Od poniedziałku do środy przy północnej granicy Izraela mają toczyć się duże ćwiczenia tamtejszych sił powietrznych (IAF). Strona izraelska twierdzi, że ćwiczenia są elementem podnoszenia gotowości bojowej w rejonie tzw. Błękitnej Linii, stanowiącej rozgraniczenie terytorium państwa z sąsiednim Libanem. Lokalne społeczności zostały poinformowane o możliwości wystąpienia natężenia ruchu statków powietrznych oraz nawet eksplozji. Ćwiczenia były pierwotnie planowane na inny termin, ale zmiana nastąpić miała zgodnie z rozkazem dowódcy sił powietrznych gen. Amikama Norkina.
Należy przez to uznać, iż są one wysoce realistycznym elementem budowania zdolności do niespodziewanych działań, gdyż wojskowi musieli nagle i bez zapowiedzi rozpocząć coroczne manewry w zupełnie innym niż spodziewany terminie. Przechodząc przy tym w stan najwyższej gotowości. Izraelczycy wprost wskazują, iż należy być gotowym do szybkiego przejścia do działania z racji dynamiki przeobrażeń we współczesnej architekturze bezpieczeństwa. Stąd też, nawet ćwiczenia powinny symulować potrzeby generowane przez wymóg szybkiej mobilizacji sił i środków, zapewnienia im niezbędnego zaplecza dowodzenia, logistyki, etc. i przeprowadzenia samej operacji bez możliwości długotrwałego przygotowywania własnych sił.
Oficjalnie mowa jest o wielu scenariuszach, które mają sprawdzić przygotowanie IAF do działań w rejonie Frontu Północnego. Chodzi o przetestowanie wszystkich elementów sił powietrznych dedykowanych do utrzymania/wywalczenia dominacji powietrznej nad danym obszarem, zwalczania obcego napadu powietrznego lub prób wtargnięcia w przestrzeń powietrzną kraju. Zauważa się również testowanie możliwości w ramach misji wywiadowczych co należy odczytać jako szersze doskonalenie aparatu misji ISTAR – a więc, gromadzenia informacji wywiadowczych, prowadzenia obserwacji przeciwnika, namierzania celów czy też dokonywania rekonesansów.
Jak wskazano w oficjalnym komunikacie, pierwszy dzień był skoncentrowany na działaniach planistycznych oraz przygotowaniu rozbudowanego scenariusza działań bojowych. Kolejne dwa dni (wtorek i środa) zostaną poświęcone realizacji działań bojowych, a w środę będzie to szczególnie kwestia obrony samej przestrzeni powietrznej Izraela. Tutaj kluczową rolę odgrywa synergia komponentów powietrznych, zarówno maszyn załogowych jak i bezzałogowych we współdziałaniu z własną, wielowarstwową obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową (opl/opr). IAF zauważa, że ważnym elementem ćwiczeń jest wzmocnienie zaplecza dowódczego umownej strony przeciwnej, doświadczonymi dowódcami. Tak aby ćwiczący mieli postawioną jak najwyżej poprzeczkę jeśli chodzi o reakcje przeciwnika, który zamierza „wygrać”.
Reklama
Ćwiczenia uzyskały nazwę „Róża Galilei” (oczywiście można przypomnieć, że w 1982 r. IDF rozpoczęły słynną pełnoskalową operację „Pokój dla Galilei”, która była związana z wejściem sił do samego Libanu) i zostały szeroko odnotowane w kontekście licznych uderzeń IAF na cele irańskie lub pro-irańskie w regionie. Szczególnego znaczenia mają nabrać uderzenia dokonywane na granicy syryjsko-irackiej w rejonie miasta al-Bukamal. Wiązane z możliwością przemieszczania do Syrii i zapewne dalej do Libanu wyposażenia irańskiego. Co więcej, niedawno pojawiały się doniesienia, że Hezbollah dokonuje penetracji izraelskiej przestrzeni powietrznej za pomocą własnych bezzałogowych statków powietrznych czy też dokonał strącenia tego rodzaju izraelskiej maszyny rozpoznawczej. W dodatku, przypomina się, że izraelscy politycy (Benny Gantz) ostrzegali Hezbollah, że próby ataków na Izrael spotkają się z silną odpowiedzią. Jest to reakcja nie tylko na ciągłe próby ataków ze strony terrorystów z Hezbollahu, ale przede wszystkim sygnałów płynących z samego Iranu, że należy dokonać działań w odpowiedzi na eliminację Mohsena Fakhrizadeha.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS