W zdrowym ciele zdrowy duch – to porzekadło, które zdaje się kryć w sobie wiele prawdy. Jednak co zrobić, gdy zimą co drugi trening rowerowy na zewnątrz kończy się przeziębieniem? Podpowiadamy kilka sposobów na to, aby podnieść odporność organizmu i cieszyć się zdrowiem przez cały rok.
Jazda na rowerze zimą może być prawdziwą przyjemnością. Drogi rowerowe świecą pustkami, a orzeźwiający chłód sprzyja dobremu samopoczuciu. Jeśli tylko nasz rower wyposażony jest w oświetlenie i błotniki, a my w odpowiednie ubranie, możemy przez cały rok przemieszczać się na swoim jednośladzie chociażby do pracy. Chyba że… zatrzymują nas uporczywe przeziębienia.
Powodów nawracających infekcji może być mnóstwo. Jeśli ciągle chorujemy, a nie znajdujemy żadnej uchwytnej przyczyny tego stanu rzeczy, skontaktujmy się z lekarzem. Jeżeli okaże się, że to “tylko” kiepska odporność organizmu, na szczęście jest na to sporo sposobów.
Badanie krwi i suplementacja
Przyczyna zwiększonej podatności na infekcje może być stosunkowo łatwa do wykrycia za pomocą badań krwi. Niedobory pokarmowe, niedokrwistość czy niedobór witaminy D3 w organizmie mogą sprawić, że z jednej choroby będziemy wpadać w drugą. Wiele zaburzeń jesteśmy w stanie zidentyfikować już na podstawie morfologii krwi, przy czym diagnostyka anemii bywa niekiedy znacznie bardziej skomplikowana – wynik parametru żelaza nie zawsze odzwierciedla ilość tego pierwiastka zmagazynowanego w organizmie. Warto również zafundować sobie oznaczenie poziomu witaminy D. Nie jest to badanie tanie – w zależności od placówki, kosztuje od 60 do 90 złotych – ale jego wynik może okazać się rozwiązaniem zagadki naszego ciągłego chorowania. Niektórzy lekarze i dietetycy twierdzą, że w Polsce niedobór tej witaminy jest tak powszechny, że ze spokojnym sumieniem można zalecić każdemu suplementację w okresie od października do maja. Należy jednak pamiętać, że nadmiar witaminy D nie jest obojętny dla organizmu.
Suplementacja może przynieść dużo pożytku osobom aktywnym i sportowcom, jednak każdorazowo warto skonsultować się ze specjalistą i przedstawić mu wyniki naszych badań. Przyjmowanie suplementów diety “w ciemno” to kiepski pomysł.
Sen i dieta
Po ośmiu godzinach w pracy pędzimy na trening, po czym zabieramy się do obowiązków domowych i rodzinnych, aby późną nocą paść półżywym do łóżka. Następnego dnia rano znowu rozpoczynamy gonitwę… i tak od poniedziałku do piątku. Jaka szkoda, że doba w żaden sposób nie chce się wydłużyć! Wysokie tempo życia być może sprawia nam wiele satysfakcji, ale pamiętajmy o tym, żeby nie “zaciągać kredytu” swoim własnym zdrowiem. Czasem warto odpuścić zaplanowany trening i porządnie się wyspać. Ile to jest “porządnie”? To kwestia bardzo osobnicza. Niektórzy funkcjonują świetnie nawet po pięciu godzinach snu; z kolei inni, gdy wstaną szybciej niż po ośmiu, ledwo trzymają się na nogach. Liczy się też jakość snu. Najlepiej śpi się w całkowitej ciemności (może warto zainwestować w całkowicie zaciemniające rolety w sypialni?) i w przewietrzonym, nie nazbyt ciepłym pomieszczeniu. Zbyt suche powietrze może powodować, że będziemy bardziej podatni na infekcje górnych dróg oddechowych.
Jeżeli mamy problem z ciągłym chorowaniem, powinniśmy także przyjrzeć się swojej diecie. Na konkretne wskazówki może naprowadzić nas już wynik badań krwi… albo dietetyk. Usługi specjalisty nie są tylko dla tych, którzy chcą schudnąć, przytyć albo borykają się z silnymi nietolerancjami pokarmowymi. Jeśli czujemy, że mamy w tej kwestii sporo do poprawy, a nie jesteśmy biegli w tym temacie, nie bójmy się zwrócić o pomoc do dietetyka. On nauczy nas, jak samodzielnie komponować sobie pełnowartościowe posiłki, które posłużą zarówno naszemu układowi pokarmowemu, jak i odpornościowemu. Te dwa układy wpływają na siebie silniej niż możemy sądzić!
Rower a przeziębienie. Kiedy lepiej zostać w domu?
Odpowiednie ubranie na rower
Prawidłowe ubranie na zimowy trening to temat rzeka. Najprostsza porada jest bardzo enigmatyczna: nie powinno być nam ani za ciepło, ani za zimno. Co to oznacza w praktyce? To, jak się ubieramy, w dużej mierze zależy od specyfiki treningu, który chcemy wykonać. Jeżeli zamierzamy jechać szybko i intensywnie, możemy ubrać się tak, aby zaraz po wyjściu z domu było nam nieco chłodno. Jeśli w planie mamy długą, spokojną przejażdżkę z wieloma zatrzymaniami – załóżmy na siebie dodatkową warstwę odzieży.
Ze szczególną uwagą powinniśmy chronić głowę i szyję wraz z karkiem, okolice nerek, stopy i dłonie. Wybierajmy ubranie “techniczne”, wyprodukowane specjalnie z myślą o sportowcach. To nie chwyt marketingowy producentów – to rzeczywisty profit dla nas. Materiały, z których zrobione są ubrania dla rowerzystów na zimę, są wykonane z oddychających włókien, które nie pozwalają się nam zapocić. Gdybyśmy założyli na siebie zwykłą, bawełnianą koszulkę, po zatrzymaniu się okazałoby się, że mamy na sobie zimny, mokry kompres.
Przegląd jesienno-zimowej odzieży rowerowej
Ciepło-zimno
Wspaniałym środkiem hartującym nasze ciało jest sauna. Prawidłowe korzystanie z niej może w wyraźny, bardzo korzystny sposób wpłynąć na odporność organizmu. Chadzajmy do niej raz w tygodniu, w dniu wolnym od treningu – nigdy nie bezpośrednio po intensywnym wysiłku i absolutnie nie przed treningiem. Dwie-trzy sesje po 6-15 minut, w zależności od zaawansowania, przedzielone porządnym schłodzeniem ciała i odpoczynkiem trwającym tyle samo, ile przebywaliśmy w saunie – to przepis na dobre zdrowie zimą. Pamiętajmy jednak, że wybrać się do sauny możemy jedynie wtedy, gdy jesteśmy całkowicie zdrowi. Jeśli już “coś nas bierze”, musimy poczekać.
Również dobrym pomysłem, zyskującym coraz większą popularność, jest morsowanie. O zaletach zanurzania się w zimnej wodzie pisaliśmy wielokrotnie na łamach portalu: Czy morsowanie jest dla mnie?
A może przeżyłe(a)ś ciekawą przygodę, odkryłe(a)ś nową trasę? Napisz do nas: [email protected].
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS