Dzisiaj, 18 października (13:29)
W październiku 1972 roku samolot TAMU Fairchild Hiller 227D przewożący zawodników urugwajskiej drużyny rugby, ich przyjaciół i członków rodziny rozbił się w jednym z najbardziej nieprzyjaznych miejsc na Ziemi – pokrytych śniegiem Andach. Historia tych którzy przeżyli jest wstrząsającą opowieścią o przetrwaniu wbrew wszelkim przeciwnościom i ogromnym poświęceniu.
Serial dokumentalny “Ci, którzy przeżyli: katastrofa w Andach”, który zagłębia się w tę niesamowitą opowieść, zadebiutuje na Polsat Viasat Explore już 20 października o godzinie 22:05. W trzech trzymających w napięciu odcinkach uczestnicy katastrofy opowiedzą ze wstrząsającymi szczegółami o swoich przeżyciach. To podróż w głąb jednej z najbardziej desperackich historii przetrwania XX wieku.
13 października 1972 roku lot 571 urugwajskich sił powietrznych, przewożący drużynę rugby Old Christians Club, rozbił się w Andach z powodu złych warunków pogodowych i błędów nawigacyjnych. Wrak spoczął na lodowcu, ponad trzy i pół tysiąca metrów nad poziomem morza, w miejscu tak odległym, że ratunek wydawał się niemożliwy.
Ocalali znaleźli się w środowisku, gdzie temperatura w nocy spada regularnie nawet do 40 stopni poniżej zera w tym momencie roku. Bez zimowych ubrań i z minimalnymi zapasami żywności, wręcz od razu nie było nadziei na przeżycie.
Rozbitkowie wykorzystali wrak samolotu jako schronienie. Racjonowali żywność, jaką udało im się znaleźć – trochę czekolady, kilka butelek wina. Wiedzieli, że te zapasy nie wystarczą na długo. Grupy poszukiwawcze przeczesywały region przez 11 dni, po czym zrezygnowały, błędnie zakładając, że nikt nie mógł przeżyć katastrofy w tak ekstremalnych warunkach.
W obliczu braku ratunku i olbrzymiego osłabienia od głodu i zimna, ocalali stanęli przed tragicznym wyborem – zginąć czy zdecydować się na zjedzenie ciał ich zmarłych przyjaciół. Decyzja ta nie została podjęta pochopnie. Rozbitkowie, wśród których wielu było pobożnymi chrześcijanami, stanęli przed ciężkim dylematem moralnym.
Jednak w miarę jak dni zamieniały się w tygodnie, zaczęli zdawać sobie sprawę, że przetrwanie oznacza przekroczenie granic, o których nigdy by nie pomyśleli. W desperacji zracjonalizowali swój czyn – uznali, że ich przyjaciele, zrozumieliby ich decyzję.
Przez ponad dwa miesiące ocalali walczyli z mrozem, głodem oraz ogromnym stresem i lękiem. Natura była nieubłagana, a lawiny od czasu do czasu zasypywały wrak, grzebiąc kolejne osoby. Następne ofiary pochłonęła hipotermia, a obrażenia odniesione w katastrofie uniemożliwiły niektórym poruszanie się.
Ci, którzy byli w stanie chodzić, zaczęli rozważać niezwykle niebezpieczną wędrówkę przez bezlitosne pasmo górskie w poszukiwaniu pomocy. Dwóch ocalałych, Nando Parrado i Roberto Canessa, ostatecznie znalazło siłę, by wyruszyć w zdradziecką 10-dniową podróż przez Andy – bez odpowiedniego sprzętu i znajomości terenu.
Z ogromnym głodem i wyczerpani do granic możliwości, wspięli się na wysokość prawie czterech i pół tysiąca metrów nad poziomem morza przez śnieg i skały. Wtedy pierwszy raz od katastrofy uśmiechnęło się do nich szczęście. Udało im się trafić na chilijskiego pasterza, który poprowadził ich w bezpieczne miejsce i pozwolił wezwać pomoc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS