A A+ A++

W środowisku tenisowym trwa spór o to, jak traktować tenisistów z Rosji i Białorusi. Do tej pory władze tenisa (Organizacja Męskiego Tenisa – ATP, Organizacja Kobiecego Tenisa – WTA oraz Międzynarodowa Federacja Tenisowa – ITF) nie zdecydowały się zawiesić zawodników z tych dwóch krajów. Rosjanie i Białorusini mogą grać we wszystkich imprezach z wyjątkiem Wimbledonu.

Zobacz wideo
Iga Świątek z Raszyna na szczyt tenisa

Wimbledon krytykowany 

W kwietniu organizatorzy trawiastego turnieju wielkoszlemowego poinformowali, że nie dopuszczą do tegorocznej edycji imprezy tenisistów z Rosji i Białorusi. ATP oraz WTA skrytykowały Anglików twierdząc, że jest to “dyskryminacja na tle narodowościowym”, a kilka dni temu zdecydowały się nie przyznawać punktów za udział w londyńskim turnieju. Podobną drogą idzie ITF, a to właśnie światowa federacja wraz z władzami poszczególnych czterech najważniejszych turniejów odpowiada za organizację imprez wielkoszlemowych. 

Przeciwni decyzji Wimbledonu są m.in. Rafael Nadal, Novak Djoković, Billie Jean King oraz Martina Navratilova. Turniej w Londynie rozpocznie się 27 czerwca. Aktualnie w Paryżu trwa wielkoszlemowy Roland Garros. Rosjanie i Białorusini mogą występować w stolicy Francji, nie nałożono na nich zakazu.

Bortniczuk uderza w Roland Garros

– Nie podoba mi się decyzja, że Rosjanie i Białorusini zagrają w Roland Garros. Można ich dopuszczać pod warunkiem spełnienia kilku warunków: niepopierania reżimu Putina i Łukaszenki, wypowiadania się w sposób jasny i klarowny odnośnie tego, co dzieje się w Ukrainie i braku wsparcia ze środków publicznych. To warunki, które określiliśmy swego czasu z ministrem Wielkiej Brytanii. Na Wimbledonie wzięto to pod uwagę. Francja zachowuje się w dziwny sposób. Emmanuel Macron rozmawia regularnie telefonicznie z Władimirem Putinem. Może też stąd większa odwaga organizatorów Roland Garros – mówił w rozmowie z Interią minister sportu Kamil Bortniczuk.

Rosja udaje, że meczu Ukrainy wcale nie było. A ta wygrała wszystko, co mogła

Co z Warszawą? “Jako organizatorzy musimy się dostosować do zasad WTA”

W dniach 25-31 lipca odbędzie się w Warszawie turniej kobiecy BNP Paribas Poland Open. Czy w imprezie będą mogły wziąć udział Rosjanki i Białorusinki? – Jesteśmy uzależnieni od decyzji WTA. Nie chodzi tylko o nasz turniej, ale wszystkie zawody, które są pod tą organizacją. Sami nie możemy podjąć decyzji o wykluczeniu zawodników z poszczególnych krajów. Czekamy więc na decyzję i kroki podjęte przez WTA. To ciało zarządcze światowego tenisa kobiecego, które musi wypracować rozwiązanie. Jako organizatorzy musimy się dostosować do zasad WTA – tłumaczyła w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty Paulina Wójtowicz, która zajmuje się organizacją turnieju w stolicy Polski. 

Organizatorzy turnieju nie mogą podjąć decyzji o niedopuszczeniu Rosjanek i Białorusinek do gry. A czy nasze władze centralne mogą zareagować? Tuż przed niedawną imprezą w Rzymie brytyjskie media informowały: “Włoski premier Mario Draghi rozważa podjęcie kroków prawnych w celu zapewnienia, że Rosjanie i Białorusini nie będą mogli grać w imprezie Italian Open. Może to przybrać formę zakazu podróżowania lub nowego nakazu, zgodnie z którym osoby fizyczne z tych dwóch państw nie mogą uczestniczyć w profesjonalnych imprezach sportowych na włoskiej ziemi”. Ostatecznie zakaz nie został wprowadzony. 

Reprezentacja Polski okradziona. Michniewicz: Musieliśmy zaostrzyć rygorReprezentacja Polski okradziona. Michniewicz: Musieliśmy zaostrzyć rygor

“Światowe federacje zarządzające sportem to organizacje autonomiczne”

Zapytaliśmy polskie ministerstwo sportu o to, czy planuje podjąć kroki w kierunku doprowadzenia do sytuacji, by tenisistki z Rosji i Białorusi nie mogły wystąpić w tym roku w turnieju tenisowym WTA 250 rozgrywanym w Warszawie? Zacytowaliśmy także słowa Wójtowicz, że jako organizator sami nic nie mogą zrobić, bo podlegają WTA.

“Światowe federacje zarządzające sportem to organizacje autonomiczne, a Ministerstwo Sportu i Turystyki nie dysponuje narzędziami prawnymi, aby wpływać na ich decyzje. Podkreślamy jednak rangę i skuteczność presji politycznej i szerokich działań dyplomatycznych prowadzonych przez ministra Kamila Bortniczuka. Od pierwszych dni ataku Rosji na Ukrainę minister aktywnie zabiega na forum międzynarodowym o wykluczenie rosyjskiego sportu z międzynarodowej rywalizacji budując koalicję państw przeciwnych rywalizacji Rosjan w światowym sporcie” – czytamy w przekazanej nam odpowiedzi.

“Przedmiotem dyskusji jest też ogólny sposób postępowania w przypadku indywidualnych sportowców z Rosji i Białorusi – na przykład tenisistów. Zgodnie z wypracowanym wspólnie z Brytyjczykami stanowiskiem, w przypadku zawodników indywidualnych z Rosji i Białorusi dopuszczalny jest udział zawodnika, jeżeli nie występuje on jako reprezentant państwa rosyjskiego ani białoruskiego, nie otrzymuje finansowania powiązanego z państwem rosyjskim ani białoruskim oraz nie wyraził i nie zamierza wyrażać poparcia dla ataku na Ukrainę, dla reżimu rosyjskiego ani białoruskiego, ani też ich przywódców” – dodano, powtarzając w zasadzie słowa ministra z wywiadu dla Interii. 

Kto ma zatem decydować, czy dana tenisistka spełnia warunki, by wystąpić w Warszawie? Na pewno nie sami organizatorzy turnieju, którzy nie mają prawa wykluczać tenisistów z żadnego kraju. Z kolei ministerstwo nie wskazuje jasno, czy nie dopuści Rosjanek i Białorusinek. Poprosiliśmy o komentarz także Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, ale dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Czy polskie władze zmienią zdanie?

Minister Bortniczuk krytykuje Francuzów za dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do Roland Garros. Jednocześnie jego ministerstwo nie wyjaśnia, co zrobi z imprezą tenisową w Warszawie. A zdanie “Światowe federacje zarządzające sportem to organizacje autonomiczne, a ministerstwo nie dysponuje narzędziami prawnymi, aby wpływać na ich decyzje” może sugerować, że ministerstwo uważa, że nie może nic zrobić w sprawie występu Rosjanek i Białorusinek w naszym kraju.

Na ten moment WTA nie zamierza wykluczać tenisistek z Rosji i Białorusi ze swoich imprez. Zawodniczki z tych krajów najprawdopodobniej wystąpią w tegorocznym BNP Paribas Poland Open, chyba że nasze władze – które apelują o wykluczanie rosyjskiego sportu z międzynarodowej rywalizacji – zmienią zdanie i dojdą do wniosku, że mają narzędzia, by zareagować. Czas ucieka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZa 30 lat, człowiek będzie zdobywać wiedzę wchłaniając pigułki
Następny artykułPosiedzenie Komisji Rady Miejskiej w Brzozowie