A A+ A++

Jak informuje włoski dziennik “La Repubblica”, NATO obawia się, że Rosja może być gotowa do przetestowania po raz pierwszy swojej torpedy z końcówkami nuklearnymi Posejdon, określanej jako “broń zagłady”. Pociski typu Posejdon mogyłby zostać wystrzelone z rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego K-329 “Biełgorod”.

NATO obawia się, że Rosja może wystrzelić “broń zagłady”

Jak możemy przeczytać we włoskim dzienniku, wywiad NATO obawia się, że z atomowej łodzi podwodnej może zostać wystrzelona supertorpeda Posejdon, nazywana “bronią zagłady”. Torpeda jest wyposażona w głowicę nuklearną i jest zdolna do wywołania “radioaktywnego tsunami”. 

Posejdon ma być niewykrywalny nawet przez budowane w USA systemy czujników podczerwieni do śledzenia startów rakiet. Jak tłumaczy “La Repubblica”, rosyjska “broń zagłady” ma emitować bardzo mało ciepła i poruszać się bezgłośnie przy prędkościach przekraczających 100 km na godz.

Posejdon największą torpedą na świecie 

Posejdon to międzykontynentalna autonomiczna torpeda z napędem jądrowym i uzbrojona w broń jądrową. Jest największą torpedą na świecie, jaką kiedykolwiek zbudował jakikolwiek kraj. Torpeda ma 24 m długości i 2 m średnicy.

Torpeda osiąga maksymalną prędkość 70 węzłów, czyli 130 km/h. Może ona pływać na głębokości 1 km, z kolei jej głowica bojowa wynosi 2 megatony. 

Dodajmy, że Posejdony transportuje 184-metrowy okręt podwodny K-329 “Biełgorod”, który do służby wszedł latem 2022 roku. Jego uzbrojenie jest standardowe dla tej klasy okrętów podwodnych – torpedy, pociski manewrujące, miny.

MP

Czytaj dalej: 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEuropean energy crisis is going to last a lot longer than just one winter, crucial analysis finds
Następny artykułMiała sprzątać a okradała pracodawców. Wszystko zarejestrowały kamery