Budynek w zbiegu ulic Żeromskiego i Prostej postawiony został, aby zapewnić mieszkania dla sprowadzanych z Galicji i Warszawy urzędników dla utworzonego w 1919 r. województwa kieleckiego. Na początku tego wieku mieściły się w nim mieszkania socjalne. W maju 2014 r. został w znacznym stopniu zniszczony przez pożar. Niszczał też w kolejnych latach, ponieważ miasto zrezygnowało z jego odbudowy.
– Przez siedem lat zabiegaliśmy o wpisanie go do gminnej ewidencji zabytków, ale odrzucano nasze wnioski – mówi Andrzej Łącki, przedstawiciel stowarzyszenia, które powstało, aby bronić budynku. Nie kryje oburzenia postawą kolejnych włodarzy Kielc w tej sprawie. – Tak nie wolno rządzić miastem – uważa.
Unikat, który należało chronić
I przekonuje, że budynek zasługiwał na odbudowę ze względów historycznych, a także ciekawej architektury. – Takich w Kielcach zbudowano w latach 20. kilkanaście, ten był ostatni. Unikat, który należy chronić – podkreśla.
W 2019 r. rada miasta zgodziła się sprzedać nieruchomość Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej im. prof. Jana Czarnockiego. Ta po rozbiórce drewnianego budynku zamierza postawić tam czterokondygnacyjny blok. – To nie komponuje się architektonicznie z tą częścią zabudowy ul. Żeromskiego, będzie psuć krajobraz – zarzuca Łącki.
Zapowiada, że stowarzyszenie będzie interweniować u wojewódzkiego konserwatora zabytków, aby do tego nie dopuścić. Zamierza też protestować pod urzędem miasta na rynku.
Zniszczonego i rozebranego budynku już nie da się uratować. Według Łęckiego można odtworzyć i przeznaczyć dla organizacji pozarządowych. – Mamy poparcie kilkunastu stowarzyszeń. Zdajemy sobie sprawę, że szanse są niewielkie, ale będziemy się tego domagać – zapowiada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS