacamy 8 mln zł? W niedzielę na Nowowiejską z Majówki się nie dojdzie. Poza tym bez swojego auta trudno ze Starachowic gdziekolwiek dojechać, do Kałkowa, na Św. Katarzynę, do Nowej Słupi, do Skarżyska. Kto jest dla kogo? – pyta Czytelnik a miało być tak pięknie, kiedy były zapowiedzi łączenia ZEC i MZK.
Pielęgniarki bez dojazdu
Odcięty od świata, okazuje się jest nie tylko Urząd Skarbowy. Na brak dojazdu do szpitala skarżą się zarówno pacjenci, jak również personel lecznicy przy ul. Radomskiej.
- Wjazd pod szpital ma co drugi kurs, w weekendy to już mało który autobus skręca na ul. Batalionów Chłopskich. A przecież są tam chorzy, których odwiedzają bliscy, zwłaszcza w dni wolne od pracy. Żeby w sobotę czy niedzielę nie było czym do szpitala dojechać? – mówi mieszkaniec.
-
Z Południa, żeby dostać się do szpitala na 7.00 rano czy na 19.00, kiedy zaczyna się dyżur trzeba już ponad godzinę wcześniej z domu wyjść. Przecież to jakiś absurd, jakbyśmy mieszkali w Warszawie, albo co najmniej w Kielcach. To nie do pomyślenia, żeby dojazd do pracy tyle zajmował – mówi pielęgniarka.
-
Komu w drogę, temu czas
Jak zapewnia prezydent miasta, na bieżąco obserwuje funkcjonowanie nowego schematu komunikacji miejskiej.
- Mamy zebranych sporo uwag od Państwa, plus własne wnioski. Na podstawie danych za pierwszy miesiąc, będą szykowane korekty rozkładów jazdy – napisał na portalu społecznościowym zachęcając do korzystania z e-biletów, które są tańsze od biletów kupowanych u kierowców. – Gdzie i jak dojechać możemy sprawdzić przy pomocy aplikacji mobileMPK lub na https://www.m.rozkladzik.pl/starachowice/rozklad_jazdy.html – sugeruje dodając, że wszelkie uwagi na piśmie dotyczące nowego rozkładu jazdy należy kierować do miejskiego przewoźnika.
Sami organizują dzieciom dojazd
Ubiegły tydzień był pierwszy z nowym rozkładem jazdy. Jak wyrokują pasażerowie, prawdziwy horror zacznie się dopiero teraz, kiedy dzieci pójdą do szkoły po feriach. Co bardziej zapobiegliwi rodzice pomyśleli jednak i tym. W sieci oprócz złotych myśli i sugestii prezydenta pojawiły się informacje o zorganizowanym dla dzieci prywatnym transporcie:
„Witam załatwiliśmy część transportu będzie to trasa Długa Iłżecka Aleja Kopalniana Oświatowa i Szkolna bilet 2 zł Citi bus będzie na Długiej o 7.35”.
***
Nic dodać nic ująć, chyba że jeszcze tylko tyle – na nic ten otrąbiony wszem i wobec przez prezydenta sukces o pozyskaniu dla miasta 41 mln zł na niską emisję, w ramach której zakupione mają być nowe autobusy. Gdzie i komu będą one służyły, skoro do tego czasu ludzie wybiorą własną „dwójkę”, taksówkę lub prywatny transport busem lub samochodem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS