Rosyjskie oświadczenia o zdobyciu Sołedaru w obwodzie donieckim nie są zgodne z prawdą; szczegóły znajdują się w komunikacie sztabu generalnego, czekajcie na oficjalne informacje – powiadomił w środę rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty, cytowany przez portal Suspilne.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. 322. dzień wojny na Ukrainie. Trwają ciężkie walki o Sołedar. „Rosjanie nadal szturmują miasto pomimo ogromnych strat”
„Te doniesienia nie odpowiadają rzeczywistości”
W nocy z wtorku na środę rosyjskie propagandowe media oznajmiły, że prywatna firma wojskowa, znana jako Grupa Wagnera, kontroluje już kopalnie soli w Sołedarze. W sieciach społecznościowych pojawiły się zdjęcia właściciela tej formacji Jewgienija Prigożyna i jego najemników, rzekomo wykonane w podziemnych korytarzach.
Te doniesienia nie odpowiadają rzeczywistości, kopalnie w Sołedarze wyglądają zupełnie inaczej
— wyjaśniło w środę na Telegramie Centrum Komunikacji Strategicznej ukraińskiej armii.
Są to działania PR-owe skierowane do odbiorców w Rosji, będące próbą usprawiedliwienia w jakikolwiek sposób ogromnych strat wśród więźniów (walczących w szeregach wagnerowców – PAP). Sołedar był, jest i zawsze będzie ukraiński
— powiadomiło Centrum.
W rejonie Bachmutu i Sołedaru od miesięcy najeźdźcy atakują głównie siłami najemników Grupy Wagnera, stosując metodę, jak mówią ukraińscy żołnierze, „zarzucania ciałami” i zmasowanych ataków artyleryjskich.
W ciągu ostatnich kilkunastu godzin propagandowe kremlowskie media donosiły, że Sołedar znalazł się już jakoby pod kontrolą wojsk rosyjskich. Te pogłoski były dementowane przez ukraińskie władze cywilne i wojskowe, przekonujące, że walki o miejscowość wciąż trwają, choć sytuacja jest tam „bardzo trudna”.
Według rosyjskich mediów Prigożyn, który stał się jedną z kluczowych postaci agresji na Ukrainę, traktuje operacje pod Bachmutem i Sołedarem jako ważny element rywalizacji o wpływy w Rosji. Sukces – pierwszy dla Kremla od wielu miesięcy – dałby mu ważny atut w jego konfrontacji z ministerstwem obrony i sztabem generalnym.
W mediach pojawiły się spekulacje, że Prigożynem kierują nie tylko ambicje polityczne, ale i pobudki merkantylne, a mianowicie kuszą go znajdujące się w rejonie Bachmutu i Sołedaru kopalnie gipsu i soli. On sam tłumaczył, że kopalnie mają rozległą sieć podziemnych korytarzy, którymi może przemieszczać się wojsko, a nawet sprzęt wojskowy i że „są tam składowane zapasy broni jeszcze od czasów I wojny światowej”. W ocenie ukraińskiego analityka Ołeha Żdanowa to „fantazje”, a kopalnie nie mają znaczenia militarnego.
Co oznaczałoby zajęcie Sołedaru?
Zajęcie przez wojska rosyjskie miasteczka Sołedar w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, nie będzie oznaczało natychmiastowego okrążenia znacznie ważniejszego Bachmutu, a także nie przesądzi, że siły agresora uzyskają kontrolę nad trasami komunikacyjnymi do tego miasta – ocenia Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Nawet przy uwzględnieniu najbardziej korzystnych dla Rosjan twierdzeń o postępach w Sołedarze, zajęcie tego miasta nie będzie zapowiadało natychmiastowego otoczenia Bachmutu. Kontrola nad Sołedarem niekoniecznie umożliwi Rosjanom zdobycie kontroli nad krytycznymi trasami komunikacji do Bachmutu
— oceniają eksperci amerykańskiego think tanku w codziennym raporcie, podsumowującym sytuację na froncie w Ukrainie.
ISW zaznacza przy tym (raport został opublikowany w nocy z wtorku na środę czasu polskiego), że siły rosyjskie nie zdołały jeszcze zająć całego miasteczka, chociaż twierdziły tak niektóre rosyjskie źródła. Rano w środę strona ukraińska oświadczyła, że „Sołedar nie jest pod kontrolą rosyjskiej armii”.
Think tank komentuje również ważny wątek zmian w rosyjskich strukturach wojskowych, a mianowicie powołanie generała Aleksandra Łapina na stanowisko szefa sztabu wojsk lądowych.
Łapin, były dowódca Centralnego Okręgu Wojskowego, został odwołany z tej funkcji w październiku ubiegłego roku po wcześniejszych porażkach dowodzonych przez niego operacji w obwodzie charkowskim i był wówczas ostro krytykowany przez prokremlowskiego biznesmena i właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna oraz przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Według ekspertów była to jedna z odsłon narastającego konfliktu pomiędzy Prigożynem i Kadyrowem a oficjalnie odpowiadającym za przebieg inwazji kierownictwem ministerstwa obrony.
Próba zrównoważenia wpływu Prigożyna?
W tym kontekście ISW ocenia, że nominacja Łapina może być próbą zrównoważenia rosnącego wpływu szefa Grupy Wagnera Prigożyna oraz dysponującego własnymi siłami zbrojnymi Kadyrowa. Może to również sugerować, że z powodu “systemowego braku” kompetentnych generałów ministerstwo obrony Rosji jest zmuszone do kierowania dowódców, którzy nie popisali się na froncie, na stanowiska niezwiązane bezpośrednio z dowodzeniem. Tę wersję potwierdzałoby kilka innych zmian kadrowych w ostatnim czasie. Nowe zadania Łapina, jak zaznacza ISW, nie są do końca jasne, ale nie są one związane bezpośrednio z frontem.
ISW zwraca również uwagę na wypowiedzi Igora Girkina, byłego dowódcy separatystów z Donbasu, a obecnie wpływowego komentatora, który ostro skrytykował Władimira Putina, twierdząc, że „Rosja jest na progu porażki militarnej i żadne zdobycie miast czy wsi tego nie zmienia, a odpowiadać za to powinni nie tylko nieudolni generałowie, ale także głównodowodzący (Putin), który ich powołał i uparcie nie chce ich zmieniać”.
Jestem przeciwny zmianie głównodowodzącego w czasie wojny. Ale brak krytyki nie zapobiegnie katastrofie i nawet nie odciągnie jej w czasie
— napisał Girkin.
ISW odnotowuje, że we wtorek sztab generalny ukraińskiej armii pominął w swoich raportach tradycyjny wątek, dotyczący sytuacji na granicy z Białorusią, co „może oznaczać, że Rosja przygotowuje się do ofensywy na północy Ukrainy”. Think tank ocenia jednak, że taki scenariusz jest obecnie mało prawdopodobny.
Zajęcie Sołedaru Rosjanie wykorzystają propagandowo
Zajęcie przez Rosjan ukraińskiego Sołedaru będzie sukcesem taktycznym, okupionym ogromnymi stratami – ocenia analityk wojskowy Mariusz Cielma.
Chodzi nie o sens wojskowy, lecz o politykę, Putin wykorzysta to propagandowo
— mówi ukraiński ekspert Ołeh Żdanow.
Wygląda na to, że Rosjanie – a głównie są to siły tzw. Grupy Wagnera, czyli prywatnej armii Jewgienija Prigożyna na usługach Kremla – zajmują już około dwóch trzecich miasta. Trwają tam bardzo krwawe walki i wiele wskazuje na to, że Sołedar, leżący na północ od Bachmutu, zostanie zajęty przez wroga
— powiedział PAP Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.
Ważne jest jednak, by nie tracić perspektywy. To niewielkie, przed wojną 10-tysięczne miasteczko, o które Rosjanie desperacko walczą od wielu tygodni, nie licząc się ze stratami. Wydaje się, że po tym, jak nie udało im się od wielu miesięcy zdobyć znacznie większego (przed wojną liczącego ok. 70 tys. mieszkańców) Bachmutu siły rosyjskie postanowiły skupić się na Sołedarze. Główny cel tych działań to odnotowanie jakiegokolwiek sukcesu
— dodaje Cielma.
We wtorek ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar informowała, że w Sołedarze trwają ciężkie walki, Rosjanie „szturmują miasto pomimo ogromnych strat, podejścia do ukraińskich pozycji są zasłane ciałami ich żołnierzy”. W poniedziałek Malar informowała, że po nieudanej próbie zajęcia Sołedaru wojska rosyjskie przegrupowały swoje siły i przystąpiły do potężnego szturmu na pozycje broniącej tego miasta armii ukraińskiej.
„Jeśli padnie jedno z miast, drugie będzie w połowie otoczone”
Jak zaznaczają rozmówcy PAP, atak na Sołedar, to część wysiłku, mającego na celu właśnie Bachmut. Ukraiński ekspert Ołeh Żdanow zauważa, że właśnie dlatego „Rosjanie atakują obecnie pomiędzy Bachmutem i Sołedarem”.
Bachmut i Sołedar są powiązane. Jeśli padnie jedno z tych miast, drugie będzie w połowie otoczone
— wyjaśnia Żdanow w rozmowie z PAP. Dodaje, że siły przeciwnika dążą do zdobycia kontroli ogniowej nad przebiegającymi w pobliżu miasta trasami Bachmut-Siewiersk i Bachmut-Słowiańsk.
Sołedar znajduje się w obniżeniu terenu. Po jego zajęciu Rosjanie sami znajdą się w trudniejszym położeniu, bo Ukraińcy wycofają się na pozycje znajdujące się wyżej
— ocenia Cielma.
Jego zdaniem zajęcie Sołedaru, nie musi jednoznacznie przesądzać, że padnie także Bachmut.
Sam Sołedar to taktyczne zwycięstwo, które oczywiście zostanie wykorzystane przez Rosję propagandowo. Kluczowe jest jednak pytanie o to, co będzie dalej. Czy Rosjanie będą mieć potencjał, a to wydaje się mniej prawdopodobne, by iść dalej na północ lub północny zachód
— mówi Cielma.
Zajęcie Sołedaru nie ma w tym momencie znaczenia dla frontu, dla wojny, ale ma dla polityki. Putin w końcu uzyska coś, z czym będzie mógł wyjść do Rosjan. Propaganda rozkręci z tego „sukces”, niemal jak „zdobycie Berlina bis”
— uważa Żdanow.
Bachmut elementem walki o wpływy w Rosji?
W rejonie Bachmutu i Sołedaru od miesięcy strona rosyjska atakuje głównie siłami najemników Grupy Wagnera, stosując metodę, jak mówią ukraińscy żołnierze, „zarzucania ciałami” i zmasowanych ataków artyleryjskich.
Według rosyjskich mediów Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera, który stał się jednym z kluczowych rozgrywających w rosyjskiej agresji na Ukrainę, traktuje walki pod Bachmutem jako ważny element rywalizacji o wpływy w Rosji. Sukces – pierwszy dla Rosji od wielu miesięcy – dałby mu ważny atut w jego niebędącej dla nikogo tajemnicą rywalizacji z ministerstwem obrony i sztabem generalnym.
W mediach pojawiły się spekulacje, że Prigożynem kierują nie tylko ambicje polityczne, ale i pobudki merkantylne, a mianowicie kuszą go znajdujące się w rejonie Bachmutu kopalnie gipsu i soli. On sam tłumaczył, że kopalnie mają rozległą sieć podziemnych korytarzy, którymi może przemieszczać się wojsko, a nawet sprzęt wojskowy i że „są tam składowane zapasy broni jeszcze od czasów I wojny światowej”. Według Ołeha Żdanowa to „fantazje”, a kopalnie nie mają znaczenia militarnego.
aja/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS