Niektórym ludziom wydaje się, że jeśli po alkoholu wsiądą za kierownicę w nocy, to uda się im niezauważenie przemknąć po mieście. To nieprawda. Alkohol w organizmie robi swoje, a skutki tego bywają opłakane, a czasem wręcz tragiczne. Nie warto nawet próbować.
Przekonał się o tym pewien 38-letni mieszkaniec stolicy. Jego rozbite auto u zbiegu Płatnerskiej i Korkowej około godz. 2:30 w nocy 1 listopada zauważyły strażniczki miejskie z Oddziału Specjalistycznego. W ramach akcji „Hiena” funkcjonariusze patrolowały cmentarze w Marysinie Wawerskim i Rembertowie.
Prowadzony przez mężczyznę samochód marki Volkswagen CC podczas jazdy ulicą Korkową rozbił ustawioną na jezdni zaporę z zakazem wjazdu, wpadł na latarnię i po odbiciu się od niej uderzył w drzewo. Strażniczki upewniły się, że mężczyzna nie potrzebuje pomocy medycznej i zapytały, czy spożywał alkohol. Kierowca przyznał, że wypił trzy piwa. Zapach alkoholu był od niego silnie wyczuwalny. Na miejsce zdarzenia funkcjonariuszki wezwały patrol policji. Wynik badania alkomatem nie pozostawiał wątpliwości – mężczyzna miał w wydychanym powietrzu blisko dwa promile (0,87 mg/l) alkoholu. Dalsze czynności w tej sprawie będzie prowadziła policja.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS