A A+ A++

Fanom futbolu Erica Cantony nie trzeba bliżej przedstawiać. Urodzony wojownik, by nie rzec – rozbójnik. Lista boiskowych i pozaboiskowych grzechów Francuza jest długa. Teraz dowiadujemy się o kolejnym. W 1993 roku w Stambule chciał zabić policjanta.

O tej historii opowiada w swojej książce jego kolega z boiska, Roy Keane. Jej fragmenty drukuje “The Sun”. Wszystko wydarzyło się 27 lat temu, gdy Manchester United – w którym obaj panowie wówczas grali – walczył o awans do LM z Galatasaray Stambuł. Dwumecz niespodziewanie zakończył się triumfem drużyny tureckiej.

W Anglii padł wynik 3-3. Rewanż zakończył się bezbramkowym remisem, co premiowało gospodarzy. Do awansu zabrakło “Czerwonym Diabłom” jednego trafienia. Szwajcarski arbiter, Kurt Roethlisberger, zakończył spotkanie od razu po upływie 90 minut. Wtedy ruszył do niego z pretensjami wściekły Cantona. Momentalnie zobaczył czerwoną kartkę.

Na boisku zapanował chaos. W tunelu doszło natomiast do bójki między Cantoną i Bryanem Robsonem a kilkoma członkami ekipy tureckiej. Francuz został wówczas uderzony przez policjanta pałką w tył głowy.

– W szatni Eric oszalał – opowiada Keane. – Robił wszystko, żeby wyjść na zewnątrz i zrobić porządek z tym gliniarzem. Twierdził, że zamierza tego sk… zabić i mówił poważnie. Był dużym, silnym chłopcem. Potrzeba było połączonych sił drugiego trenera Briana Kidda i kilku zawodników, żeby go powstrzymać. Zwykle nie unikam walki, ale nawet ja nie dałbym rady. Było tam zbyt wielu Turków.

UKi

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBłaszczykowski i spółka przejmą Wisłę Kraków
Następny artykułRescue Team apeluje o pomoc