Sektor IT w Rosji nie ma lekko, już na początku „specjalnej operacji” na Ukrainie było krucho, a teraz, prawie po roku Kreml planuje nowe przepisy, które utrudnią IT funkcjonowanie i zachęcą pracowników do ucieczki. Jak dla mnie, świetny plan.
Nowy rok, nowe… przepisy
Już w lutym zeszłego roku, kiedy tylko gruchnęła wieść o wojnie rosyjscy pracownicy IT znaleźli się w pierwszej fali uciekającej z państwa Putina, praca, jaką wykonywali, była w dużej mierze zdalna, więc mogli zarabiać u swoich rosyjskich pracodawców też poza granicami kraju. Nie dziwota też, że władze jak tylko się zorientowały, to zastosowały środki, by kluczowym pracownikom jak najbardziej tę ucieczkę utrudnić. A było od czego uciekać, zwłaszcza kiedy w świat zaczęły lecieć powołania do służby wojskowej.
Wielu pracowników IT oczywiście w Rosji pozostało, a część, która uciekła nadal pracuje zza granicy dla rosyjskich firm, według państwowych danych może to być nawet 100 tys. pracowników. Nie mają oni jednak w żadnym wypadku łatwo, bo czy to ze względu na sankcje, czy ograniczenia rządowe, praca zdalna została mocno utrudniona. W dodatku rosyjscy włodarze obawiają się, że specjaliści IT, którzy pracują zdalnie z krajów NATO, mogą nieumyślnie (lub umyślnie) udostępniać poufne informacje dotyczące bezpieczeństwa służbom wrogich krajów (a, że wroga jest obecnie większość krajów, to taki już mamy klimat).
Rozwiązanie? Prawodawcy zaproponowali, aby niektórzy specjaliści mieli bezwzględny zakaz opuszczania Rosji. Rzecz jasna całkowity zakaz dla wszystkich pracowników też był brany pod uwagę, jednak Ministerstwo Cyfryzacji stwierdziło w ubiegłym miesiącu, że ruch taki znacząco osłabi efektywność rosyjskich firm IT. Wiaczesław Wołodin, przewodniczący Dumy Państwowej powiedział też, że w planach ma ustalenie wyższych podatków dla pracowników, którzy wyjechali za granicę.
A co na to Rosjanie?
Oczywiście są zachwyceni, że rząd tak o nich dba… tak pewnie napisałyby rosyjskie media, ale nie oszukujmy się. Pracujący za granicą Rosjanie są zawiedzeni działaniami rządu, a wielu z nich myśli o zaprzestaniu płacenia podatków. „Kiedy płacisz podatki, wspierasz państwo i jego militarną ekspansję. Nie płacę i nie planuję tego robić”- mówi Sasza, mieszkający obecnie w Argentynie profesjonalny gracz w pokera. Również żyjący w Argentynie specjalista IT Roman Tulnov deklaruje, że w żadnym wypadku nie planuje powrotu do Rosji -„Chciałem wyjechać już od jakiegoś czasu. 24 lutego wszystko stało się jasne. Zrozumiałem, że w Rosji nie ma już życia”.
Projektantka produktu o imieniu Yulia informuje, że co najmniej jedna czwarta jej zespołu wolałaby odejść z pracy niż wrócić do Rosji -„Taki wybór bez alternatywy jest trochę jak negocjowanie z terrorystami. Mówią: Wracaj albo uniemożliwimy ci pracę, a także twojej firmie i pracownikom”. Pozostaje w takim razie mieć nadzieję, że jak najwięcej Rosjan zawróci z tej drogi i pozostawi za sobą pracę w ramach rosyjskiego miru.
Źródło: Reuters
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS