Sprzedaż internetowa w dobie pandemii znacznie wzrosła. Nie było to żadne zaskoczenie. Pojawił się jednak dodatkowy efekt, którego mogliśmy się mniej spodziewać. Social commerce to zjawisko handlu bezpośrednio w mediach społecznościowych.
Media społecznościowe to nowa dźwignia handlu. Polski internauta spędza w nich średnio dwie godziny dziennie. To czyni z tych serwisów dobre miejsce na reklamę, a nawet bezpośrednią sprzedaż. W 2020 roku w Stanach Zjednoczonych rynek social commerce zwiększył swoją wartość o 38 procent, a założenia były o połowę niższe.
W sieci coraz łatwiej odkrywamy nowe produkty. Pomagają przy tym media społecznościowe, ale tutaj pojawia się pewien haczyk. Zaobserwowano bowiem zjawisko, że młodzi ludzie najczęściej nie chcą przełączać się pomiędzy aplikacjami czy stronami internetowymi, aby dokonać zakupu. Szybko tracą zainteresowanie. Wszystko zmienia się w przypadku sprzedaży bezpośredniej. W ten sposób powstaje nowa metoda “aktywnego docierania do klientów” we wczesnym etapie decyzji zakupowej. Czyli po prostu możliwość kupna przedmiotu w tej samej aplikacji.
– Funkcjonowanie samego sklepu internetowego to już za mało, żeby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby klientów. Użytkownicy błyskawicznie przyzwyczają się do wygody i przyjemnej ścieżki zakupowej. Chcą też jak najszybciej znaleźć to, czego szukają. Facebook czy Instagram pozwalają dotrzeć do nowych klientów, zainspirować i wykreować potrzebę poprzez siatkę poleceń, lifestyle’owe rekomendacje, reklamy oraz szybki dostęp do zakupów. W aplikacji Instagram sprzedawcy mogą już zamieniać przycisk “lubię to” na “kup” – wskazuje Matthieu Bondu, Country Manager na Polskę w PrestaShop, platformie e-commerce która umożliwia tworzenie i rozwijanie e-sklepów.
Facebook, Instagram i inne media społecznościowe rozwijają nowe funkcje, które pomagają przedsiębiorcom w docieraniu do klientów. Jedną z nich jest Marketplace, który w obecnej formie służy jako narzędzie do handlu między użytkownikami. Jednak pojawienie się tak prostych mechanizmów zakupowych sprawia, że użytkownicy przyzwyczajają się do myśli o zakupach podczas przeglądania mediów społecznościowych. Niewykluczone, że prędzej czy później, będziemy widzieć znacznie więcej ofert sprzedaży produktów na Facebooku, a sam mechanizm zakupów będzie niezwykle prosty.
– E-commerce w mediach społecznościowych ulega transformacji. Dotąd służyły one głównie do komunikacji, budowania zasięgów oraz kreowania wizerunku marki. Coraz częściej stają się też jednak bezpośrednim kanałem sprzedaży. Klienci oczekują coraz większej interakcji z markami, kluczowa jest też aktualność oferty. Jeśli użytkownik po kliknięciu w produkt na Facebooku dowie się, że nie jest on dostępny, zniechęci się do zakupów. Ważne jest więc zintegrowanie wszystkich kanałów: e-sklepu i social mediów oraz automatyzacja działań, np. aktualizowania dostępności i ceny produktów. Marki, które do tej pory w mediach społecznościowych dbały jedynie o komunikację i wizerunek, powinny szybko dopasować się do nowych potrzeb użytkowników i potencjalnych klientów – podsumowuje Matthieu Bondu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS