Wielu młodych Rosjan po ogłoszeniu mobilizacji próbowało za wszelką cenę uciec z kraju. Błyskawicznie wyprzedawały się bilety na samoloty do Turcji, a długa kolejka ustawiła się w pobliżu granicy z Gruzją. Mężczyźni mają świadomość, że jeżeli wyjadą na front, mogą już nie wrócić do kraju. Świadomy tego jest również żołnierz z Biełowa, który szuka małżonki. Chce oddać jej odszkodowanie, które należy się rodzinie zmarłych wojskowych.
Rosyjski żołnierz szuka żony. Nie ma żadnych wymagań
Jak podaje Radio Swoboda, ogłoszenie finansowo-matrymonialne zostało opublikowane w lokalnej rosyjskiej gazecie „Nowy Omsk”. 35-latek poinformował w nim, że szuka małżonki, której będzie mógł oddać pieniądze po śmierci na froncie. Przyznał, że nie ma żadnych krewnych, którym mógłby przekazać środki z odszkodowania. „Nie chcę oddawać odszkodowania jakimś fundacjom, chcę je oddać swojej krajance” – pisał w ogłoszeniu.
Dodał również, że nie ma żadnych wymagań co do potencjalnej kandydatki. Poprosił jedynie, aby zainteresowane kobiety zostawiły numer telefonu, ponieważ będzie on konieczny w celu skoordynowania jej przyjazdu do ośrodka szkoleniowego, w którym wezmą ślub. Jak dodaje Radio Swoboda, na ogłoszenie odpowiedziało kilka kobiet, a ostateczny wybór miał paść na Nadieżdę, wdowę z trójką dzieci. Para miała już złożyć wniosek o ślub.
Jeżeli 35-latek zginie na froncie, kobieta będzie mogła ubiegać się o odszkodowanie po jego śmierci. Jak podaje Radio Swoboda, kwota nie jest mała, ponieważ wynosi prawie 12,5 mln rubli. Przy obecnym kursie rubla jest to niespełna milion złotych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS