Dopiero co informowaliśmy, że Google przeznaczyło 6,5 mln na walkę z fake newsami na temat koronawirusa w sieci, np. takich sugerujących związek globalnej pandemii z rozwojem infrastruktury 5G (które doprowadziły najpewniej do kilku podpaleń masztów komórkowych w w Wielkiej Brytanii), a YouTube zdecydował się usuwać wszystkie wideo na ten temat. Dziś okazuje się, że najpewniej słusznie, bo dezinformacja w sieci zaczyna się szerzyć – Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała na przykład, że wykryła właśnie farmę botów generującą nieprawdziwe wiadomości na temat sytuacji dotyczącej koronawirusa w tym kraju.
Jak się szybko okazało, za cały proceder odpowiada zarządzana z Rosji firma działająca w Dniepropetrowsku, której aktywność internetowa sprowadzała się do tworzenia fałszywych kont w mediach społecznościowych, mających wyglądać jak prawdziwe konta ukraińskich użytkowników, a następnie szerzenia z ich pomocą dezinformacji. Jak ustaliło SBU, mówimy tu o 5 tysiącach takich botów, które mogły wprowadzić mnóstwo zamieszania i wygenerować mnóstwo fake newsów. Co więcej, przy okazji nawoływały do siłowego obalenia ładu konstytucyjnego, sugerując, że obecne władze Ukrainy nie radzą sobie z trudną sytuacją.
Do przeprowadzenia akcji wykorzystano hardware i software zakupiony przez nielegalne na Ukrainie rosyjskie pozabankowe systemy płatnicze, a także karty SIM i serwery lokalnych dostawców usług komórkowych, więc mówimy tu o profesjonalnie prowadzonej kampanii dezinformacyjnej. Służba bezpieczeństwa poinformowała przy okazji, że to już druga taka farma botów wykryta na Ukrainie w ostatnim czasie, której ślady prowadzą do Rosji, co sugerować może, że Kreml próbuje wykorzystać światową pandemię koronawirusa na swoją korzyść (chociaż należy tu zaznaczyć, że dotąd nie udało się wskazać, że firmy te działają z polecenia rosyjskich władz).
Źródło: GeekWeek.pl/Polsat News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS