Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nawet słupy świetlne i ogniste pioruny widoczne na niebie podczas burz mogą być nośnikiem niezapomnianych widoków. A co dopiero zjawiska, które pojawiają się ekstremalnie rzadko, wprawiając obserwatorów w osłupienie. Jednym z takich fenomenów jest Chwała Poranna.
Podniebne widowisko
Zwisa nad ziemią tak nisko, że sprawia wrażenie, jakby za chwilę miała pochłonąć kominy i kontury najwyższych budynków. Poranna Chwała (z ang. Morning Glory) to niezwykle rzadki i widowiskowy fenomen metrologiczny. Gęsta, masywna chmura przypomina walec lub ślad pozostawiony po samolocie niecodziennych rozmiarów. Co ciekawe, ukształtowany w ten sposób obłok może osiągać długość nawet kilkuset kilometrów. Oznacza to, że gdyby Poranna Chwała pojawiła się w Polsce, rozciągałaby się od Bałtyku aż po Tatry. Niestety można ją podziwiać jedynie w Australii, zazwyczaj od sierpnia do listopada. To niecodzienne zjawisko powstaje, gdy chmura porusza się z dużą prędkością (około 50–60 km/godz.) od morza w kierunku lądu.
Odmianą chmury szelfowej jest Poranna Chwała – to jeden z najrzadszych fenomenów meteorologicznych na świecie. Choć pojedyncze przypadki tego typu formacji obserwowano w różnych miejscach świata, jedynym, miejscem, w którym występuje w miarę regularnie jest Zatoka Karpentaria na północnym wybrzeżu Australii. Poranna Chwała to tuba długa nawet na 1000 kilometrów, wysoka na 1-2 kilometry, często wisząca poniżej 200 metrów nad ziemią. Występuje zarówno pojedynczo, jak i w ułożonych równolegle grupach fot. Mick Petroff, licencja C.C 3.0
Cisza przed burzą
Mają postać ogromnej, widowiskowej chmury, wznoszącej się nawet na kilkadziesiąt kilometrów, jednak ten widok na niebie nie zwiastuje niczego dobrego. Superkomórki burzowe można spotkać na całym świecie, chociaż najczęściej tworzą się na obszarze zwanym Aleją Tornad. Nazwa tego regionu w Stanach Zjednoczonych wzięła się od gwałtownych burz i tornad, nawiedzających ten obszar wyjątkowo często. Superkomórkom burzowym bardzo często towarzyszy mezocyklon, czyli wirujący prąd powietrza. Mimo niesamowitych wrażeń estetycznych jest to jeden z najniebezpieczniejszych rodzajów chmury burzowej.
Wysoko-opadowa superkomórka burzowa z 22 maja 2020 roku w rejonie Burkburnett (Teksas, USA). Burza wygenerowała opady gradu wielkości grejpfrutów (średnica ~15 cm). Na zdjęciu dr Mateusz Taszarek Fot. Magdalena Taszarek
Co się dzieje w Hessdalen?
W niewielkiej dolinie na terenie Norwegii od wielu lat pojawiają się tajemnicze światła o różnej jasności. Po raz pierwszy zaobserwowano je w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Przybierają różne kolory i kształty, nigdy nie wiadomo, ile potrwają — mgnienie oka czy kilka godzin. Niezwykłe rozbłyski mogą zwisać nieruchomo w powietrzu albo wędrować w różnych kierunkach. Jak podaje portal National Geographic:
Mimo licznych badań naukowych do dzisiaj nie jest znana przyczyna pojawiania się świateł z Hessdalen.
A skoro umysł ludzki nie znosi próżni, próba wyjaśnienia niecodziennego zjawiska skupiła się wokół różnych teorii; od bardziej naukowych po spiskowe. Z roku na rok rośnie liczba wyznawców tezy o pozaziemskim pochodzeniu świateł. Według nich, takie anomalie powinno tłumaczyć się aktywnością obcej cywilizacji.
Faktem jest, że widmo tajemnicy rozciągające się nad tym zjawiskiem sprawiło, że co roku w okolice norweskiej doliny ściągają tłumy turystów i miłośników niewytłumaczalnych przypadków.
Źródło: National Geographic
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS