Naturalnie czekanie na lepsze wyniki, szczególnie w sporcie, nie może trwać wiecznie i trzeba na kryzys reagować w miarę szybko. Zwykle w takich przypadkach dochodzi do zmiany trenera, co zresztą jest pójściem po linii najmniejszego oporu, bo przecież w trakcie sezonu trudno jest pozbyć się zawodników bądź zawodniczek. Często w takich sytuacjach na szali leży też głowa prezesa, bo kibice kochają, jak ich drużyna wygrywa, porażki przyjmują znacznie gorzej i potrafią nieraz dać temu wyraz w sposób powszechnie uznany za obraźliwy, a nawet posuwają się do rękoczynów.
W przypadku piłkarek ręcznych lubelskiego MKS-u Perła do tak drastycznych zdarzeń nie doszło i fani, po początkowym wyrażeniu dezaprobaty z poczynań swojej drużyny, potem zespół przeprosili i zadeklarowali, że są z nim na dobre i na złe. Problem jednak istnieje, bo 22-krotne mistrzynie Polski w PGNiG Superlidze spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań, dwa razy dostały tęgie baty od Zagłębia Lubin, zdarzyły się im też inne porażki i szanse na obronę tytułu mają już tylko czysto teoretyczne. Z drugiej strony ekipa trenera Kima Rasmussena całkiem przyzwoicie spisuje się w Lidze Europejskiej, gdzie poziom jest przecież wyższy niż na krajowych parkietach. Przy pomyślnych wiatrach MKS Perła może jeszcze wyjść z grupy, bo pozostały mu do rozegrania dwa mecze – u siebie z Kastamonu Belediyesi GSK, z którym w Turcji zremisowały, oraz na wyjeździe z Ladą Togliatti. Rosjanki poległy w Lublinie różnicą pięciu bramek i w ogóle spisują się słabo, a przecież czeka je jeszcze we Francji mecz z liderem – Nantes Atlantique Handball, który będzie się chciał zrewanżować za wyjazdową porażkę. Tak więc wszystko jeszcze może się zdarzyć.
W tej sytuacji spory ból głowy ma prezes Bogusław Trojan, bo z pewnością jakieś działania naprawcze powinien podjąć, ale też musi znaleźć odpowiedni klucz, aby się do tak skomplikowanego organizmu, jakim jest żeńska drużyna piłki ręcznej, dostać, bo zwykły wytrych tu nie wystarczy. Szczerze mówiąc, nie zazdroszczę szefowi klubu, który teraz siedzi na minie, ale takiej z opóźnionym zapłonem. Myślę, że z jej rozbrojeniem trzeba poczekać do zakończenia zmagań grupowych Ligi Europejskiej. Wtedy już wszystko będzie jasne, a co za tym idzie, i decyzje łatwiejsze…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS