Aktywista z Petersburga Igor Malcew został skazany na trzy lata i osiem miesięcy kolonii karnej za spalenie w marcu kukły rosyjskiego żołnierza; sąd zakwalifikował ten czyn jako „chuligaństwo motywowane polityczną nienawiścią” – powiadomiło Radio Swoboda. Rozgłośnia poinformowała także, że rosyjscy aktywiści, którzy protestowali przeciwko inwazji Kremla na Ukrainę i mobilizacji na wojnę z sąsiednim krajem, zostali uprowadzeni z mieszkania w Moskwie, a następnie byli torturowani przez policję; jeden z mężczyzn padł ofiarą gwałtu.
CZYTAJ TAKŻE:
— RELACJA. 216. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zełenski: Rosjanie poczuli, że przegrają i po prostu próbują opóźnić ten moment
— Dramatyczne sceny na dworcu w Riazaniu! Mężczyzna podpalił się w proteście przeciwko powołaniu do wojska. „Nie chcę na wojnę”
— Poważne problemy z mobilizacją Putina! Ponad ćwierć miliona Rosjan uciekło z kraju. Pożary i strzały w komendach uzupełnień
Kara za protest przeciwko inwazji na Ukrainę
Malcew tłumaczył podczas rozprawy sądowej, że chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Mężczyzna domagał się wycofania z tego kraju sił Kremla oraz przewiezienia do ojczyzny ciał poległych żołnierzy. Jak przyznał, jego pacyfistyczne poglądy zostały ukształtowane pod wpływem rozmów z weteranami wojny w Afganistanie, toczonej w latach 1979-89 przez ZSRR.
Prokuratura początkowo wnioskowała o pięć lat pozbawienia wolności dla Malcewa. Aktywistka Sofia Siemionowa, która również uczestniczyła w marcowym proteście, przebywa obecnie za granicą. W czerwcu wszczęto wobec niej śledztwo – oznajmiło Radio Swoboda.
Od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, Kreml znacząco podwyższył wysokość kar za rzekomą „dyskredytację armii” i udział w antywojennych protestach. Na mocy aktualnie obowiązującego prawa za tego rodzaju „przestępstwa” grozi nawet 15 lat pozbawienia wolności.
21 września Radio Swoboda zaalarmowało, że działające w Rosji media będą blokowane za „dyskredytowanie” mobilizacji na wojnę z sąsiednim krajem, oficjalnie obejmującej około 300 tys. rezerwistów. W ocenie niezależnego portalu Meduza powołania na front może jednak otrzymać nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Aktywiści protestujący przeciwko mobilizacji torturowani przez policję
Rosyjscy aktywiści, którzy protestowali przeciwko inwazji Kremla na Ukrainę i mobilizacji na wojnę z sąsiednim krajem, zostali uprowadzeni z mieszkania w Moskwie, a następnie byli torturowani przez policję; jeden z mężczyzn padł ofiarą gwałtu – poinformowało Radio Swoboda.
Młodzi poeci Artiom Kamardin, Aleksandr Popow i Aleksandr Mieniukow spotkali się w niedzielę przed pomnikiem poety Władimira Majakowskiego i czytali swoje wiersze, krytyczne wobec rosyjskich władz.
Po przewiezieniu na komisariat funkcjonariusze zmusili mężczyzn do przeprosin za te działania. W rosyjskich niezależnych mediach ukazało się nagranie, przedstawiające Kamardina, a także dwóch innych aktywistów, Jegora Sztowbę i Nikołaja Dejnekę, którzy klęczą i proszą policjantów o wybaczenie.
Niezależna „Nowaja Gazieta. Jewropa” przekazała, że zatrzymani mężczyźni byli torturowani i bici, a także doświadczyli przemocy seksualnej. Popowowi wyrywano włosy i grożono zbiorowym gwałtem. Jednego z poetów, który miał paść ofiarą gwałtu, przewieziono z komisariatu do szpitala – powiadomiło Radio Swoboda.
Opozycyjne rosyjskie media przypomniały, że dwie organizacje pozarządowe wspierające ofiary tortur, Komitet przeciwko Torturom i Gorąca Linia, zostały w tym roku zlikwidowane na mocy decyzji sądu.
„Częściowa” mobilizacja w Rosji
21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe (wojskowe komendy uzupełnień). Do najbardziej gwałtownych wystąpień dochodzi w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie od dwóch dni trwają starcia manifestantów z policją.
Niezależna organizacja pozarządowa OWD-Info szacuje, że funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju blisko 2,4 tys. uczestników protestów przeciw wojnie i mobilizacji.
Dekret Putina nie wpłynie na przebieg wojny na Ukrainie w tym roku i nie zwiększy znacząco zdolności Rosji do podtrzymania inwazji w roku następnym; wartość bojowa rezerwistów jest i pozostanie niska, a ich motywacja do walki jeszcze gorsza – ocenił amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
wkt/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS