Zakaz dostaw drogą morską rosyjskiej ropy do UE wszedł w życie 5 grudnia. Od tego czasu europejskie tankowce odbyły setki rejsów z rosyjską ropą, z czego co najmniej sto do europejskich portów, w tym do Polski. Portal Investigate Europe (IE) pisze o tym w artykule „Europa nadal finansuje rosyjską wojnę na Ukrainie z lukratywnego handlu paliwami kopalnymi”.
Dziennikarze ustalili, że większość tankowców z rosyjską ropą jest własnością greckich przewoźników. Zaobserwowano również łamanie sankcji przez jednostki z Niemiec, Monako, Cypru, Danii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Większość rejsów była ubezpieczona przez europejskie towarzystwa ubezpieczeniowe. Prawie wszystkie to firmy z Wielkiej Brytanii, Norwegii, Szwecji i Luksemburga.
Czytaj więcej
Łukoil zaprzecza i grozi. A kto grozi Łukoilowi?
Rafineria ropy naftowej w Burgas należąca do rosyjskiego prywatnego koncernu paliwowego Łukoil stała się największym dostawcą paliwa dla ukraińskiej armii, napisał niemiecki dziennik „Die Welt”. Rosyjski koncern zaprzecza i grozi mediom sądem. Ale sam też ma powód do obaw.
Także objęty unijnymi sankcjami rosyjski holding państwowy Sovcomflot nadal kontroluje handel morski z Europą za pośrednictwem swojej spółki-córki zarejestrowanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Jak ustalili dziennikarze IE, dostawy rosyjskiej ropy do Europy są kontynuowane dzięki pewnej luce w sankcjach. Formalnie zakaz nie obejmuje ropy, która została wydobyta poza Rosją, ale przechodzi przez Rosję tranzytem. Tak np. Kazachstan eksportuje swoją ropę.
Przedstawicielka Komisji Europejskiej powiedziała dziennikarzom, że to rządy państw członkowskich Unii powinny monitorować przestrzeganie sankcji. „Ocena poszczególnych przypadków zastosowania sankcji nie leży w kompetencjach Komisji Europejskiej” – twierdzi Bruksela.
Które rządy powi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS